Playlista: Hatti Vatti zaprasza na muzyczną podróż do Japonii
Hatti Vatti to pseudonim Piotra Kalińskiego, niezwykle wszechstronnego muzyka, którego pochłaniają nie tylko artystyczne projekty, ale również i japońska kultura.
W najbliższy piątek Hatti Vatti wystąpi na krakowskim Ars Latrans Festival, którego tegorocznym motywem przewodnim jest właśnie Japonia. W kultowym krakowskim Hotelu Forum zbierze się całkiem niezła ekipa! Zagrają m.in. Paide, Daniel Drumz, Gaijin Blues, RAT KRU, a także Ars Latrans Orchestra, w której skład wejdą Bass Astral, Clock Machine, Dybiński i inni. Jeśli chcecie zaoszczędzić trochę hajsu i czasu na podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni, śmiało wpadajcie.
cover fot. Marcin Plisiecki
A jeśli chcecie dobrze przygotować się do piątkowego wieczoru, odpalcie plejkę, którą przygotował dla nas Hatti Vatti. Muzyk od dobrych kilku lat jara się i inspiruje japońską muzyką. Piotr Kaliński wydał swój ostatni album solowy w 2017 roku. Po Szumie ukazał się jeszcze krążek duetu Nanook of the North, który współtworzy z innym znakomitym muzykiem – Stefanem Wesołowskim. Obecnie artysta pracuje nad kolejnymi projektami – wypatrujcie sygnałów!
Hiroshi Yoshimura – Urban Snow
Hiroshi Yoshimura, czyli japońska odpowiedź na ambientowe płyty Briana Eno z drugiej połowy lat 70. Nawiązanie jest oczywiste i to nie tylko w tytule płyty.
Satoshi Ashikawa – Still Park Ensemble
Dość oryginalne podejście do tematu minimalizmu i ambientu prezentuje Satoshi Ashikawa. W jego muzyce można usłyszeć nawiązania do tradycyjnej muzyki japońskiej. Album jest nagrany na instrumentach akustycznych, przez co brzmi bardzo organicznie i ponadczasowo.
Midori Takada – Crossing
Takada to dla mnie swoisty klasyk i wizytówka japońskiego minimalizmu. Całość albumu może i jest troszkę naiwno-natchniona, ale i tak od razu słychać kto, gdzie i kiedy to nagrał. Płyta bardzo często gości w moim domowym odtwarzaczu.
Ryuichi Sakamoto – Merry Christmas
Sakamoto znałem wcześniej z jego dokonań akustycznych, ale na ten album trafiłem zupełnie przypadkowo. Po koncercie w Kyoto na trasie U Know Me po Japonii nie mogłem spać i oglądałem w nocy telewizję, trafiając właśnie na film „Merry Christmas Mr. Lawrence” z Davidem Bowie i Sakamoto, do którego ów album jest soundtrackiem.
WIĘCEJ JAPONII? SPRAWDŹ NASZ TEKST O TAMTEJSZEJ SCENIE ELEKTRONICZNEJ!
Akira Ito – Inner Light of Life
„Inner Light of Life” kupiłem ostatnio zupełnie w ciemno trafiając na mały, tani ale dobrze wyposażony sklep z winylami w Kanazawie. Aczkolwiek w tym momencie chciałbym doradzić wszystkim diggerom – mam około 30 płyt z wybitnie niesłuchalnym j-popem z lat 70/80., skuszony „ambientowymi” okładkami (i brakiem odsłuchu w sklepie).
Motohiko Hamase (浜瀬元彦) – サークレット (Circlet)
Motohiko Hamase, czyli terytoria pomiędzy syntezatorowym Sakamoto i Shimizu. 80s w pełni.
Yasuaki Shimizu – Seiko 3
Wspaniała płyta z tematami do reklam stworzonych przez wspaniałego Yasuaki Shimizu (koncert na OFF Festival!).
Masayoshi Fujita – Against the Clock/FADER
Mieliśmy ogromną przyjemność występować z Nanook of the North wraz z Janem Jelinkiem i Masayoshi Fujita we Wrocławiu. Całkowicie oddany swojemu instrumentowi artysta związany z labelem Erased Tapes Records.
Ryoji Ikeda – data.matrix
. … ….. . . …… .. . . . .
Toshifumi Hinata – Sarah’s Crime
Toshifumi Hinata. Troszkę ejtisowe guilty pleasure – kiczowaty, ale zupełnie wciągający album, który brzmi jak soundtrack do bardzo złego filmu.
ENA – Halation
ENA – kolega z Tokio, godnie reprezentujący autorską mutację drum’n’bass / minimalizm spod szyldu dBridge’a i eksperymentalnego Exit Records, Samurai Horo czy nieistniejącej już wytwórni Stefana Betke.
Geinoh Yamashirogumi – Teinshou
Geinoh Yamashirogumi to szalona grupa powstała w latach 70., a raczej new-age’owy kolektyw-komuna do której należały setki osób, często średnio związanych z muzyką. Przedziwny miks tradycyjnej muzyki japońskiej (i nie tylko), elektroniki i zaawansowanej innowacji technicznej.
Masakatsu Takagi – Marginalia #1
Takagi Masakatsu na dobranoc.