Jea Mira została Odkryciem Empiku w kategorii Muzyka. Co nam powiedziała?

Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Jea Mira to polska wokalistka i tekściarka, która działa w Londynie. Przypominamy naszą rozmowę z artystką, którą opublikowaliśmy w sierpniu 2023 roku.
Odczarowywanie rynku. Takimi słowami podsumowaliśmy nominacje w kategorii Muzyka w tegorocznych Odkryciach Empiku. Związana z Wielką Brytanią Jea Mira wyróżniała się na tle reszty stawki tym, że jej twórczość jest anglojęzyczna, a ambicje – światowe. Znajduje to odzwierciedlenie w sukcesach Polki, która raz po raz ląduje na zagranicznych playlistach serwisu Spotify. Nam udzieliła wywiadu w czasach, gdy starała się zaistnieć na rodzimym rynku.
Kto jest twoją największą inspiracją w muzyce?
Jea Mira: W wieku 14 lat odkryłam debiutancki album Lorde, czyli Pure Heroine. Dla mnie jej utwory to współczesna poezja i to było coś, co zainspirowało mnie do songwritingu. Wokalnie i muzycznie bardzo inspiruje mnie też zespół Nothing But Thieves. Jeżeli miałabym wybrać najlepszego według mnie wokalistę naszych czasów, to byłby to ich frontman Conor Mason. Nigdy nie słyszałam nikogo o tak bogatym kolorycie i wrażliwości w głosie. Kiedyś chodziłam na koncerty zespołu do warszawskiej Progresji, a w 2021 byłam na ich pierwszym występie na O2 Arenie w Londynie.
Czy ważny jest dla ciebie mistycyzm w muzyce?
Jea Mira: Mistycyzm w dosłownym znaczeniu słownikowym? Na pewno nie. Ja po prostu lubię bawić się ideą snu na jawie i szalonymi metaforami. Mistyczne brzmienie moich singli to po prostu pokrewne sformułowanie dream popu.
Czy uznanie cię za wschodzącą gwiazdę przez polskie VEVO coś zmieniło w twojej karierze?
Jea Mira: Dzięki wsparciu VEVO Polska tysiące ludzi usłyszało mój debiutancki singiel. Był to super sposób na przedstawienie się polskiej publiczności. Niestety w 2020 roku mieliśmy też apogeum pandemii, przez co moje projekty muzyczne przesunęły się w czasie, a większość występów została odwołana.
Jak życiowo inspiruje cię Londyn?
Jea Mira: Kocham go. Przez to, że jest miastem tak wielu kultur, ludzie nie mają tam tendencji do kwestionowania czegoś, co jest dla nich nowe. Zamiast tego wymieniają doświadczenia i inspirują siebie nawzajem.
A jak muzycznie inspiruje cię wspomniane miasto?
Jea Mira: Poznałam tu niesamowitych muzyków, z którymi tworzę i występuję. Tutaj ciągle coś się dzieje. To takie europejskie epicentrum muzyki. To czasami uderza mnie w najmniej oczekiwanych momentach. Ostatnio przechodziliśmy ze znajomymi przez food market we wschodnim Londynie i usłyszeliśmy muzykę dobiegającą z jednej z blaszanych hal. Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy dziesiątki neonów, starych pianin i gramofonów. To był ukryty bar muzyczny. Na środku znajdowała się scena z zespołem na żywo. Na niej występowała bluesowa wokalistka, która w przerwach opowiadała o Davidzie Bowie i o tym, jak kiedyś pracowali razem nad muzyką. Taki właśnie wieczór nam się zdarzył, a planowaliśmy ze znajomymi tylko pójść na pizzę.
Mogłabyś zdradzić kulisy swoich studiów muzycznych w Wielkiej Brytanii?
Jea Mira: W zeszłym roku skończyłam licencjat na British & Irish Moden Music Institute w Londynie. Podczas studiów zdarzyło się sporo ciekawych rzeczy. Jedna z nich to masterclass, podczas której miałam ogromną przyjemność poznać Zane’a Lowe’a. W fantastyczny sposób opowiadał o tym, jak wyglądały jego wywiady z Eminemem, Kanye Westem czy Billie Eilish. Super doświadczeniem były też moje tutoriale z Petem Smithem, który ma na swoim koncie Grammy i współpracę choćby ze Stingiem. Pete obserwował mój progres songwriterski podczas studiów. Był bardzo szczery w swoich opiniach dotyczących utworów, nad którymi pracowałam. Krytyka czasem była negatywna, czasem pozytywna, ale zawsze bardzo konstruktywna i motywująca. To też muzycznie pchało mnie do przodu.
Jak postrzegasz polski rynek muzyczny? Czego mu brakuje pod względem muzycznym?
Jea Mira: Cały czas pracujemy nad różnorodnością na polskim rynku muzycznym. Brakuje mi collabów polskich artystów z zagranicznymi artystami. Fajnie byłoby zobaczyć więcej tego typu wokalnych czy producenckich współprac.
Kto jest największym innowatorem muzycznym w Polsce?
Jea Mira: Mamy mnóstwo niesamowitych artystów w Polsce, którzy tworzą ponadczasowe piosenki. Jak już mam kogoś wymienić, to bardzo lubię twórczość producentów takich jak Lanek, Favst czy Czarny HIFI.
Czy pisanie po polsku będzie twoim kolejnym krokiem w karierze?
Jea Mira: Moje angielskie utwory mają bardzo fajny odbiór w Polsce i za granicą. Na tym chcę się teraz skupić. Ale współpraca z polskimi artystami i utwory po polsku ode mnie to pewniak na przyszłość. Piszę i po polsku, i po angielsku, więc w pewnym momencie będzie to naturalna kolej rzeczy.
Co jest trudniejsze – pisanie po polsku czy angielsku?
Jea Mira: Ciężko to porównywać. Bardzo lubię pisać w obu językach, ale proces pisania jest zupełnie inny. Angielski jest miękki i plastyczny. Język polski jest bardziej wymagający, ale posługuję się nim od zawsze i napisanie dobrego tekstu po polsku sprawia ogromną frajdę.

Co uznasz za sukces swojego nowego singla?
Jea Mira: Ja już teraz uważam tę piosenkę za sukces. Wydalam Best I’ve Never Had jako niezależna artystka. Utwór w pierwszym tygodniu zdobył tysiące streamów, a Spotify Polska umieścił mnie na okładce edytorskiej playlisty Fresh Finds Polska. Jestem bardzo wdzięczna za to wsparcie od Spotify i przygotowuję się do kolejnych wydań.
Jak przygotowujesz się do wydania większego materiału płytowego?
Jea Mira: Zależy mi teraz na systematycznych premierach, więc możecie spodziewać się kolejnego singla w najbliższym czasie. Mam utwory, które są skończone i gotowe do wydania. Ale też nie zwalniam tempa. Kilka razy w tygodniu mam sesje z producentami. Spędzam dużo czasu w studiu, komponując melodie i pisząc teksty.
Odkrycia Empiku 2024 w kategorii Muzyka: odczarowywanie rynku
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE