
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Oto Spinal Tap świętuje w tym roku 40-lecie. Mockument nie tylko skradł serca widzów, ale też często mówiono o nim w świecie muzyki. Gdy jego fani powoli tracili wiarę na ciągle odsuwaną w czasie kontynuację, twórcy nagle zaprezentowali trailer.
Rockowa farsa stała się legendą
Pamiętacie jeszcze Oto Spinal Tap w reżyserii Roba Reinera? Mockument z 1984 roku zabiera widzów w podróż po trasie koncertowej grupy Spinal Tap, promującej swój najnowszy, niezbyt udany album Smell the Glove. Wgląd w życie muzyków ukazuje kalejdoskop absurdalnych sytuacji. Nagle znikają perkusiści, którzy giną w dziwnie komicznych okolicznościach, do zarządzania grupą wtrąca się jedna z partnerek muzyków, będąca manipulującą wielbicielką jogi i astrologii, a eksperymenty muzyczne idą kiepsko.
Film zasłynął nie tylko za sprawą gagów i improwizowanych dialogów, ale też dzięki ikonicznej scenie ze wzmacniaczem podkręconym do 11 – bo przecież zwykłe 10 to za mało dla prawdziwych rockmanów. Od tego momentu wziął się kultowy idiom up to eleven.
Krótko po premierze wśród fanów pojawiały się głosy, że film był inspirowany Iron Maiden czy Led Zeppelin. Co ciekawe, niektóre formacje same chętnie przyznawały, że miały swoje momenty podobne do tych z produkcji. Sting oglądał go wiele razy, a członkowie zespołu Genesis w dokumencie Sum Of The Parts zdradzili, że ich trasa Lamb wyglądała podobnie do tej odbytej przez Spinal Tap. Gitarzysta Aerosmith, Brad Whitford, w wywiadzie dla magazynu Spin z 1997 roku wspominał natomiast, że gdy Steven Tyler po raz pierwszy obejrzał Oto Spinal Tap, nie dostrzegł w nim niczego zabawnego.
Rock doczeka się dwóch filmów. Scorpions kręcą biografię, a Green Day – komedię
Oto Spinal Tap: po 40 latach znów razem zagrają
Na kontynuację musieliśmy czekać długo. Reiner podkreślał, że nie zrobi niczego, dopóki do głowy nie wpadnie mu dobry pomysł. – Wtedy mówiliśmy, że nie warto się za to zabierać. Nie chcieliśmy zrobić tego bez dobrego pomysłu. W takim filmie trzeba uhonorować pierwowzór i rozwinąć historię – czytaliśmy na portalu Filmweb.
– Nowy film będzie opierał się o założenie, że członkowie zespołu od dawno nie spędzają ze sobą czasu. W końcu umiera menadżer Ian Faith. Żona Iana, która odziedziczyła po nim kontrakt ze Spinal Tap, dowiaduje się, że zespół jest winien zagrać jeszcze jeden koncert. Aby uniknąć pozwu sądowego, panowie muszą zebrać się i wystąpić przed publicznością – wyznał reżyser w wywiadzie.
Kogo zobaczymy w obsadzie? Michael McKean, Christopher Guest i Harry Shearer powrócą, aby zagrać członków grupy: Davida St. Hubbinsa, Nigela Tufnela i Dereka Smallsa. W filmie wystąpią również Paul McCartney czy Elton John, a także John Michael Higgins, Chris Addison i Nina Conti. Martina Marty’ego Di Bergiego ponownie zagra sam Reiner.
Spinal Tap II miał wyjść w marcu tego roku, ale premierę opóźniono. Jak donosi Deadline, film trafi do kin 12 września 2025. Na szczęście na pierwszy trailer nie musimy już dłużej czekać.
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE