Hayao Miyazaki po cichu wprowadzi nowy film. Zobaczymy go także w Polsce!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Bez zwiastuna, bez całej machiny promocyjnej. Niewielu twórców może pozwolić sobie na taki komfort. Chłopiec i czapla współzałożyciela Studia Ghibli trafi do japońskich kin 14 lipca. Film wkrótce zobaczymy także nad Wisłą!
Można go romantyzować i wierzyć w misję niepokornych reżyserów pracujących wbrew przeciwnościom losu nad ucieleśnieniem swoich wizji, ale ostatecznie trzeba przyznać jedno. Współczesny przemysł filmowy, przynajmniej ten mainstreamowy, to biznes jak każdy inny. Postawienie planu blockbustera stanowi inwestycję, która powinna zwrócić się z nawiązką. Właśnie dlatego o największych produkcjach jest głośno na długo przed premierą. Uczestnicy konferencji prasowych obiecują złote góry. Montażyści układają zwiastuny z co ciekawszych kąsków. Znani muzycy dogrywają piosenki, promując dzieło swoimi nazwiskami… a to tylko wierzchołek góry lodowej. Strategie marketingowe stają się coraz bardziej wymyślne i nieoczywiste, żeby przyciągać uwagę przebodźcowanych widzów.
Barbie Grety Gerwig pojawi się w kinach już w lipcu! Jak Margot Robbie poradziła sobie w roli najsłynniejszej lalki świata?
O tym wszystkim przypominamy dziś dlatego, żeby dodatkowo podkreślić brawurę Hayao Miyazakiego. 15 lipca do japońskich trafił ostatni film w jego karierze, czyli Chłopiec i czapla. Publiczność nie otrzymała żadnej zapowiedzi produkcji, która dodatkowo zaostrzy ich oczekiwania. Na próżno szukać fragmentów ścieżki dźwiękowej, fotosów alb widowiskowego trailera. Jedyną wizualną zajawką animacji jest minimalistyczny, ręcznie malowany plakat. Zobaczymy na nim drapieżnego ptaka z posępnym spojrzeniem, dorodnym dziobem i strzępkami niebieskich piór wystających z czubka głowy.
Tego oczekują widzowie
Intencje Studia Ghibli wyjaśnił producent filmu, Toshio Suzuku. Hayao Miyazaki jest jego wieloletnim przyjacielem i współpracownikiem. Razem stworzyli m.in. Księżniczkę Mononoke, Podniebną pocztę Kiki i Spirited Away: W krainie bogów. – Byłem zaangażowany w jego produkcje, odkąd w 1984 roku powstała Nausicaä z Doliny Wiatru. Dopiero teraz Hayao mnie naprawdę pochwalił i powiedział, że to najlepszy plakat, jaki kiedykolwiek stworzyłem. Czułem, że to wskazówka, więc zdecydowałem, że do celów marketingowych posłuży jedynie ten afisz. Żadnych reklam telewizyjnych, żadnych zwiastunów. W głębi duszy myślę, że tego właśnie oczekują widzowie – podkreśla Suzuku w rozmowie z japońskim magazynem Bungei Shunji.
Japończyk cynicznie zestawił swoją strategię z rozpędzoną hollywoodzką machiną marketingową. – Jest taki amerykański film – o, prawie wypowiedziałem jego tytuł na głos! – i wyjdzie w podobnym czasie co nasz. Zrobili do niego trzy zwiastuny i po kolei je wypuszczali. Jeśli obejrzysz wszystkie, będziesz wiedzieć o wszystkim, co się wydarzy. Chcieliśmy zrobić coś dokładnie odwrotnego – dodaje.
Animacja, nie adaptacja
W tajemnicy była trzymana nie tylko warstwa wizualna Chłopca i czapli, ale też sama fabuła. Film dzieli tytuł z coming-of-age’ową powieścią Genzaburo Yoshino, która ukazała się w 1937 roku. Nie ma jednak nawiązywać do ukazanej w niej historii, tylko stanowić integralną, zbudowaną od podstaw opowieść. Wiadomo, że Hayao Miyazaki pracował nad nią od siedmiu lat i zadedykował ją swojemu wnukowi. Jej akcja toczy się w czasie II wojny światowej, a głównym bohaterem jest 11-letni Mahito Maki. Podobnie jak w przypadku poprzednich realizacji, Japończyk nie spieszył się zanadto, bo stworzenie minuty animacji zajęło mu miesiąc. Aby w spokoju ją ukończyć, zrezygnował z adaptacji Skorka i czarownicy. Książkę Diany Wynne Jones na duży ekran przeniósł jego syn, Gorō Miyazaki.
W lipcu informowaliśmy, że plany dotyczące polskiej dystrybucji Chłopca i czapli pozostają jeszcze niesprecyzowane. – Nie wyobrażamy sobie jednak, żeby animacja nie zawitała nad Wisłę. Studio Ghibli ma tu w końcu wielu entuzjastów – i tych młodszych, i starszych, którzy wychowali się na „Moim sąsiedzie Totoro” czy „Grobowcu świetlików”. Poza tym ostatni pełnometrażowy film Miyazakiego, czyli „Zrywa się wiatr”, ujrzał światło dzienne dekadę temu – spekulowaliśmy. Dziś okazał się, że nasze prośby zostały wysłuchane. Produkcja otworzy kolejną edycję festiwalu Młode Horyzonty (wcześniej Kino Dzieci), który odbędzie się we Wrocławiu i Warszawie w dniach 30.09-8.10. Następnie trafi do szerszej dystrybucji.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.