Czytasz teraz
LEGO kontra kalifornijska policja. Poszło o twarze ludzików
Kultura

LEGO kontra kalifornijska policja. Poszło o twarze ludzików

Jak chronić wizerunek przestępców, nie rezygnując z informowania o ich występkach? Komisariat Murrieta Police Department spróbował dowcipnie podejść do sprawy, ale nie uszło mu to na sucho.

Murrieta to miasteczko, jakich w Stanach Zjednoczonych bardzo wiele. Właściwie nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym: panuje tu subtropikalny klimat, biznes rozwija się na stałym poziomie, ludzie lawirują między pracą, szkołą a wypoczynkiem w jednym z ponad 50 parków. Media nie piszą dlatego o nim zbyt często. Ostatnio trafiło na nagłówki ogólnokrajowych gazet dekadę temu, gdy przez jego ulice przetoczyły się antyimigranckie protesty.

Miasto Murietta z lotu ptaka

Przeciwko publicznemu linczowi

Teraz rozgłos amerykańskiej miejscowości dała Murrieta Police Department, czyli lokalny komisariat policji. Służb nie dostrzeżono jednak za heroiczne działania na rzecz utrzymania porządku i nie skrytykowano ich rażących zaniedbań. Całe zamieszanie dotyczy zdjęć, jakie mundurowi udostępniali w mediach społecznościowych. Chcąc przestrzegać nowo wprowadzonego prawa, zaczęli anonimizować mugshoty przestępców, żeby zupełnie nie zdradzić ich tożsamości i nie doprowadzić do publicznego linczu. Zrobili to w cokolwiek nietypowy sposób.

Mugshot w czasach popkultury

Powszechnie obowiązująca zasada postępowania w takich przypadkach jest prosta. Wystarczy rozmazać twarz danej osoby albo nałożyć na nią charakterystyczny czarny pasek. Przedstawiciele Murrieta Police Department postanowili igrać z tą konwencją. W miejsce głów podejrzanych zaczęli podstawiać podobizny lalki Barbie albo Shreka. Same opisy spraw bezpośrednio nawiązywały zaś do dobrze znanych popkulturowych historii. Już wtedy komentatorzy byli podzieleni. Jedni uznawali, że to zabawny, nieoczywisty pomysł na promocję polityk publicznych. Inni widzieli w nim jawną szyderę z problemu, który powinien być potraktowany znacznie poważniej.

LEGO: Podejrzani z klocków

Na profilach Murrieta Police Department publikowano też mugshoty z charakterystycznymi żółtymi twarzami ludzików LEGO. Pod jednym z postów przypomniano o tym, skąd tak nietypowa strategia. – Szczycimy się transparentnością względem naszej społeczności. Szanujemy jednak również prawa chroniące każdego człowieka, nawet tego podejrzanego. Aby wciąż móc dzielić się tym, co się dzieje w Murriecie, zakryliśmy w taki sposób fizjonomie podejrzanych przeczytamy.

Teraz okazuje się, że policjanci muszą zmienić zasady gry. Choć zasięgi ich postów wcale nie były przesadnie wysokie, o całej sprawie szybko dowiedziało się LEGO. Przedstawiciele duńskiej firmy zwrócili się do komisariatu z prośbą o zaprzestanie podobnych praktyk ze względu na naruszenie ich własności intelektualnej. Porucznik Jeremy Durrant potwierdził w rozmowie z magazynem Forbes, że zastosuje się do polecenia. Jednocześnie wyznał, że nie chce rezygnować z „angażującego i interesującego naszych obserwatorów contentu”.

Idris Elba planuje zbudować miasto przyszłości w Sierra Leone!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony