Stef Reid, której tiktokowe wideo ze śmiałą deklaracją obejrzano już ponad trzy i pół miliona razy, wierzy, że beneficjentami rozwiązania nie będą tylko osoby po amputacji kończyn. Jeden but może być alternatywą dla całego świata.
Kanadyjka, od której zaczęło się całe zamieszanie, profesjonalną karierę ma już za sobą. Na bieżni udało jej się zdobyć m.in. złoty medal w skoku w dal na Mistrzostwach Świata w Paralekkoatletyce. Stawała także na podium podczas igrzysk paralimpijskich w Londynie i Rio de Janeiro. Po odejściu na sportową emeryturę nie zamierzała usunąć się w cień. Dziś pojawia się w mediach jako ekspertka i mówczyni motywacyjna. Chętnie uczestniczy także w programach rozrywkowych, np. w Celebrity MasterChef oraz Dancing on Ice.
Rywalizacja ponad wszystko
Stef Reid wykorzystuje swoją popularność do tego, żeby przełamywać stereotypy dotyczące życia ludzi z niepełnosprawnościami. Kobieta w wieku 16 lat uległa groźnemu wypadkowi na łódce, w wyniku którego straciła prawą nogę. Amputacja nie przeszkodziła jej jednak w spełnianiu sportowych marzeń. Choć musiała zrezygnować z gry w rugby, alternatywą okazała się dla niej lekkoatletyka. – Nauczyłam się, że nawet jeśli nie miałabym żadnej kończyny, moja główna tożsamość jako osoby pracowitej, skorej do rywalizacji i kochającej zabawę zostanie nienaruszona. Zmieniły się moje zdolności motoryczne, ale ja sama – niekoniecznie – tłumaczyła w rozmowie, która niedawno ukazała się na łamach portalu Thought Economics.
Inkluzywność na niby?
Teraz Kanadyjka zwróciła uwagę na problem, który tylko pozornie może wydawać się marginalny. Swój viralowy post na TikToku zaadresowała do jednego z liderów na rynku sprzedaży ubrań i odzieży sportowej. – Drogi Nike, czy to możliwe, żebym kupiła tylko jeden but? Po prostu mam jedną stopę – zapytała się, wierząc, że firma oferuje taką usługę. Wydawało jej się to oczywiste, zwłaszcza że manekiny w niektórych sklepach marki wyglądają jak paraolimpijczycy. Zamiast nóg mają protezy sportowe wykonane z włókna węglowego. Nike chce promować w ten sposób różnorodność i inkluzywność.
@runjumpstefreid I love that companies are using amputee mannequins. I lost part of my right leg in an accident when I was 16. I know how special it would have been as a new amputee to see a big sports brand using that image. But if you are going to use the image, you need to back it up in the way you do business. Of course companies want to brand themselves as inclusive. The problem is feel good marketing without the hard work. It has to be supported by changes in policies and procedures across your business. I’ve been contacted by three news outlets, so hopefully these questions are asked on a wider scale. In my experience, it’s rarely a case of intentional oversight. It’s just that no one has asked the question. #running #nike #bladerunner #amputee #inclusion #diversity #pov
♬ Monkeys Spinning Monkeys – Kevin MacLeod & Kevin The Monkey
Na tym jednak kończą się starania przedsiębiorstwa. Okazało się, że jeden but dla osób po amputacji jest nieosiągalny. Od razu muszą zaopatrzyć się w całą parę, choć jej drugi element będzie im do niczego niepotrzebny. Rekompensatą zaproponowaną eks-sportowczyni był jedynie 15-procentowy upust. – Jeśli zamierzasz sięgać po obrazy niepełnosprawności, musisz uprawomocnić go sposobem, w jaki prowadzisz swój biznes. Dobry marketing bez ciężkiej pracy to problem. W całej firmie powinny zajść zmiany zasad i procedur – kwestionuje taki obrót spraw Reid.
Kolejne igrzyska paralimpijskie już latem. W tym roku sportowców ubierze BIZUU
Jeden but. Przyszłość pomysłu
Nike szybko przeszło do defensywy i odpowiedziało Kanadyjce. Przypomniało o tym, że jedno z centrów dystrybucyjnych w Memphis już teraz oferuje niepełne pary obuwia. W razie rosnącego popytu firma zacznie rozważać ich budowę w innych stanach. Zarówno Reid, jak i Josephine Bridge, założycielka fundacji Positive Bones, wierzą, że takie zmiany przydadzą się nie tylko osobom po amputacjach. – Są ludzie, którzy mają różne rozmiary stóp. Czasem jeden zużyje się znacznie szybciej niż drugi – przekonuje w rozmowie z portalem BBC. Czas pokaże, czy trafi do nich odpowiednia oferta.
