Jak „mruczeć od wewnątrz”? – obchodzimy Dzień Kota z Kotami z Grochowa [WYWIAD]
Chodzę na wystawy, piszę o nich i je polecam. Z…
W uniwersum Kotów z Grochowa my to „Łysi Koci”. My, czyli ludzie. I chociaż mruczeć tak dobrze, jak koty nie umiemy, fundacje takie jak ta uczą, co oznacza „zamruczeć od wewnątrz”, czyli pomagać. Nie tylko w Dzień Kota.
17 lutego to Dzień Kota. Z tej okazji, ekipa Kotów z Grochowa opowiedziała nam trochę o historii inicjatywy, jej celach i oczywiście życiu swoich podopiecznych.
Dzisiaj mamy Dzień Kota. Każdy, kto miał bliższy kontakt z tym zwierzakiem zdaje sobie sprawę, że to wyjątkowa istota (zresztą jak każde zwierzę!) Co Was w nich najbardziej zauroczyło? Czemu to właśnie im poświęciłyście Fundację, a tym samym dużą część swojego życia?
Wszystko zaczęło się w 2012 roku, kiedy jedna z założycielek Fundacji spotkała czarnego kota na swojej drodze. Zaczęła go dokarmiać, pojawił się kolejny i jeszcze jeden i… poszło! Zaczęło się tymczasowanie kociaków, szukanie im domów, odławianie wolno żyjących kotów do kastracji i leczenia itd.
Czemu poświęcamy kotom dużą część swojego życia? Bo pomaganie to nie tylko pozytywy dla kotów, ale również ogrom satysfakcji dla nas, wolontariuszy.
Pozwala poczuć, że robimy coś dobrego, że poprawiamy czyjeś życie, że dzięki nam koty są zdrowsze, szczęśliwsze, zadbane i kochane. Pomaganie to w kociogrochowskim języku „Mruczenie Węwnątrz” 🙂
Jak Dzień Kota obchodzicie w Fundacji?
W naszej Fundacji Dzień Kota mamy każdego dnia 🙂 Cała nasza działalność opiera się na pomocy tym zwierzętom, a do niej zaliczają się nie tylko adopcje, łapanki, leczenie, kastracje, dokarmianie, ale też zbieranie funduszy na utrzymanie naszych podopiecznych oraz edukacja społeczności, która nas obserwuje. Tylko poprzez edukację jesteśmy w stanie osiągać więcej, dotrzeć dalej.
Na naszych profilach w mediach społecznościowych to koty piszą posty, opowiadają o swoim życiu, zwyczajach i potrzebach.
Taka forma przekazu sprawdza się nam od wielu lat i dzięki niej na bieżąco jesteśmy w stanie przyciągać i zaciekawić publiczność, która potem wspiera nas poprzez wpłaty na konto, dary rzeczowe, udział w organizowanych przez nas bazarkach, udostępnianie postów adopcyjnych itd.
Ile kotków i kotek jest obecnie pod Waszą opieką? Czy wszystkie mieszkają w azylu?
Obecnie kotów do adopcji mamy 40. Część z nich znajduje się w azylu, a pozostałe są w domach tymczasowych.
Azyl to nie jest miejsce dla kocich jedynaków, czy kociąt przed pakietem szczepień, dlatego bardzo istotną rolę pełnią domy tymczasowe, w których kocie jedynaki mają spokój od innych zwierząt, a kocięta mogą nabrać pełnej odporności bez narażania ich na śmiertelne choroby.
Często ludzie dziwią się, że mamy pod bezpośrednią opieką “tylko” 40 czy 50 kotów, a nie 300 jak to bywa w innych fundacjach. Cóż, my nie praktykujemy trzymania kotów w przegęszczonych pomieszczeniach, czy tym bardziej w klatkach. Koty przebywają w klatce jedynie w okresie przyzwyczajenie do życia w azylu – w ten sposób wprowadzamy koty do grupy azylowej, przez socjalizację z izolacją. Zazwyczaj są w klatce max kilka dni, gdy przyzwyczajają się do azylu i kończą profilaktykę przeciwpasożytniczą. Gdy koty do nas trafiają od początku zapewniamy im warunki niemalże domowe, dbając zarówno o ich zdrowie fizyczne, jak i psychiczne, ponieważ tylko zapewnienie im wszystkiego, czego potrzebują na obu tych płaszczyznach składa się na dobrostan kotów.
