Kocie kawiarnie nadal popularne. Są rozsiane po całej Polsce 🐾
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Nad filiżanką z parującym napojem i kawałkiem ciasta beztrosko biegają w nich czworonogi. Spora część zwierzaków jest gotowa do adopcji. Kocie kawiarnie to koncept łączący przyjemne z pożytecznym, choć ich działalność zdążyła też wzbudzić kontrowersje.
Dziś, 17 lutego, treści w mediach społecznościowych mogą być bardziej futrzaste niż zazwyczaj. Powód jest prosty – po raz kolejny obchodzimy Światowy Dzień Kota, który w Polsce półtorej dekady temu ustanowiły miesięcznik Kot i organizacja Cat Club Łódź. Jak najlepiej uczcić to święto? Można wyściskać ukochanego czworonoga, wpłacić datek na schronisko dla zwierząt albo odwiedzić jedną z licznych kocich kawiarni. Początkowy szał na nie chyba już minął, ale lokale nadal cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem.
Jak mądrze wychodzić z psem na miasto? Zapytaliśmy o to zwierzęcego behawiorystę!
Na espresso ze zwierzakiem
Pierwsze miejsce tego typu otwarto w 1998 roku w tajwańskim Tajpej. Pomysł szybko podchwycono w Japonii, gdzie przyjął się z dwóch powodów. Kultura mangi, anime i kawaii szczególnie ukochała sobie koty. Wystarczy przypomnieć sobie o popularnych tam figurkach maneki-neko, które mają przynieść szczęście i powodzenie finansowe. Nie mniej znaczący pozostaje fakt, że mieszkańcy dużych azjatyckich metropolii często gnieżdżą się w mikrokawalerkach. To niesprzyjające warunki do posiadania zwierzaka, nawet takiego, który przez większą część dnia leniuchuje. Wizyty w kocich kawiarniach są przez to substytutem regularnego obcowania z czworonogami. Nie bez powodu w Kraju Kwitnącej Wiśni znajdziemy też knajpy, gdzie rezydują psy, króliki i szopy pracze. Capyneko Cafe to z kolei przestrzeń dedykowana naszym ulubionym kawiom – kapibarom.
Lokale w ubiegłej dekadzie pojawiły się też w Polsce. Ich właściciele utrzymują, że dbają o każdego z kotów, zapewniając im pożywienie i opiekę weterynaryjną. Pośredniczą w dalszych procesach adopcyjnych, będąc tym samym czymś w rodzaju domu tymczasowego. Ustanawiają też szereg zasad, żeby zwierzęta czuły się jak najbezpieczniej. Toruńskie Neko Cafe wprowadziło choćby limit wiekowy odwiedzających, bo to najmłodsi goście nie zawsze rozumieli, kiedy należy dać futrzakom spokój. – Większość dotychczasowych sytuacji nie pozwala nam na dłuższe zwlekanie z tą decyzją – uzasadniali w oświadczeniu właściciele miejsca.
Kocie bezpieczeństwo na pierwszym miejscu
Organizacje felinologiczne są dlatego raczej przychylne podobnym inicjatywom. Zastrzegają jednak, że kawiarnie powinny funkcjonować zgodnie z jeszcze ściślejszymi ustaleniami. Koty powinnny mieć wydzieloną przestrzeń do odpoczynku i zabawy, a do tego być pod opieką behawiorystów. Nie każdy ceni bowiem towarzystwo obcych ludzi. Dla bardziej wrażliwego osobnika nadmiar bodźców będzie przytłaczający i utrudni późniejszą integrację w grupie. Co ważne, pracownicy lokali powinni kontrolować, czy zwierzęta nie dostają od klientów resztek jedzenia albo napojów. Sanepid ma włączony radar na takie pomysły. W 2015 roku, gdy otworzyła się lublińska Mrau Cafe, tymczasowo ją zamknął, zanim na dobre zdążyła przedstawić się gościom. Żywność rzekomo nie była wtedy zabezpieczona przed kotami, stan zdrowia personelu był nieznany, zaś książeczki zdrowia samych czworonogów – nieuzupełnione.
Działalność kocich kawiarni u niektórych osób budzi też etyczne wątpliwości, podobne do tych, które towarzyszą wizytom w ZOO. Czy zobaczenie zwierzaków powinno być traktowane jak atrakcja turystyczna? Czy nie odziera to futrzaki z ich podmiotowości, zwłaszcza że nie mogą przecież wyrazić sprzeciwu? Odpowiadając na te pytania, trudno jednak zaprzeczyć, że właściciele lokali uratowali już wiele kocich żyć, a niektórym podopiecznym zapewnili drugi dom. Ostateczną ocenę pozostawiamy Wam. Jednocześnie podpowiadamy, w jakich polskich miastach zjecie kawałek ciasta i wypijecie kawę z czworonogami.
Kocie kawiarnie. Miau Cafe
gdzie: Warszawa, ul. Naruszewicza 30 (przy stacji metra Wierzbno)
co w menu: gorące i zimne napoje, koktajle owocowe i warzywne, domowe ciasta
Purr Purr
gdzie: Warszawa, ul. Pokorna 2
co w menu: poza standardową ofertą kawiarnianą kimbapy, bibimbapy, onigiri i inne dania kuchni koreańskiej
Kocie kawiarnie. Kocimiętka
gdzie: Poznań, ul. Ratajczaka 18
co w menu: śniadania, lunche, ciepłe napoje, szeroki wybór piw kraftowych
Kociarnia
gdzie: Kraków, ul. Lubicz 1
co w menu: ciepłe i zimne napoje, domowe ciasta
Kocie kawiarnie. Kotka Cafe
gdzie: Gdańsk, ul. Polanki 124D
co w menu: gorące i zimne napoje, ciasta, desery
Koci Gościniec
gdzie: Bytom, ul. Dworcowa 3/20
co w menu: gorące i zimne napoje, lokalne desery
Kocie kawiarnie. Kitku Cafe
gdzie: Gorzów Wielkopolski, ul. Mostowa 2
co w menu: gorące i zimne napoje, ciasta, desery
Niebieski Kot
gdzie: Opole, ul. Powstańców Śląskich 7
co w menu: gorące i zimne napoje (ich nazwy bezpośrednio nawiązują do kotów), desery
Kocie kawiarnie. Neko Cafe
gdzie: Toruń, ul. Prosta 17
co w menu: gorące i zimne napoje, koktajle, piwo kraftowe, tosty, panini
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.