Pokémon w Muzeum van Gogha. Takiej wystawy jeszcze nie było
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
– Ta współpraca pozwoli następnemu pokoleniu poznać sztukę malarza z odświeżającej perspektywy – mówi dyrektorka placówki, Emilie Gordenker. Zdecydowanie przyklaskujemy temu pomysłowi.
Muzeum van Gogha, które rokrocznie odwiedza ok. 2,2 miliona entuzjastów sztuki z całego świata, świętuje właśnie 50-lecie istnienia. Okrągły jubileusz skłania do podsumowań i fetowania wraz z odwiedzającymi. Od 13 października w amsterdamskiej placówce zobaczymy specjalną wystawę Van Gogh along the Seine. To przekrojowa próba ustalenia, jaki wpływ na styl malarza miało mieszkanie blisko Sekwany w Paryżu, dokąd przeprowadził się w marcu 1886 roku. Oprócz jego obrazów na ekspozycję złożą się prace twórców rezydujących w tej samej okolicy. Należą do nich m.in. Paul Signac, Georges Seurat, Émile Bernard i Charles Angrand. Wystawę przygotowano we współpracy z The Art Institute of Chicago.
Fokus na Azję
Druga z atrakcji jest nieco mniej oczywista i zaadresowano ją do młodszych odbiorców. Muzeum van Gogha postanowiło połączyć siły z marką Pokémon, doskonale znaną miłośnikom gier, anime, mangi i kolekcjonerskich kart. Wspólny mianownikiem obu podmiotów jest związek z Japonią. Van Gogh był bowiem mocno zafascynowany Krajem Kwitnącej Wiśni. Wraz ze swoim bratem Theo kolekcjonował drzeworyty ukiyo-e, szczególnie popularne w okresie Edo. Najsłynniejszym z nich jest Wielka fala w Kanagawie Hokusaia.
Sam niderlandzki malarz wierzył, że Europejczycy powinni uczyć się od Azjatów nie tylko zasad estetyki, ale też filozofii. – Pomyśl tylko: czyż to nie prawie nowa religia, to, czego nas uczą ci Japończycy, którzy są tak prości i żyją w naturze tak, jakby sami byli kwiatami? Wydaje mi się, że nie będziemy zdolni do zgłębiania sztuki japońskiej, jeżeli nie staniemy się szczęśliwsi i weselsi. Sprawi to, że powrócimy do natury, wbrew naszemu wykształceniu i pracy w świecie konwencji – przekonywał Theo w jednym z listów.
Park Jurajski w Warszawie? Na tę wystawę muszą koniecznie wybrać się wszyscy miłośnicy dinozaurów!
Odczarować muzea
Drugi powód niecodziennej kooperacji to odpowiedź na potrzeby zmieniającego się rynku. Aby odczarować wizerunek muzeów jako przygnębiających miejsc, gdzie strażnicy sondują gości surowym wzrokiem i nie można niczego dotykać, trzeba działać nieszablonowo. Dla przykładu: Muzeum Narodowe w Warszawie stawia na rozwój swojego konta na TikToku. Ich posty bezpośrednio odnoszące się do bieżących trendów, a jednocześnie popularyzujące sztukę, cieszą się dużym zainteresowaniem. Augusta Museum of History zaprasza na degustację piwa warzonego według tradycyjnych receptur, a nowojorska MoMa połączyła siły z twórcami gry Animal Crossing. Dzięki temu użytkownicy mogą umieścić dzieła sztuki z kolekcji instytucji we własnych wirtualnych światach.
Muzeum van Gogha dotrzymuje na tym polu kroku swoim konkurentom. Jego flagowym nowoczesnym projektem jest zainaugurowane w 2017 roku Van Gogh Exhibit: The Immersive Experience. Dzięki wykorzystaniu projekcji 360 stopni na ekranach o łącznej powierzchni przekraczającej 1000 ㎡ goście mogą poczuć się tak, jakby ze wszystkich stron otaczały ich obrazy. Interaktywną wystawę zobaczymy dziś na trzech kontynentach. Europejczycy odwiedzą ją m.in. w Neapolu, Londynie i Brukseli.
Pokémon w impresjonistycznym wydaniu
Jak za to sam Pokémon wczoraj odcisnął ślad w siedzibie placówki? Na pierwszym piętrze wystawiono sześć podobizn serialowych postaci bezpośrednio odnoszących się do stylu van Gogha. Pikachu zastąpił samego malarza w nowej wariacji na temat Autoportretu w szarym pilśniowym kapeluszu. Uśmiechnięty Sunflora czai się wśród Słoneczników, zaś Snorlax i Munchlax wypoczywają w Pokoju van Gogha w Arles. Poza dowcipnymi malowidłami w muzealnej restauracji wyświetlane jest wideo demonstrujące, jak samodzielnie narysować Pokémona. Własnoręcznie wykonana praca to nie jedyna pamiątka, jaką możemy przywieźć z Amsterdamu. Kolekcjonerską kartę Pika-Portrait otrzymamy w punkcie informacyjnym po wykonaniu serii zadań.
Poza tym edukatorzy Muzeum van Gogha zadbali o szereg tematycznych warsztatów i lekcji dla całych klas. Dzieciaki dowiedzą się więcej, dlaczego Niderlandczyk miał taką słabość do Japonii, a na dokładkę napiszą własne haiku. – Wykorzystaliśmy nasze wieloletnie doświadczenie, aby stworzyć coś wyjątkowego, z czego skorzystają dzieci, ich opiekunowie i inne osoby – przekonuje dyrektorka placówki, Emilie Gordenker. Trudno nie reagować entuzjastycznie na podobne pomysły, zwłaszcza że inicjatywa w mgnieniu oka poniosła się po sieci. Wystarczy spojrzeć, co działo się na otwarciu akcji. Pokémon nadal budzi ogromne emocje.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.