Kotka Burasia. Kotek Borys.
Jak wygląda sam proces przysposobienia kotka po jego złapaniu? Skąd trafiają do Was Wasi podopieczni i podopieczne?
Trafiają do nas dwa “rodzaje” kotów, przy czym podział ten ma charakter umowny. Pierwsza grupa to koty bezdomne. Są to koty znające człowieka, dążące do kontaktu z nim, tzw. “oswojone”. Gdy taki kot trafi do nas (czy to podczas łapania kotów na kastracje, czy ze zgłoszenia od osób prywatnych lub miasta), nie wraca już na ulicę. Przechodzi całą kocią profilaktykę i szuka domu na zawsze.
Druga grupa to koty wolno żyjące. Są to koty zdziczałe, które nie wychowały się przy człowieku, nie dążą do kontaktu z nim. Takie koty odławiamy jedynie na kastracje, leczenie oraz profilaktykę, a następnie wracają na miejsce bytowania, gdzie mają karmicieli, którzy dbają o to, aby koty nie były głodne i miały odpowiednie schronienie.
Czasami zdarza się, że trafiają do nas zdziczałe kociaki. Wtedy trafiają do domu tymczasowego z dorosłymi kotami-rezydentami, gdzie uczą się „jak być kotem” oraz poznają człowieka i oswajają się z nim. Natomiast takie sytuacje – w przypadku naszej Fundacji – dotyczą kociaków poniżej 3 miesiąca życia. Nie zajmujemy się oswajaniem dzikich podrostków, starszych niż 12 tygodni, ponieważ z doświadczenia wiemy, że takie oswajanie to wielomiesięczna praca, na którą nie możemy sobie pozwolić przy ogromnej liczbie zgłoszeń w pełni oswojonych kotów przebywających na ulicy.
Więcej wywiadów
Wiele osób od adopcji może odstraszać poczucie, że są na nią nieprzygotowani. Nie wiedzą jakiego kotka wybrać, jak dostosować mieszkanie do nowego domownika. Czy adoptując od Was mogą liczyć na merytoryczne wsparcie? Podstawowe know-how?
Pan Perkun. Kotek Omar.
W procesie adopcji przede wszystkim zależy nam, aby jak najlepiej dobrać kota do domu, w którym ma zamieszkać. Chcemy aby obie strony były szczęśliwe. Oczywiście duża część domów to domy, które już miały, czy mają koty, ale absolutnie nie wykluczamy domów, które są świeże w temacie.
Zapewniamy duże wsparcie merytoryczne – czy to polecając odpowiednią literaturę, grafiki edukacyjne oraz wysyłając nasze “kocie abc”, czy po prostu omawiając wszystko podczas wizyty adopcyjnej.
Pierwsza wizyta adopcyjna zazwyczaj trwa godzinę, czasem dłużej. Staramy się tam wyjaśnić podstawy życia z kotem, które rozwijamy w oparciu o odpowiedzi z ankiety adopcyjnej, która zawsze jest pierwszym krokiem do przygarnięcia kota z naszej Fundacji i wskazuje nam obszary, w których musimy przekazać wiedzę, czy ją rozwinąć. Również po adopcji zawsze służymy radą i wsparciem.
Portrety jednego z mieszkańców-seniorów – Paszteta. Kolejne sale „kociego miasta”.
Dużo osób koty zna z tzw. “opowieści” albo kreskówek typy Tom&Jerry. Koty często pokazywane są jako złośliwe drapieżniki, które dodatkowo (o zgrozo!) nękają przyjazne i poczciwe psiaki. Z jakimi stereotypami dot. kotów najbardziej musicie walczyć?
Najczęściej pojawiające się zdanie to “koty są złośliwe”. Otóż nie, koty nie potrafią być złośliwe.
Nie biegają, nie wokalizują, nie zrzucają przedmiotów, nie sikają poza kuwetą złośliwie. Gdy tak się dzieje najprawdopodobniej łakną naszej uwagi, nudzą się i próbują znaleźć sposób na zainteresowanie nas swoją kocioosobą. Zachowania typu posikiwanie poza kuwetą mogą natomiast oznaczać problemy zdrowotne.
Kolejnym stereotypem jest to, że po kastracji kot będzie otyły. Otóż nie! Jeśli zapewnimy kotu odpowiednią dietę i ruch, to kot nie będzie otyły. Niestety często po kastracji zwierzęcia, opiekunowie kupują karmy “dla kotów sterylizowanych” – są to tylko i wyłącznie chwyty marketingowe, na które niestety spora część właścicieli się nabiera. I z tym też staramy się walczyć, edukując o żywieniu kotów, które są drapieżnikami i w naturze nie polowały by na suche chrupki zawierające w swoim składzie same zboża 😉 Ale żywienie kotów i błędy popełniane przy nim to temat rzeka. Aby rozwiać wiele wątpliwości dotyczących kotów zawsze polecamy zapoznanie się z literaturą, co pozwoli lepiej przygotować się na przygodę, jaką jest życie z kotem.
Jak można wspomóc Waszą działalność jako wolontariusz/wolontariuszka?
W tej chwili skład wolontariuszy azylowych jest wystarczający, natomiast stale szukamy wolontariuszy do dokarmiania wolno żyjących podopiecznych oraz domów tymczasowych – zarówno bez innych kotów (dla kocich jedynaków), jak i z dorosłymi kotami, które nauczą nasze kocięta jak być kotem.
Chcesz wesprzeć Koty z Grochowa? Sprawdź FB fundacji!
A jeśli na taką pomoc nie mamy czasu, jak można Was wesprzeć finansowo?
Fundacja Koty z Grochowa utrzymuje się przede wszystkim z darowizn. Ogromną pomocą są zarówno wpłaty na nasze konto, jak i dary rzeczowe (karmy wysokomięsne, żwirki, środki czystości itp.).
Każdy może zostać naszym wolontariuszem chociażby udostępniając nasze posty adopcyjne czy edukacyjne. Dzięki temu dotrzemy z wiedzą do większej grupy osób oraz poszerzymy grono potencjalnych adoptujących. Można też pomóc przekazując nam rękodzieła czy “kocie fanty” na nasze bazarki. Zachęcamy do kontaktu z nami (najlepiej przez Facebooka lub maila), a podpowiemy, czego aktualnie najbardziej potrzebujemy:)
Kotka Bulwa. Kotka Koza Czarna.
Nie zawsze też mamy warunki, by adoptować kociaka. Ale u Was możemy to zrobić również… wirtualnie. Opowiecie o tym coś więcej?
Oczywiście! Naszej Fundacji ogromnie zależy na tym, aby zdrowie fizyczne i psychiczne kotów było na jak najwyższym poziomie. Opieka nad kotami “ z ulicy” i doprowadzenie ich do dobrego stanu jest kosztowne i czasochłonne. My poświęcamy nasz czas i energię, aby poprawić dobrostan tych zwierząt, a nasi darczyńcy zapewniają stronę finansową polepszania dobrobytu kotów.
Mamy pod opieką kilka kotów starszych, czy przewlekle chorych, przy których miesięczne, stałe koszty to kilkaset złotych. Zostanie wirtualnym opiekunem takiego kota i przelewanie stałej (niekoniecznie wielkiej) kwoty co miesiąc, to ogromne wsparcie.
W zamian za to, staramy się wysyłać takiemu opiekunowi zdjęcia i informacje o kocie częściej niż te, które pojawiają się na naszym Facebooku :).
Nic nie zastąpi oczywiście prawdziwej bliskości z kotkiem – sama wiem, bo od roku mam już swojego. Gdybyście miały opisać, co daje taka relacja, od czego byście zaczęły?
Dla nas koty to towarzysze naszego życia, najlepsi przyjaciele, członkowie rodziny. Ale koty to też stworzenia, które w trudnych momentach, czy chwilach zwątpienia przypominają nam, po co to wszystko robimy i napędzają do dalszego działania, pokazują jak wiele dobrego możemy jeszcze zrobić dla ich braci mieszkających ZaOknem :)
Po więcej kociego know-how zapraszamy na stronę fundacji
Chodzę na wystawy, piszę o nich i je polecam. Z wykształcenia historyczka sztuki i fotografka, z zamiłowania kartomantka. Ezo tematy nie są mi obce. Lubię rozmawiać, szczególnie z kobietami i o kobietach. Jestem związana z Radiem Kapitał, gdzie współprowadzę "Tarotiadę" i mam swoje solowe pasmo "Czeczota".