Jesteśmy na ostatniej prostej do ON AIR Festival. Atmosfera się zagęszcza, wyczekiwanie trwa. Aby podgrzać dodatkowo emocje wybieramy największe hity festiwalu.
Nie macie jeszcze biletów?
Zaczynamy od świeżego hiciorka, który idealnie wpisuje się w vibe ON AIR Festival. Oficjalne pożegnanie lata może odbywać się tylko i wyłącznie przy lekkich i przypominających o wakacyjnej beztrosce brzmieniach. Jorja Smith i Burna Boy wysmażyli kawałek, który przenosi nas momentalnie na nadmorską plażę.
Tym traczkiem Jamie XX wyprzedził trendy. Aksamitny bit i wybitna gościnka Thuggera sprawiły, że ten kawałek otrzymał tytuł jednego z najfajniejszych rapowych letniaczków w historii.
Kawałek typu: po jednej nutce. Myśląc o najlepszych muzycznych dropach na myśl przychodzi nam raczej potężna elektronika typu dubstep – to zrozumiałe. Ale czy zwróciliście kiedyś uwagę na wjazd w tym kawałku Tame Impala? Wyrzut endorfin i skok ekscytacji po wjeździe perki stoi tu na niebywałym poziomie.
Coś dla ciała, coś dla duszy. Na dobrym festiwalu nie może zabraknąć również utworów, które potrafią chwycić za serce. Faouzia w duecie z Johnem Legend stworzyli perełkę w tym gatunku. Ta budująca się dramaturgia i wokal? Miód.
Indie rock nie dotarłby tak daleko, gdyby nie twórczość The Kooks. Ten chwytliwy numer z 2014 roku przypomina o złotej erze tego muzycznego gatunku. Moda na indie powraca, jak każdy trend. Na ON AIR spodziewamy się wielu fanów wpadających w ucho akordów, nie zabraknie Was, prawda?
Ten zarażający pozytywną energią szlagier pojawił się w wielu miejsach. Można było go usłyszeć w reklamach, ale też w netflixowym serialu Sex/Life. Nic dziwnego, Stop This Flame to jeden z tych utworów, który buduje nastrój już od pierwszych sekund.
Słyszycie? Poznajecie? To cudowne lata 2000. Mocno charakterystyczny, lekko ascetyczny kawałek duetu Royksopp tworzył podwaliny dla mariażu elektroniki z wokalami. I wiecie co jest najlepsze? Do dziś pozostaje wzorem w tej kategorii.
