Połówki mamy i kochanka, przód i końcówka opla – Łukasz Barys wraca z nową książką
Szefowa działu kreatywnego Going. Piszę i rozmawiam o książkach, feminizmie…
Nadchodzi jedna z najbardziej wyczekiwanych premier jesieni. Łukasz Barys wraca z drugą powieścią. „Jeśli przecięto cię na pół” to fascynująca historia o czasie, karze, tęsknocie i żałobie. Premiera 27 października nakładem Wydawnictwa Cyranka.
Dobrze pamiętam moje pierwsze spotkania z Łukaszem Barysem. Literackie, gdy skulona w kłębek w autokarze między Mediolanem a Wenecją odpaliłam recenzenckiego pdfa Kości, które nosisz w kieszeni, którego otrzymałam z Cyranki. Od pierwszych zdań kompletnie wsiąkłam w jego mroczny, drżący świat. I spotkanie osobiste, na gali Bestsellerów Empiku, gdzie wymieniliśmy ze sobą słowa i uśmiechy. Podobnie jak grono fanów i fanek talentu Łukasza – włączając w to kapitułę Paszportu Polityki, która przyznała mu nagrodę w styczniu tego roku – czekałam na kolejną książkę.
Jeśli przecięto cię na pół to powieść dłuższa niż filigranowy debiut. Pewne wątki czy sytuacje plasują ją na terytorium Kości, ale nie jest to ani kontynuacja, ani bezpośrednie nawiązanie. Tym razem głównym bohaterem jest tu chłopiec, a nie dziewczynka. Miejsce akcji to wieś Sromutka, ale też okoliczne wioski i las, po którym miło pospacerować z pieskiem, kryjący jednak swoje tajemnice. W dalszej – choć nie tak dalekiej – perspektywie szemrząca rzeczka i szumiąca tęsknotami autostrada.
Równo na miesiąc przed premierą książki pojechałam do Pabianic, żeby porozmawiać z autorem na jego terenie. Chciałam poczuć klimat przestrzeni, w której tworzy i która nasyca jego codzienność. Usiedliśmy w parku Strzelnica (aka Park Wolności) i pogadaliśmy o towarzyszących mu w tym gorącym okresie emocjach.
– Ta pierwsza książka się w miarę udała. Poza tym po nagrodzie [Paszport Polityki – przyp. red.] pojawiły się wobec mnie pewne oczekiwania – zauważa z dużą dozą skromności Łukasz Barys. I dodaje: – Druga książka może nie być stricte eksperymentalna, ale na pewno szukałem w niej nowego sposobu opowiadania o rzeczach, o których wszyscy wiedzą. Jest tam kilka rozwiązań, które wprowadziłem dosyć odważnie. Są eksperymenty, ale nie chciałem, żeby przytłaczały narrację.
Jeśli przecięto cię na pół opowiada historię chłopca, który spędza rok od tragicznej śmierci swojej mamy błąkając się po wsi, przepracowując żałobę, z trudem nawiązując relacje z rówieśnikami i wchodząc w rozmaite rodzinne interakcje. Przeżywa też perypetie na przecięciu wymiaru rzeczywistego i magicznego. Narracja podporządkowana jest upływowi czasu, charakterystycznemu dla otoczenia. Wielkim wydarzeniem jest więc na przykład to, że owocują drzewa. Cytując książkę:
Ile się potem działo! Ale tak naprawdę to nic.
– Płynięcie czasu i czas to temat, który nie był może najważniejszy w tej książce, gdy zacząłem ją pisać, ale ta kwestia wysunęła się na pierwszy plan. Czas jest w tej książce sproblematyzowany. Bohater dorasta, a z drugiej strony wszystko się kręci w kółko. Mamy długie opisy, impresje, zbliżenia na poszczególne gesty jak krojenie pomarańczy, obieranie warzyw. Wszystko dzieje się w ciągu roku, więc starałem się też nawiązywać do cyklu rozwoju i przemijania przyrody – wspomina autor.
Książka bierze swój tytuł ze sceny otwierającej. Matka chłopca ucieka z poznanym na stacji benzynowej mężczyzną i ginie w wypadku przecięta na pół przez ciężarówkę. Swoją drogą, Barys ma duży talent do scen otwierających swoje powieści! Na potwierdzenie i zachętę do lektury, przytoczę mały fragment:
Leżeli na autostradzie w szóstkę: dwie połówki mamy, dwie połówki kochanka, przód opla i końcówka opla. Lekki wiatr huśtał resztką włosów na czole kochanka. Następnie zapakowano mamę i kochanka do czarnych worków, zaadresowano je i posłano do domów.
Jak tłumaczy Łukasz, bohater wpada w pewną obsesję i nazywa ciężarówkę Palcem Boga. Ta książka wyrasta z podobnych intuicji jak Kości – matka jako osoba, która nic złego nie zrobiła, zostaje okrutnie ukarana. Ta kara – przecięta na pół za pomocą ciężarówki – ma pokazać absurd tej sytuacji. Fiksacja na punkcie winy i strachu przed plagą z nieba, pojawia się zresztą także w innych fragmentach książki. To część mentalności całej niewielkiej społeczności – obawa przed siłą wyższą i wzajemne dyscyplinowanie się poprzez pielęgnację lęku.
Jeśli szukacie w literaturze dynamicznych zwrotów akcji, pościgów, dzikiej namiętności – w pewnym sensie je tutaj znajdziecie. Może tylko nie aż tak dynamiczne i dzikie. Ci jednak, których fascynuje rytm języka, brzmienie słów i beztroska błąkanina, świetnie się w tej książce odnajdą.
Sprawdź też: wywiad z pisarką Melissą Febos o „Dziewczyństwie”
Szefowa działu kreatywnego Going. Piszę i rozmawiam o książkach, feminizmie i różnych formach kultury. Prowadzę audycję / podcast Orbita Literacka. Prywatnie psia mama.