Dwóch gigantów współczesnego kina akcji połączyło siły w jednym projekcie. Wszystko wskazuje na to, że razem zapewnią wysokooktanową rozrywkę, choć jeszcze nie wiadomo, gdzie i kiedy będzie można jej zasmakować.
Hidden Strike początkowo funkcjonowało pod innymi tytułami. W 2018 roku, gdy rozpoczęto jego realizację, na umowach aktorów figurowało jako Project X-Traction. Do obsady miał wówczas dołączyć Sylvester Stallone, jednak porzucił projekt na rzecz kolejnej części Rocky’ego i Legionu samobójców. Później, już po angażu innego gwiazdora, produkcja przeobraziła się w Snafu. Akronim w rozwinięciu oznacza Situation Normal, All Fucked Up, stanowiąc zgorzkniałą ocenę sytuacji bez wyjścia. Ponoć często używali go żołnierze w czasie II wojny światowej – niby przyzwyczajeni do niesprzyjających okoliczności, ale nadal nieumiejący się z nimi oswoić. Podobne wrażenia mogą towarzyszyć jednemu z bohaterów filmu, ale o tym jeszcze za chwilę.
Artur Żmijewski stworzył prequel kultowych Samych swoich. Mamy pierwsze zdjęcia z planu!
Koprodukcyjne wyzwanie
Snafu stanowi koprodukcję chińsko-amerykańską. To o tyle niecodzienne połączenie, że oba kraje nie należą do największych sojuszników na arenie międzynarodowej. Nadzieję we współpracy i zacieśnieniu więzi dostrzegał reżyser filmu, Scott Vaugh. Szerszą rozpoznawalność zdobył za sprawą Aktu odwagi zrealizowanego z Mikiem McCoyem. W jego portfolio znajdują się także Need for Speed oraz survivalowa Siła przetrwania. Wkrótce Amerykanin pokaże zaś czwartą część Niezniszczalnych z Jasonem Stathamem i wspomnianym Stallonem. – Taka mieszanka narodowa zawsze była wyzwaniem. Mamy jednak wspólny cel. Chcemy, żeby bawiła widzów na całym świecie – przekonywał kilka lat temu.
Po premierze ani śladu
Choć prace na planie zakończyły się cztery lata temu, film nigdy nie trafił jednak do dystrybucji. Lisa Laman z branżowego portalu Collider wylicza, że ugrzązł w niebycie z kilku powodów. Postprodukcję blockbustera opóźniła pandemia COVID-19. Niedługo później chińskie kina zaczęły bardziej stawiać na promocję rodzimych tytułów. Owocem takiej polityki kulturalnej były choćby rekordowe wyniki wojennego The Battle at Lake Changjin, które powstało na 100-lecie istnienia partii komunistycznej. Jednocześnie zaczęto tam cenzurować amerykańskie produkcje, w tym Podziemny krąg i Spider-Man: Bez drogi do domu. Apelowano, żeby z tego drugiego usunąć Statuę Wolności pojawiającą się w kluczowej scenie pojedynku. Zdaniem decydentów to zbyt wymowny i jednoznaczny symbol zachodniego imperializmu.
Oliwy do ognia nieumyślnie dołożył też odtwórca jednej z głównych ról w Hidden Strike, John Cena. Amerykański wrestler i celebryta, którego ścieżki coraz częściej krzyżują się ze światem show-businessu, palnął gafę podczas promocji dziewiątej części Szybkich i wściekłych. Poinformował wtedy, że Tajwan będzie jednym z pierwszych państw, gdzie zostanie zaprezentowany film. Jego wypowiedź oburzyła komunistyczne władze i samych widzów uważających, że kraj ze stolicą w Tajpeju stanowi integralną część Chin. Aby załagodzić sytuację, Cena nagrał publiczne przeprosiny w języku mandaryńskim. Niesmak mógł jednak pozostać i zastopować dystrybucję filmu.
By nic nie poszło z dymem
Przyszłość blockbustera cały czas stoi pod znakiem zapytania. Mamy za to coś na otarcie łez – jego oficjalny zwiastun. Wynika z niego, że Vaugh ze wsparciem wspomnianego Ceny i Jackiego Chana zadbał o wysokooktanową, emocjonującą rozrywkę. Są pościgi, ucieczki, strzały i wszystko inne, co polubią miłośnicy kina akcji. A o co chodzi w samym scenariuszu, za którym stoi znany z Prywatnej wojny, Wschodzącej gwiazdy i Wrobionego Arash Amel? Wszystko zaczyna się od ataku na rafinerię ropy naftowej w Bagdadzie. Rezydujący tam chiński ochroniarz dostaje zadanie bezpiecznego eskortowania grupy pracowników. Podczas akcji orientuje się, że całe zdarzenie ma drugie dno i nie jest przypadkowe. Aby wszystko skończyło się bez zbędnych ofiar, mężczyzna łączy siły z eks-żołnierzem marines. Czy wszystko pójdzie po ich myśli? Czas pokaże.
Najchętniej piszę o szeroko rozumianej kulturze, technologiach i społeczeństwie. Publikowałem m.in. na łamach „Krytyki Politycznej”, „Gazety Magnetofonowej”, „NOIZZ” i „Papaya.Rocks”.