Czytasz teraz
W Japonii nie nazwą już dziecka „Pikachu” albo „Pū”. Imiona kira kira będą zakazane
Lifestyle

W Japonii nie nazwą już dziecka „Pikachu” albo „Pū”. Imiona kira kira będą zakazane

imię dla dziecka

Niektórzy rodzice podchodzą do wyboru personaliów swoich pociech w mocno niekonwencjonalny sposób. Okazuje się, że rodzi to zbyt dużo problemów.

Pełna dowolność w wymyślaniu imion dla japońskich pociech dobiegła końca. Wszystko to za sprawą najnowszej zmiany w ustawie o rejestrze rodzinnym. Wprowadzone właśnie przepisy zmuszają świeżo upieczonych rodziców do poinformowania lokalnych władz o fonetycznej wymowie imienia, które wybrali swojemu dziecku. W konsekwencji wszelkie propozycje o kontrowersyjnej lub niecodziennej wymowie zostaną skutecznie wyeliminowane. Tamtejszy rząd twierdzi, że używanie oficjalnie potwierdzonych znaków kanji położy kres problemom w przestrzeni publicznej, z którymi mierzą się ekstrawagancko nazwane dzieci. 

Imiona kirakira bywają przedmiotem licznych szyderstw w sieci.

Imię dla dziecka

Sytuacja brzmi kuriozalnie, jednak w Kraju Kwitnącej Wiśni problem kirakira (dosł.: błyszczące, błyskotliwe imię) jest większy, niż można było się spodziewać. Część nowo narodzonych dzieci zamiast klasycznych imion otrzymuje pseudonimy typu Pikachu, Nike albo Kitty. Bywają zaczerpnięte z popkultury, języków obcych albo świata przedmiotów codziennego użytku. Zdarzały się również sytuacje, gdy najmłodsi przyjęli imię Akuma oznaczające… diabła.

Japoński rząd stworzył darmową mapę w Minecrafcie. Przestrzega nią przed skutkiem katastrof naturalnych

Przykładem inwencji twórczej rodziców przywołanym przez Guardiana jest pomysł olimpijki Seiko Hashimoto. Była kolarka i łyżwiarka nazwała swoich synów Girishia (Grecja) i Torino (Turyn), bo w momencie ich urodzenia w tych miejscach odbywały się letnie i zimowe igrzyska olimpijskie.

Seiko Hashimoto / fot. Prime Minister’s Office of Japan /  CC BY 4.0

Indywidualizm nie zawsze popłaca

Jeśli ktoś pomyślał, że kwestia kirakira to wymysł ostatnich kilku lat, trzeba wyprowadzić go z błędu. Debata publiczna dotycząca kontrowersyjnie nazwanych dzieci sięga lat 90. XX wieku. To wtedy zauważono wzrost imion bazujących na często niekonwencjonalnych odczytach kanji, czyli znaków opartych na języku chińskim i zapisywanych po japońsku. Taki miszmasz sprawia, że część nazw skonstruowanych na tej zasadzie na pierwszy rzut oka jest niemożliwa do wypowiedzenia. W konsekwencji dzieci mogą mieć problemy w szkole, w urzędach oraz w codziennym życiu. 

Pomysłodawcy ekscentrycznych imion twierdzą, że ich jedyną intencją jest utrzymanie indywidualizmu dzieci. Poczucie wyjątkowości bywa jednak złudne. Co z tego, że nazywasz się jak nikt inny, skoro nie jesteś w stanie przedstawić się w instytucjach publicznych?

Zobacz również
wilk straszny

IMIĘ
Imię dla dziecka, zdj. poglądowe: Japońskie dzieci w trakcie I wojny światowej / fot. Elstner Hilton / CC BY 2.0


Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony