„Niezgoda na nienawiść”. Dom Spotkań z Historią upamiętnia Narutowicza
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
100 lat temu doszło do zabójstwa pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Dlaczego Gabriel Narutowicz zginął z rąk Eligiusza Niewiadomskiego? Co robić, żeby podobna sytuacja się nie powtórzyła? Dom Spotkań z Historią przypomina o tragicznym wydarzeniu bogatym programem merytorycznym i artystycznym.
16 grudnia 1922 roku, godzina 12:10. Pod budynek Zachęty w towarzystwie Stanisława Cara, szefa kancelarii, podjeżdża świeżo upieczony prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Gabriel Narutowicz. Polityk zachowuje optymistyczny nastrój. Wcześniej spotkał się z przychylnym mu kardynałem Aleksandrem Kakowskim. Teraz w gmachu przy pl. Stanisława Małachowskiego 3 ma uczestniczyć w corocznym otwarciu Salonu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Zdąży jedynie uścisnąć dłoń malarzom organizującym wystawę i porozmawiać z ambasadorem Wielkiej Brytanii. Kilka minut później zatrzymuje się przed obrazem Szron Teodora Ziomka. Będzie to ostatnie dzieło sztuki, jakie zobaczy w życiu.
Posunąć się do ostateczności
Narutowicz zostaje zastrzelony przez Eligiusza Niewiadomskiego, zdeklarowanego nacjonalistę i krytyka sztuki. – Koszula na piersi rozpięta i pokrwawiona. na kiści prawej ręki ślady krwi. Przybyły prof. Antoni Leśniowski stwierdził, że p. prezydent nie żyje i że śmierć nastąpiła od ran postrzałowych zadanych w klatkę piersiową – napisano w pierwszym protokole z oględzin zwłok. Oprawca polityka szybko daje się schwytać i zostaje doprowadzony do więzienia na Mokotowie. Nie tylko przypadkowi przechodnie, ale i urzędnicy wyższej rangi nie wiedzą, jak zareagować na całą sytuację. Prezydent rzeczywiście nie był lubiany i miał wielu przeciwników, ale nie spodziewano się, że któryś z nich posunie się do ostateczności.
Błysk, mat, kolor. Sprawdź, jak wyglądała Warszawa w latach 90.!
Ocalony od zapomnienia
Od zdarzenia w Zachęcie za chwilę minie 100 lat. Okrągła rocznica skłoniła warszawski Dom Spotkań z Historią do tego, żeby ponownie pochylić się nad jego okolicznościami. Eksperci tym razem obrali inne podejście do rekonstrukcji morderstwa. Nie chcą powierzchownie podchodzić do losów zmarłego polityka, którego nazywają „zapomnianą postacią”. – Nie udało mu się na stałe zapisać w zbiorowej pamięci – przyznają. Przygotowany przez nich program o solidnym fundamencie merytoryczno-artystycznym ma to zmienić.
Mottem grudniowych wydarzeń jest Niezgoda na nienawiść. Wybór Narutowicza na prezydenta nie spotkał się z aprobatą sporej części społeczeństwa. Puszczono w eter wieść, jakoby nie miał polskiego obywatelstwa. Zarzucano mu, że kolaboruje ze „światową finansjerą” i oskarżano o ateizm. Choć nie miał nic wspólnego ze społecznością żydowską, padał również ofiarą antysemityzmu. Eskalacja napięcia, dodatkowo podsycanego przez komentarze prasowe, doprowadziła do tragicznego finału. Wiek później podobne mechanizmy nie zniknęły z przestrzeni publicznej. Dziś celują w inne osoby albo grupy i bazują na nowych narzędziach, jednak prawidłowości pozostają te same. Warto umieć się z nimi skonfrontować, żeby następnie skutecznie im zapobiegać.
Rozmowy o nienawiści
W sobotę 17 grudnia o godzinie 17:00 Dom Spotkań z Historią zaprasza na debatę współorganizowaną przez magazyn kulturalny „Dwutygodnik”. Jego łamy ostatnio oddano autorom i autorkom, którzy odmienili przez wszystkie przypadki słowo „nienawiść”. Zasygnalizowane przez nich wątki na żywo rozszerzy trójka zaproszonych gości. Reżyserka Svitlana Oleshko, publicystka Agata Sikora oraz antropolog Tomasz Szerszeń zostaną przepytani przez Macieja Jakubowiaka. 15 grudnia (czwartek) o godzinie 15:00 placówkę przy ul. Karowej 20 odwiedzi z kolei Marcin Napiórkowski. Autor dopiero co wydanej książki Naprawić przyszłość. Dlaczego potrzebujemy lepszych opowieści, żeby zmienić świat opowie o nienawiści samej w sobie, ale i o Narutowiczu. Punktem wyjścia jego komentarzy będzie publikacja Zabójstwo Narutowicza. Kres demokracji II RP.
Wystawy i punkowa niezgoda
Pierwszego polskiego prezydenta upamiętnią także dwie wystawy. Jedna z nich, Towarzystwo zniechęcenia, trwa jedynie przez dwa dni. Goście instytucji zobaczą ją od 16 do 18 grudnia. Poza obrazami z Zachęty znalazły się na niej prace współczesnych artystów, w tym Nikity Kadana i Yael Bartany. Plenerowe Narutowicz: Nienawiść zabija zamknie się zaś dopiero 6 stycznia. Jego kurator, Marcin Matuszewski, wziął sobie do serca hasło odświeżania życiorysu polityka. – Choć kończy się dramatycznie i przedwcześnie, to nie wyłącznie na morderstwie się skupiamy. Przypominamy o prawdziwym człowieku: naukowcu, konstruktorze, ojcu i mężu. W końcu o tym, który mimo rozwijającej się w Szwajcarii kariery postanawia wrócić do Polski i włączyć się w budowę demokratycznego państwa – opowiada.
Niezgoda na nienawiść zakończy się akcentem muzycznym. Czy mamy spodziewać się ponurych elegii? Nie tym razem, bo koncert 17 grudnia (niedziela) o 20:00 da zespół Hańba. W tekstach grupy znajdziemy odniesienia do upiorów nękających Rzeczpospolitą w latach 30. i 40. Niezgodę na antysemityzm, nierówności społeczne czy militaryzm artyści uzupełniają punkowym anturażem.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.