Mamy nową teorię spiskową: Taylor Swift jest tajną agentką
Ludzie na całym świecie analizują karierę Taylor Swift. Część Amerykanów sądzi, że wokalistka ma powiązania z rządem.
Sukces zaprogramowany przez tajne służby
Nie da się ukryć, że gdzie nie pojawi się Taylor Swift, tam wszystkie oczy skupione są właśnie na nią. Przykładem tego jest chociażby rozdanie nagród Grammy czy finał Super Bowl. Na każdym wydarzeniu czujne oczy kamer śledzą nawet najmniejszy ruch amerykańskiej wokalistki. W związku z tym niektórzy zaczęli się zastanawiać, czy kariera artystki nie skrywa więcej, niż nam się wydaje.
W tym roku w Stanach Zjednoczonych będziemy mieli nowego prezydenta i wiele wskazuje na to, że Taylor Swift ma z tym dużo wspólnego. Co prawda artystka na co dzień zajmuje się byciem ulubienicą tłumów, jednak w polityce jej głos również ma znaczenie – i to nie byle jakie. Niedawno opublikowane wyniki jednego z sondaży wykazały, że aż 18% obywateli USA jest w stanie zagłosować na kandydata, którego popiera Tay. Trzeba przyznać, że Swifties mają rozmach, a to nie wszystkim się podoba.
Już wiadomo, czemu na koncercie Taylor Swift w Brazylii zmarła jej fanka
Kariera z teorią spiskową w tle
Owszem, imponująca popularność Swift może być tematem rozmów czy analiz, jednak tym razem niektórzy obywatele USA odlecieli w swoich przemyśleniach. Niemal co piąty Amerykanin wierzy, że Taylor jest tajną agentką, która ma za zadanie pomóc Bidenowi w ponownym wygraniu wyborów.
Z sondażu Monmouth wynika, że w tę szaloną teorię spiskową wierzy aż 18% obywateli Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe, trzy czwarte z nich to zwolennicy Partii Republikańskiej. Propagatorzy tych domysłów uważają, że kariera autorki 1989 jest tak spektakularna, że rządowe służby muszą mieć z nią coś wspólnego.