Czytasz teraz
Wsiadamy do wehikułu czasu z Otsochodzi, czyli nasze wrażenia po odsłuchu 2011
Opinie

Wsiadamy do wehikułu czasu z Otsochodzi, czyli nasze wrażenia po odsłuchu 2011

2011

Czwarte wydawnictwo Otsochodzi trafiło dziś do sieci. Płytę 2011 zapowiadały naprawdę mocne single, więc oczekiwania wobec całości były dość wygórowane. Jakie są nasze wrażenia po pierwszym odsłuchu?

Miłosz Stępień aka Otsochodzi przez ostatnie miesiące testował naszą cierpliwość. Każdy kolejny singiel, będący przedsmakiem czwartej już długogrającej płyty w jego dyskografii, prezentował wysoki poziom. Spowodowało to, że 2011 był jednym z najbardziej wyczekiwanych przez nas albumów w tym miesiącu. Przesłuchaliśmy go i chcemy podzielimy się z Wami pierwszymi wrażeniami.

Young Igi, Rosalie., Oki czy Julian Uhu – świetne featuringi wśród elementów, które szczególnie „rzuciły nam się w uszy”

Numer Wszystko co mam z Okim i Rosalie. (jej nowy album ukazał się w ubiegłym tygodniu – również polecamy!) wyszedł już kilka miesięcy temu i automatycznie znalazł się na naszych playlistach. Melancholijny wajb idealnie sprawdzał się podczas samotnych podróży Uberami po stolicy. Podobna tendencja utrzymuje się także w przypadku kawałka z Julianem Uhu. Co prawda, lepiej teraz ograniczyć przemieszczanie się po mieście do minimum, ale polecamy na przyszłość. Ocean Blue to chillowy, romantyczny kawałek z świetnym tekstem, podobnie zresztą jak Między nami. Trzeci numer na płycie jest idealnie wyprodukowany, a duża w tym zasługa Phunk’illa.

Wracamy do „lepszych czasów”

Na 2011 dominuje nostalgiczny, spokojny klimat. I nie ma się czemu dziwić – Otsochodzi przyznawał, że krążek ma być swoistą podróżą w czasie, podczas której zabierze nas do momentu, „gdy wszystko wydawało się lepsze”, łatwiejsze i przyjemniejsze. Tym samym, raper dołącza do sporego już grona artystów, którzy z nostalgią patrzą wstecz. Ostatnim tego przykładem był chociażby krążek PRO8L3Mu Art Brut 2, który pozwalał nam się poczuć znów jak w latach 90. Ale 2011 to nie tylko leniwe brzmienia i melancholijna nawijka, bo znajdziemy na niej też kozackie bangery w stylu Warsaw Local Boy, Oopsy Daisy w duecie z Young Igim, czy WW.

Ten materiał doskonale sprawdza się w obecnym czasie. Możemy rozłożyć się na łóżku czy kanapie, odpalić go na słuchawkach i w spokoju trochę pomyśleć. O tym, co było, co jest i co potencjalnie mieni się na horyzoncie. Zostańcie w domu z 2011 i dobrze wykorzystaj ten czas.

Zobacz również
Jak się ubrać na koncert?

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony