Mata prezydentem, Fabijański w transie, Król i Quebo, Diox powraca (XD)?
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
RaPudelek becomes a real thing, nie ma co się oszukiwać. Postacie ze świata hip-hopu przecinają się non stop z youtuberami, celebrytami i influencerami w rozmaitych relacjach, często absurdalnych i zabawnych. Zapraszam na kolejny raprzegląd.
Mata rozpoczął kampanię prezydencką #MATA2040
Ni stąd ni zowąd Młody Matczak zamiast kolejnego utworu bojkotującego aktualne prawo narkotykowe, opublikował orędzie do narodu. W swoim pięciominutowym wystąpieniu zapowiedział, że zamierza kandydować na prezydenta w 2040 roku. Co więcej, zarzekł się, iż do tego 2033 roku wyda 33 płyty, a potem zajmie się studiami, żeby być jak najbardziej na bieżąco. Nie obeszło się też bez wspomnienia o ziółku 420 i planach zmiany prawa. Żeby nie było, że to tylko śmieszki, poza wrzuceniem 420k złotych na swoją własną fundację (???), Mata zapowiedział, że przeznacza również niemal półtora miliona złotych na serię dofinansowań start-upów dla młodych ludzi oraz na organizację MONAR zajmującą się leczeniem uzależnieniem, co ewidentnie na plus.
Nie zabrakło też przytyku do wątpliwej znajomości angielskiego przez aktualnego prezydenta. Ogólnie wystąpienie Maty jest o wiele poważniejsze i bardziej merytoryczne, niż można by się spodziewać, co nieco zmieszało wszelakie media. Zarówno fani, jak i przeciwnicy Maty nie do końca wiedzą, co z tym zrobić, poza generowaniem oczywistych komentarzy po obu stronach. Kandydat na urząd prezydenta zapowiedział również, że będziemy do 2040 roku obserwować to, jak dojrzewa poprzez media społecznościowe, żeby ostatecznie ocenić, czy się nadaje. Zalatuje to nieco mrocznym scenariuszem rodem z Black Mirror, ale przecież żyjemy w dystopijnym, technologicznym koszmarze nie od dziś, więc wszystko pasuje!
Fabijański nic nie pamięta, bo był w transie
Sebastian Fabijański, aktor oraz niedoszły raper, udzielił wywiadu dla Pudelka, od którego w Internecie zawrzało. W owej „spowiedzi” padło sporo kontrowersyjnych faktów, między innymi wyznanie, iż Sebastian nie jest już ze swoją partnerką, Maffashion, z którą ma półtoraroczne dziecko. Co gorsza, zdradził ją z nikim innym, a Rafalalą, transpłciową celebrytką. Na swoje usprawiedliwienie miał jedynie, że był podczas feralnego wieczoru pod wpływem narkotyków. Jakby to zgrabnie ująć, może i raper z niego słaby, ale za to partner też nie najlepszy.
O ile celebrycki półświatek rozbuchał tę aferę do granic, o tyle rapowe środowiska praktycznie… zignorowały tę informację. Najwyraźniej Fabijański stanowczo za daleko odfrunął już od hip-hopu, ale wspominam o nim tutaj ze względu na jego sapanie się niegdyś do Quebo. Nie jest to pierwsza rapowa „ofiara” Rafalali, bowiem dwa lata temu głośno było o podobnej aferze z udziałem Belmondawg. Przytaczając klasyka, nie tykaj narkotyków, bo cię, drogi raperze, zmiotą z planszy, albo co gorsza, zamiotą do mieszkania Rafalali.
Diox się obudził i w sumie po co?
Diox wyłonił się z mgły zapomnienia i począł strzelać. Przede wszystkim swe oskarżycielskie, storiesowe działa wycelował w Koldiego, który, co by nie mówić, zniszczył mu kiedyś karierę jednym telefonem. Co gorsza, Diox w pełni mu to pośrednio przyznał w trakcie składania instagramowych zarzutów. Dodatkowo zaproponował mu walkę typu freak fight. Później potoczyło się to lawinowo, i Diox zaczepił również DJ Kebsa, Hadesa, całe Prosto czy Mielzkiego. Praktycznie nikt się tym szczególnie nie przejął, z wyjątkiem TPSa, który zwyzywał go w komentarzach. Jest to jakaś forma przypomnienia o sobie, natomiast w kontekście opłakanego przypadku Dioxa idea „nieważne jak mówią, ważne żeby mówili” chyba na niewiele się zda.
Premiery
*Dźwięk dżingla zamykającego sekcję aferkową*. No dobra dobra, a czy wydarzyło się w naszych rapach cokolwiek, co nie przyprawia o cringe? A no, wyszły na świat co najmniej dwie premierki, które przeszły bez większego echa, a są warte przesłuchania. Pierwszą z nich jest oczywiście utwór Błażeja Króla z gościnnym udziałem Quebonafide. Na ten moment ten track ma łącznie na YT i Spotify mniej niż… 30 tysięcy wyświetleń, i to po prawie tygodniu do premiery. Te śmieszne liczby przypieczętowują koniec ery, w której Que na feacie o jakiegokolwiek artysty wywoływał poruszenie i zainteresowanie. A szkoda! Przyszedłem tu… to bardzo spokojny, refleksyjny i poważny kawałek sztuki. Melancholia i swego rodzaju dojrzałość artystyczna wylewa się tam gęstymi strumieniami. Nie jest to może najlepszy klimat na lato, ale z pewnością zasługuje na docenienie w zalewie cykaczowej generyczności. Król x Quebo? Polecam.
Druga polecajka to również wzór raper z fejmem — mniej znana muzyczna postać. Tym razem jest to jednak Szczyl z DJ-em Blikiem. Wydali oni dłuuugaśny numer na dosyć jednostajnym, ale bardzo wkręcającym się, house’owym bicie. Powiększenie zrobiło niewiele większe liczby niż wspominana wyżej współpraca Que z Królem i także zasługuje na o niebo większy rozgłos!
(L)i(L) Pump
Nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia raprzeglądu od wrzucenia tutaj tego screenshota. Lil pump po występie na Clout Festival (jeśli kogoś ominęło to wydarzenie, to zapraszamy na naszą relację) zebrał trochę fantów. Między innymi opuścił nasz kraj bogatszy o koszulkę Legii Warszawa, co wywołało niemałe poruszenie w sieci.
Co więcej, widok dużego zagranicznego rapera w koszulce Legii nie jest wcale aż taką nowością. W 2018 pojawił się w Polsce w takim odzieniu również The Game, uprzednio na koncercie występując także w barwach reprezentacji Polski.
Polski rap to kopalnia funu
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.