Mark Zuckerberg postawił w ogrodzie wielką rzeźbę żony. Wygląda dziwnie
Czyżby Mark Zuckerberg był definicją if he wanted to, he would? CEO Mety właśnie sprawił swojej żonie Priscilli Chan prezent. Chodzi o gigantyczną rzeźbę, która przedstawia jej podobiznę. Choć gest miły, to sama statua wygląda trochę creepy.
Połączył ich kibel
Studiowali na jednym uniwersytecie i, jak to najczęściej bywa w przypadku studentów, poznali się… na imprezie. Mark Zuckerberg i Priscilla Chan pierwszy raz zobaczyli się w 2003 roku w kolejce do toalety podczas melanżu organizowanego przez bractwo, do którego należał. Ich znajomość wisiała jednak na włosku. Po uczelni krążyły plotki, że założyciel Facebooka zostanie w niedalekiej przyszłości wyrzucony z Harvardu. Powodem miało być uruchomienie przez niego strony internetowej Facemash, na której oceniał atrakcyjność pozostałych studentów.
Cheetosy mają swój pomnik w Kanadzie. Ciekawe, czy pachnie chrupkami
– Wszyscy myśleli, że mnie wyrzucą. Moi rodzice przyszli pomóc mi się spakować. Moi przyjaciele urządzili mi przyjęcie pożegnalne – wspominał Zuckerberg w przemowie na zakończenie roku na Harvardzie w 2017 roku. – Jak na ironię, Priscilla była na tym przyjęciu ze swoją przyjaciółką. Spotkaliśmy się w kolejce do łazienki w Pfoho Belltower. Wypaliłem, że za trzy dni mnie wyrzucą, więc musimy szybko pójść na randkę – dodał. Spotkanie doszło do skutku i doprowadziło do ślubu w 2012 roku. Następnie para przywitała na świecie trzy córki: Max, August i Aurelię.
Miłość wykuta w brązie
Tymczasem, by udowodnić miłość do żony – i to najwyraźniej zupełnie bez okazji, bo rocznica ślubu pary przypada na maj, a urodziny Chan na luty – Mark Zuckerberg zdecydował się na nietypowy krok. Na swoim Instagramie opublikował zdjęcie ponad dwumetrowej rzeźby, przypominającej jego wybrankę odzianą w srebrną, odblaskową szatę. Przywracamy rzymską tradycję tworzenia rzeźb przedstawiających żonę – głosi opis pod fotografią.
Posąg na specjalne zamówienie wykonał Daniel Arsham. Artysta zasłynął ze swojej instalacji w butiku Dior w Los Angeles w 2005 roku. Od tamtej pory uważany jest za jednego z najbardziej rozpoznawalnych twórców instalacji i obiektów z nurtu fikcyjnej archeologii. Jego prace wystawiane były m.in. w Nowym Jorku, Paryżu, Tokio, Szanghaju, Los Angeles i Londynie. Twórca współpracował z takimi markami jak Adidas czy Porsche.
Co o tym pomyśle twierdzi sama inspiracja i muza? Chan niesztampowy dowód miłości zdaje się odpowiadać. Im więcej mnie, tym lepiej? – skomentowała fotografię rzeźby, dorzucając emotkę serduszka. Internauci są mniej przekonani. Niektórzy twierdzą, że posąg przypomina T-1000 z Terminatora. Inni widzą w nim Statuę Wolności czy niebieskie stwory z Avatara. Trzeba przyznać, że prezent jest dość dziwny i sami nie wiemy, czy oznacza green flag, czy coś wprost przeciwnego.