Niektórzy z Was są już pewnie po urlopie, ale inni dopiero szykują się na wyczekane wczasy. Obu grupom rekomendujemy 10 wydawniczych nowości, które niedawno ukazały się na rynku. Znajdźcie chwilę, żeby po nie sięgnąć!
Książki na wakacje: Społeczeństwo populistów, Sławomir Sierakowski i Przemysław Sadura
Od kilku dni znana jest już data najbliższych wyborów parlamentarnych. Kandydatów do Sejmu i Senatu wskażemy za niewiele ponad dwa miesiące, 15 października. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że przed pójściem do urn polityka będzie nad Wisłą niekwestionowanym tematem numer jeden. Nawet jeśli się od niej zdystansujemy, zaskoczy nas w najmniej spodziewanym momencie. W takich okolicznościach warto sięgać po książki, których rzetelność góruje nad chwytami retorycznymi.
Nowa publikacja tego typu wyszła spod rąk Sławomira Sierakowskiego (redaktor naczelny Krytyki Politycznej) i Przemysława Sadury (profesor socjologii). Autorzy, posiłkując się serią pogłębionych badań, wspólnie pochylają się nad zagadnieniem coraz powszechniejszego populizmu. Choć najczęściej łączymy go z nieczystymi zagrywkami samych polityków, w jego ramy można wpisać też zachowania wyborców. Czy zdarza nam się głosować wbrew swoim przekonaniom, byleby uzyskać jakieś przywileje? Co ma z tym wspólnego zaufanie społeczne? Przeczytajcie, a się dowiecie. [STANISŁAW BRYŚ]
Berg, Ann Quin
Wydawnictwo Ossolineum, choć w kwestii popularności plasuje się nieco na marginesie, nieustannie dostarcza nam wybitną literaturę. Serie takie jak Wygłosy czy Z kraju i ze Świata to prawdziwe kopalnie perełek. Dość wspomnieć choćby nazwiska przybliżonych polskim czytelnikom Anne Carson czy valtera hugo mãe. Od kolegów i koleżanek nie odstaje Berg Ann Quin z 1964 roku (tł. Jerzy Jarniewicz). To książka fascynująca i zaskakująco nowoczesna.
Alistair Berg wyrusza na misję, której celem jest unicestwienie własnego ojca. Przybiera nazwisko Greb i zamieszkuje w pokoju tuż za jego ścianą. Podsłuchuje dźwięki z mieszkania. To głównie sprzeczki i miłosne uniesienia realizowane z kochanką, która zaczyna Berga-Greba coraz mocniej fascynować. Quin rozsiewa w powieści mnóstwo maleńkich wątków, budujących poczucie zagubienia. Jest tu i mroczna, zmysłowa erotyka, podszyta edypalnym napięciem, motyw brzuchomówcy godny thrillera i majacząca poza kadrem niepokojąca matka głównego bohatera. Mnie ta książka totalnie zachwyciła i marzy mi się więcej Quin w Polsce! [JAGODA GAWLICZEK]
Książki na wakacje: Chłopcy. Idą po Polskę, Marcin Kącki
Kącki należy do tych reporterów, którzy w tematach uznawanych przez wielu za trudne albo niewygodne widzą duży potencjał. Na przestrzeni lat tropił afery w nieistniejącej już Samoobronie, badał nacjonalizm w Białymstoku i zastanawiał się, czy mieszkańcy Oświęcimia potrafią zdystansować się od życia w cieniu obozu koncentracyjnego. Teraz wziął na tapet nie mniej aktualne zagadnienie. Blisko 40% młodych mężczyzn chce zagłosować w nadchodzących wyborach na Konfederację. Rosnąca popularność tego ugrupowania nie bez powodu nurtuje dziennikarza.
Autor Chłopców, dość pewny swojego warsztatu pisarskiego, płynnie skacze między różnymi aspektami tego zjawiska. Przede wszystkim przygląda się jego wiodącej postaci: Januszowi Korwinowi-Mikkemu, który mimo wielu porażek politycznych nadal utrzymuje się na powierzchni. Rozmawia z jego bliskimi i współpracownikami. Poza tym zagląda do historii, wnika w środowisko redpillowców i jeździ na konwencje prawicowych partii. Zdarza mu się uzupełniać te relacje osobistymi spostrzeżeniami, ale przecież na tym polega rasowe dziennikarstwo gonzo. [STANISŁAW BRYŚ]
Otwarte Wody, Caleb Azumah Nelson
Otwarte Wody to według mnie idealna książka na wakacje. Mimo, że porusza wachlarz kwestii, dotyczących przemocy i wykluczeń, to przede wszystkim delikatnie szkicowana opowieść o przyjaźni, która nieśmiało wymyka się w stronę miłości. Ma w sobie żar letnich wieczorów i zapach sierpniowego powietrza. Caleb Azumah Nelson nie boi się poetyckiego języka i wrażliwości, ale udaje mu się skutecznie unikać patosu. Środki wyrazu nie są pustym pokazem maestrii, ale pozwalają nam udać się w podróż przez emocje, towarzyszące bohaterom na poszczególnych etapach ich burzliwej relacji. Jeśli kochacie książki Sally Rooney lub jej naśladowców, nie przegapcie wyprawy na Otwarte wody!
Co więcej, proza Caleba ma bezbłędnie muzyczny rytm, a w samym tekście znajdziemy mnóstwo nawiązań do konkretnych gatunków czy tytułów. Książce towarzyszy nawet specjalna (i wyśmienita!) playlista. Znajdziecie na niej ponad 3 godziny dźwiękowych przyjemności od śmietanki głównie czarnych artystów i artystek. A Tribe Called Quest podaje sobie rękę z Playboyem Cartim i Solange, co bardzo wiele mówi o samej książce. Otwarte wody ukazały się nakładem Wydawnictwa Drzazgi w tłumaczeniu Mariusza Gądka. [JAGODA GAWLICZEK]
Książki na wakacje: Stacja, Jakub Szamałek
Ostatnio pisaliśmy na łamach Going. MORE o pierwszej ekranizacji prozy Jakuba Szamałka. Za Ukrytą sieć, czyli opowieść o ciemnej stronie sztucznej inteligencji, ekspansji internetu i cyberprzestępstwach, zabrał się reżyser Piotr Adamski. Produkcja z Magdaleną Koleśnik w roli głównej trafi do kin na początku września. Czekamy z niecierpliwością, bo thriller z technologicznym zacięciem zapowiada się całkiem obiecująco.
W Stacji, czyli najnowszej powieści autora Ukrytej sieci, kryje się równie duży potencjał do bycia przeniesioną na duży ekran. To jednak potencjalnie trudniejsze zadanie, bo akcja książki – jak sam tytuł i okładka wskazują – dzieją się w przestrzeni pozaziemskiej. Główna bohaterka nowości, Lucy Poplasky, spełnia swoje marzenie i trafia na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ekspedycja od początku nie zapowiada się na spokojną. Rosja i Stany Zjednoczone najwyraźniej rozgrywają kolejną odsłonę zimnej wojny, a do tego niespodziewanie dochodzi do zagrażającej życiu awarii. Szamałek z faktograficzną dokładnością zagląda za kulisy misji, którą uratują jedynie solidarność i gotowość do poświęceń. [STANISŁAW BRYŚ]
Ryby, Melissa Broder
Mam dużą słabość do książek, które jadą po bandzie. Dużą frajdę sprawia mi śledzenie konsekwentnie budowanej wizji czy przełamywanie kolejnych tabu. W przypadku Melissy Broder i jej powieści Ryby (tł. Kaja Gucio) zadziałał dokładnie tego typu schemat. To opowieść o kobiecie, która w relacjach romantycznych ma problem z własnym stylem przywiązania, by wylądować w ramionach seksownego trytona. W książkowych zakamarkach Instagrama kursuje pewne memiczne podsumowanie tej powieści. To łagodny spoiler, więc wrzucam je tutaj.
Czy znajdziemy tu dużo balansujących po stronie obrzydliwości opisów mniej lub bardziej przygodnego seksu? Tak. Czy momentami będziemy chcieli potrząsnąć bohaterką, by się opamiętała? Tak. Czy postaci drugoplanowe są równie ciężkie do zniesienia? Zazwyczaj też. Wiem, że część z Was odbije się od tej książki (zbyt dosadna, wulgarna, intensywna?), ale dla mnie to solidne 4/5. Czułam wielką przyjemność z lektury. [JAGODA GAWLICZEK]
Książki na wakacje: Chłopki. Opowieść o naszych babkach, Joanna Kuciel-Frydryszak
Obok rozkwitu ludowych narracji trudno przejść obojętnie. Przez dłuższy czas o historii naszego kraju mówiło się przez pryzmat uprzywilejowanej mniejszości: królów albo szlachty. Sukcesy Chamstwa Kacpra Pobłockiego albo Bękartów pańszczyzny Michała Rauszera pokazały, że obranie innej perspektywy może przynieść wymierne korzyści. Badacze z dużą dozą empatii oddają głos niewysłuchanym. Domagają się też wyciągnięcia wniosków z ich cierpienia, żeby nie doszło do niego w przyszłości.
