Na krążku In Waves, który ukazał się 20 września, usłyszymy m.in. Robyn, Erykah Badu oraz The Avalanches.
Już chwilę po założeniu zespołu The xx, do dziś stanowiącego obiekt westchnień fanów millenialskiego indie-popu, jeden z jego członków równolegle rozwijał solową karierę. Jamie Smith, na scenie przedstawiający się jako Jamie xx, zaczął remiksować utwory swoich kolegów po fachu. Współpracował tak m.in. z Florence + the Machine, Elizą Doolittle i Nosaj Thingiem. Przełomową kooperacją okazała się jednak ta z nieżyjącym już gigantem nowojorskiego jazzu, Gilem Scottem-Heronem. Odświeżona aranżacja NY Is Killing Me okazała się na tyle dużym strzałem w dziesiątkę, że poszedł za nim cały album. We’re New Here potwierdził talent Brytyjczyka do wplatania sampli w nowoczesną, nieoczywistą elektronikę.
Jamie xx: debiut na miarę starego wyjadacza
Cztery lata później Jamie xx wydał In Colour – pierwszy w pełni solowy album. Odkąd światło dzienne ujrzał krążek We’re New Here, styl producenta stał się jeszcze bardziej charakterystyczny. Z jednej strony płynął na fali modnego wówczas post-dubstepu i future garage’u, z drugiej – kłaniał się klubowemu dziedzictwu lat 90. Taką wszechstronność docenili krytycy i gremia konkursowe. Smitha za debiut fonograficzny nominowano do nagród Grammy i Mercury Music Prize. W pamięci słuchaczy szczególnie zapisał się singiel Gosh opatrzony dystopijnym teledyskiem Romaina Gavrasa.
Od premiery In Colour niedawno upłynęło dziewięć lat. W tym czasie sporo zdążyło się pozmieniać. The xx ogłosiło przerwę od nagrywania i koncertowania na bliżej nieokreślony czas, a jego pozostali członkowie – Romy i Oliver Sim – również ruszyli z solowymi karierami. Sam Jamie stale koncertował i wydawał pojedyncze single (m.in. Idontknow, Let’s Do It Again oraz Kill Dem), ale o drugiej płycie nie zająknął się ani słowem. Długą ciszę przerwał dopiero teraz.
Nelly Furtado zaprezentowała nową piosenkę. Czy szykuje się powrót królowej popu?
Fale smutku i radości
Okładkę In Colour, jak sama nazwa wskazuje, zdobią wszystkie kolory tęczy. Na coverze jej zapowiedzianego właśnie następcy, czyli In Waves, również znalazł się przechylony prostokąt, tyle że na czarno-białym tle przypominającym złudzenie optyczne. To odzwierciedlenie emocji zachodzących w głowie autora piosenek. – Minęło sporo czasu, w którym sporo się wydarzyło. Wzloty i upadki, dorastanie, zastanawianie się nad różnymi rzeczami, a później wielokrotne zapominanie o nich. Sytuacje zmieniające życie i cały świat. Fale, których doświadczyliśmy razem i osobno – przekonuje producent, dodając, że po tylu przejściach czuje się najzwyczajniej w świecie szczęśliwy. Teraz chce dzielić się tą energią z innymi.
Mistrz samplingu w akcji
Czego mogliśmy spodziewać się po In Waves? Pewną wskazówką dawał energetyczny singiel Treat Each Other Right, który na początku czerwca trafił do sieci. Jamie xx wykorzystał w nim sampel z nieco zapomnianej, mającej ponad pół wieku piosenki Oh My Love Almety Lattimore. Fragment soulowej kompozycji doskonale współgrał z żywym, house’owym, a przede wszystkim niejednorodnym anturażem. Zmiany tempa w numerze przywodziły na myśl dorobek magików elektronicznej plądrofonii z The Avalanches.
Równie nieoczywista okazała się kolejna zapowiedź wydawnictw. W Life artysta połączył siły ze szwedzką wokalistką electropopową Robyn. Jak wyznał, po raz pierwszy usłyszał jej głos po zagraniu jednej z całonocnych imprez na Ibizie. Spodobał mu się tak bardzo, że nie mógł wyobrazić sobie jej nieobecności na krążku. Bezbrzeżny entuzjazm bił z całej melodii: to nośne disco w stylu złotej ery Motown, sprawnie przełamane wyważonymi bridge’ami. Robin Carlsson przypomina w nim czasy, gdy współpracowała z norweskim duetem Röyksopp. Równie swobodnie płynęła w nim na elektronicznych podkładach.
Cały materiał ukazał się 20 września nakładem wytwórni Young. Poza trzema singlami (wcześniej światło znajdzie się na nim dziesięć premierowych utworów. Wśród gości, którzy odcisnęli swój ślad na krążku, poza wspomnianymi The Avalanches i Robyn znaleźli się Panda Bear, Erykah Badu oraz koledzy Jamiego z The xx. Ktoś tu chyba zmontował niezłą ekipę.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.