Mona Lisa w podziemiach Luwru? „To może być koniec zbiorowych rozczarowań”
Nawet 80% turystów, którzy odwiedzają paryskie muzeum, robi to głównie ze względu na obraz Leonarda da Vinci. Placówka nie przechodzi obojętnie obok tych statystyk.
Luwr od wielu lat zajmuje pierwsze miejsce na liście najchętniej odwiedzanych muzeów. W ubiegłym roku odwiedziło go 8,9 miliona turystów, plasujące się zaś tuż za nim Muzeum Watykańskie – aż dwa miliony ludzi mniej. Niesłabnąca popularność bez wątpienia napawa optymizmem włodarzy placówki. Równocześnie pojawiają się jednak różne ograniczenia. Goście bywają rozczarowani tym, że nie udało im się zobaczyć z bliska najważniejszych artefaktów sztuki. Upust swojemu niezadowoleniu często dają w sieci. Według analizy 18 tysięcy recenzji najbardziej rozczarowującym arcydziełem pozostaje Mona Lisa.
Mona Lisa: znaczek pocztowy w wielkiej sali
Do obrazu stworzonego na początku XVI wieku przez Leonarda da Vinci stale ustawiają się kolejki. Każdy z odwiedzających chce chociaż przez chwilę pobyć sam na sam z malowidłem. Niestety zobaczenie go z bliska nie jest tak proste, a większości turystów pozostaje jedynie zrobienie zdjęcia z dużej odległości. Poza tym podobizna Giocondy jest chroniona kuloodpornym, antyrefleksyjnym szkłem. – Na pierwszy rzut oka wygląda raczej na znaczek pocztowy – przyznaje Vincent Delieuvin, kurator malarstwa włoskiego. Władze muzeum chcą jednak wdrożyć działania mające rozwiązać ten problem.
Mona Lisa być może otrzyma nowe miejsce ekspozycji – osobną kryptę. Pomysłem z mediami podzieliła się dyrektorka placówki, Laurence des Cars. – Chyba dojrzeliśmy już do tej koncepcji. Musimy zaakceptować status obrazu jako globalnej ikony, bo i tak jest poza naszą kontrolą – tłumaczy. Jej słowom wtóruje sam Delieuvin, zwracając uwagę na to, że media społecznościowe zwiększyły popyt na kontakt z obrazem. – W dzisiejszych czasach przynajmniej raz w życiu trzeba zobaczyć coś, o czym wszyscy mówią – tłumaczy.
Kosztowny remont
Rozwiązanie zaproponowane przez władze Luwru z pewnością odciążyłoby kolejki i zniwelowało rozczarowanie gości. Jak można się domyślić, przeniesienie zabytkowego dzieła sztuki nie jest najtańszą sprawą. Zmiana lokalizacji dla Mona Lisy wiąże się z renowacją całego muzeum, którego koszt oszacowano na pół miliarda euro. Być może to kolejny powód podwyżek cen biletów, o których pisaliśmy już na łamach Going. MORE.
Trzymamy jednak kciuki za pomyślną finalizację projektu i uważnie obserwujemy rozwój wydarzeń. Przeniesienie renesansowego dzieła nie tylko poprawiłoby komfort zwiedzających, ale otworzyłoby również nowy rozdział w dziejach paryskiego muzeum. W końcu, gdy o opus magnum da Vinci stopniowo dowiadujemy się coraz więcej, jego lepsza ekspozycja wydaje się wręcz niezbędna.