Cegiełkę do rozwijającego się nurtu dołożyła właśnie Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka ciepło przyjętych Służących do wszystkiego. Po pięciu latach od premiery tamtej książki znów przygląda się zapomnianym historiom kobiet. Ciekawią ją losy chłopek, które nie wyjechały do miast, żeby usługiwać innym, tylko pracowały na wsi. Chociaż miały własne plany i aspiracje, zrezygnowały z nich pod naporem patriarchatu, konwenansów czy analfabetyzmu. Dla rodziny poświęcały całe swoje życie. – Bardzo wiele świadectw tych kobiet było naprawdę trudnych. Relacje lekarzy także były porażające – mówi autorka w rozmowie z portalem Onet. Warto poświęcić tym sprawozdaniom dłuższą chwilę. [STANISŁAW BRYŚ]
Przerzut, Phil Klay
Czy Przerzut Phila Klaya (tł. Krzysztof Cieślik) to dobra lektura na słońce i wakacje? Tak, o ile możemy się umówić, że lekkie lektury zostawiamy sobie na dołującą jesień 🙃.
Klay opowiada tu o osobach, które walczyły w Iraku i Afganistanie. Niektórych podgląda na linii frontu, innych w rzeczywistości powojennej, w której desperacko próbują się odnaleźć. Jeden z najciekawszych dla mnie rozdziałów, to ten w całości złożony z wojskowego żargonu. Zanurzona w strumień skrótowców, z jakich składała się komunikacja żołnierzy, czułam się zagubiona i poruszona. Słowa kryły przecież za sobą doświadczenie, jakie nie chce i nie może się w nich pomieścić. Przerzut da się zresztą w całości czytać jako powieść o tym, co niewymawialne. Co wymyka się słowom, interpunkcji, gramatyce. Moim zdaniem Klay świetnie portretuje mieszankę godności, dumy, powinności, wstydu, traumy i rozczarowania. I – co najważniejsze – nie moralizuje. Rewelacyjna książka. [JAGODA GAWLICZEK]
Bzik kolonialny. II Rzeczpospolitej przypadki zamorskie, Grzegorz Łyś
Kolonializm raczej nie kojarzy nam się z Polską. Utożsamiamy z nim raczej opowieści o wojażach Krzysztofa Kolumba, podboje Wielkiej Brytanii czy wytyczanie od linijki granic afrykańskich państw. Grzegorz Łyś, autor biografii Bronisława Malinowskiego, z zapałem podróżnika śledzi jednak, jak nasz kraj w dobie dwudziestolecia międzywojennego chciał dołączyć do grona skutecznych imperialistów. Miała za to odpowiadać powołana do życia w 1924 roku Liga Morska, do której półtora dekady później należało milion osób. W Liberii zakupiono kilkadziesiąt hektarów ziemi, a na terenie Brazylii założono Morską Wolę. Rozważano też bliższą współpracę z Portugalią. O tych historiach na pewno nie słyszeliście, siedząc w szkolnej ławce! [STANISŁAW BRYŚ]
Dwie powieści ruchu, Mateusz Górniak
Zacznę od wstydliwego wyznania. Mateusz Górniak jest moim totalnym literackim crushem. Jego debiutanckie Trash Story (Wydawnictwo Ha!art) porwało mnie swoją świeżością i bezkompromisowo eksperymentalną wizją rzeczywistości. W Dwóch powieściach ruchu Mateusz ogranicza się do ludzkich narratorów, ale równie śmiało podchodzi do struktur narracyjnych. Zgodnie z tytułem, ten literacki dyptyk przygląda się przemieszczeniom. W pierwszej części (Chata, taka z drewna) jedziemy na spontaniczny roadtrip, w którym czas odmierza ilość zapętlonych odtworzeń danego popowego kawałka. W drugiej (Nomadka) śledzimy bohaterkę i jej sprawunki na mieście, relacje z koleżankami oraz moment, w którym w ciągu dnia nagle kiełkuje romantyczność. Całość podlana jest gęstym intertekstualnym sosem, pełnym nawiązań do dzieł kultury i popkultury. Dla mnie: pyszna uczta. [JAGODA GAWLICZEK]
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE