Ręka trzymająca serowego Cheetosa ma 5,18 metra wysokości. To hołd złożony miłośnikom charakterystycznej pomarańczowej posypki, która wyjątkowo często zostaje na palcach.
W 2016 roku przed użytkownikami platformy DesignCrowd zostało postawione nietypowe zadanie. Internautów poproszono o wyobrażenie sobie, jak wyglądałyby słynne pomniki i budowle, gdyby wykonano je z jedzenia. Rezultaty ich prac przeszły chyba najśmielsze oczekiwania. Opera w Sydney przeobraziła się w fantazyjną konstrukcję z croissantów, Krzywa Wieża w Pizie została wykonana z naleśników, a moskiewski Sobór Wasyla Błogosławionego – z kolorowych lodów włoskich. Gastromodyfikacji uległy też wieża Eiffla oraz pomnik Chrystusa w Rio de Janeiro.
Cheetosy w Kanadzie
Abstrakcyjne wizje łączące świat architektury z jedzeniem to jedno. Co jednak, gdy takowe fantazje się urzeczywistnią? W Polsce najbardziej wyrazistym przykładem takiej instalacji pozostaje pomnik paprykarza szczecińskiego. Gigantyczną czerwono-żółtą puszkę umieszczono na wyspie Łasztownia. Teraz kilkanaście tysięcy dalej podobnego upamiętnienia doczekały się… Cheetosy. Na początku października 5-metrowy posąg przedstawiający szarą rękę trzymającą serową chrupkę stanął w Cheadle. To niewielka osada w kanadyjskim stanie Alberta, w której na co dzień żyje jedynie 83 mieszkańców.
Jakimi chipsami są poszczególne albumy Kanyego Westa? Tak, naprawdę spróbowaliśmy odpowiedzieć na to pytanie
Nazwa pomniku, Cheetle, nie jest przypadkowa. To określenie na charakterystyczny pomarańczowy proszek zostający na palcach po zjedzeniu Cheetosów. W języku polskim nie istnieje ekwiwalent tego słowa, ale ono samo świetnie przyjęło się w angielskim slangu. – Fani naszego produktu od zawsze wiedzieli, że pyszny, serowy pył pozostający na opuszkach jest częścią całego doświadczenia z Cheetosami. Jesteśmy podekscytowani, że możemy uczcić go na taką skalę i w tak psotny sposób – podkreśla Lisa Allie, Senior Marketing Director z PepsiCo Foods Canada.
Niecodzienny marketing
Pomnik będzie stać w Cheadle jedynie do 4 listopada. Następnie uda się w podróż po całej Kanadzie, żeby jak najwięcej miłośników chrupek mogło zobaczyć go na żywo. Cała inicjatywa nie jest jedynym nietypowym posunięciem marketingowym ze strony producentów przekąsek. Niedawno na półkach sklepowych w Stanach Zjednoczonych pojawiły się bowiem… chipsy Lays o smaku Cheetosów. Taka edycja limitowana to crosoover, o którym nigdy byśmy nie pomyśleli, ale którego najwyraźniej potrzebowaliśmy.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.