Czytasz teraz
Przemoc, brudny seks i „opisy przyrody” – książkowe TOP 9 miesiąca | MORE Książkowe
Kultura

Przemoc, brudny seks i „opisy przyrody” – książkowe TOP 9 miesiąca | MORE Książkowe

Czytacie dużo? Fajnie, gratuluję, ale pamiętajcie, że nie jesteście dzięki temu lepsi od innych. Witam w moim comiesięcznym podsumowaniu książkowych premier.

Książki to jeden z tych światów, w którym można zanurzyć się bez konieczności zachowania odstępu, więc czekając na odmrożenie branży koncertowej, muzealno-galeryjnej i gastronomicznej czytam, czytam, piję kawę i dalej czytam. Jeśli szukacie literackich nowości – zebrałam tutaj pozycje, które ukazały się w przeciągu minionych 4 tygodni. Znajdziecie tu opowieści o dzieciństwie i młodości, trudnych relacjach i niezgodzie na rzeczywistość.

Tegoroczny Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, który przypada na końcówkę kwietnia, tradycyjnie przyniósł dyskusję na temat czytelnictwa. Tym razem zamiast marudzenia na to, że Polacy / 1 książka w roku / albo nawet nie / upadek / gomora, pojawiła się dyskusja na temat tego, że rozkoszny wieczorek z lekturą jest tak naprawdę przywilejem, na który nie każdy – z różnych powodów – jest sobie w stanie pozwolić. Nie wytykajcie sobie i innym jeśli czytacie za mało. To nie powód do wyrzutów sumienia czy zawstydzenia. Czytacie dużo? Fajnie, gratuluję, ale pamiętajcie, że [hard to swallow pill] nie jesteście dzięki temu lepsi od innych. Zarówno nałogowców takich jak ja, jak i tych, dla których książka nie jest pierwszym wyborem na liście wypoczynkowych aktywności, witam w moim comiesięcznym podsumowaniu. Może coś wpadnie Wam w oko.

Cukry | Dorota Kotas

Czy to pies, czy tygrys, czy gepard – ciężko stwierdzić. Pocieszny zwierzak zdobi okładkę drugiej książki Doroty Kotas, którą w ręce czytelników wyekspediowało Wydawnictwo Cyranka. Ciężko stwierdzić również, czy to fikcyjna powieść czy literatura faktu – pytanie jednak – czy ta klasyfikacja jest do czegokolwiek potrzebna? Cukry to opowieść o dzieciństwie pisarki i jej życiu po wydaniu debiutanckich Pustostanów. Siłą prozy Kotas jest to, że swojej narracji nie pisze, lecz ją opowiada. Gdy mówi o swojej neuroatypowości (ma zdiagnozowany zespół Aspergera) lub o przemocy, jaka spotykała ją ze strony rodziny – po prostu przywołuje konkretne wydarzenia. Najpiękniej jest zaś, kiedy opowiada o swojej miłości do partnerki i momentami wpada w strumień świadomości, zamykając czytelników w kalejdoskopie emocji. Chłoniemy jej ekscytację, związaną ze współdzieloną codziennością, oscylującą pomiędzy przełomowymi gestami, a detalami takimi jak dobór właściwego słowa na kolor oprawek okularów. A może prawdziwe przełomy czają się właśnie tam?

Stałam się fanką Doroty już na etapie Pustostanów. Mam jednak wrażenie, że książka ta – wyróżniona przecież Nagrodą Conrada, Nagrodą Literacką im. Witolda Gombrowicza oraz Nagrodą Literacką Gdynia – niekoniecznie zostawiła ślad na radarze czytelników. Tym bardziej cieszy mnie, że Cukry znalazły swoje miejsce na listach bestsellerów. Trzymam kciuki i czekam na więcej.

Warto jeśli: szukasz ciepła i empatii.

Niepokój nadchodzi o zmierzchu | Marieke Lucas Rijneveld

Troszkę oszukuję, bo Niepokój nadchodzi o zmierzchu przeczytałam dokładnie rok temu. Powieść Marieke Lucasa Rijneveld znalazła się wówczas w finale międzynarodowej Nagrody Bookera. A miesiąc później, pod koniec maja, tę nagrodę zdobyła. Teraz – nakładem Wydawnictwa Literackiego – wyszła po polsku w tłumaczeniu Jerzego Kocha, a ja nie wyobrażam sobie bez niej tego zestawienia premier.

Na holenderskiej farmie (na której prywatnie wychowywał_a się sam_a Rijneveld), prowadzonej przez religijnych rodziców, ginie chłopiec. Narratorką jest jego mała siostrzyczka. Wychowana w konserwatywnym środowisku i odcięta od świata, nie posiada jakichkolwiek narzędzi poznawczych, by zmierzyć się z żałobą i traumą. Apatyczni rodzice nie poświęcają jej uwagi, więc po omacku radzi sobie z doświadczeniem śmierci i budzącej się w niej seksualności. Nie ma z kim porozmawiać o swoich niepokojach, troskach i potrzebach i nie umie nazywać tego, co się dzieje w jej otoczeniu. Zamiast tego przeprowadza po omacku różne eksperymenty, które mogą nas – jako dorosłych czytelników – wręcz zmrozić…

Warto jeśli: nie straszna Ci niespieszna narracja i zagłębianie się w mroczne literackie zakamarki.

Tęsknota za innym światem | Ottessa Moshfegh

Umówmy się, większości bohaterek i bohaterów opowiadań Ottessy zwyczajnie nie polubisz. Aktywnym nie-lubieniem. Dzięki nim zobaczysz, że pod czujnym okiem wnikliwej obserwatorki Tobie też wiele rzeczy może nie ujść na sucho. Moshfegh bezlitośnie demaskuje wszystkie słabości, o których myśleliśmy, że zostaną nam przeoczone. I dobrze, to szalenie wyzwalające. Postaci, zapełniający kartki tego zbioru opowiadań, żyją jak chcą. Przeżywają swoje emocje, seks, sukcesy i porażki bez stawania na piedestale. Nie jest tu ładnie, ciężko poczuć się milusio. W czasie lektury pluszowy kocyk i świeczki nie wystarczą Ci jako tarcza przed rzeczywistością. Zewsząd zerka na Ciebie bowiem świat obrzydliwy, niepokojący, pełen przemocy.

Amerykańską autorkę polscy czytelnicy mieli okazję poznać już dwukrotnie. W 2016 razem z – nominowaną do Bookera – powieścią Byłam Eileen (W.A.B.). 3 lata później w Pauzie wyszła powieść Mój rok relaksu i odpoczynku, która stała się bestsellerem. W prozie Moshfegh powraca motyw bycia antypatycznym dupkiem niezależnie od płci. Brak sentymentów i groteska to prawdziwa mieszanka wybuchowa.

Tłumaczenie Łukasz Buchalski. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Pauza.

Warto jeśli: lubisz się złościć na bohaterów książki.

Krawędź | Lidia Yuknavitch

Bliskie osoby śmieszkują z mojego zamiłowania do badania świata poprzez zmysł dotyku. Szorstkość, gładkość – łatwo tam o dekoncentrację. Do tej pory wydawało mi się, że to doświadczenie jest trudne do przełożenia na prozę – a przynajmniej nie jest łatwo przeprowadzić ten eksperyment bez finału w gęstym błotku banału. Nadciąga Yuknavitch. 

W zbiorze opowiadań Krawędź – podobnie jak u Moshfegh – mamy do czynienia z mrocznym podbrzuszem społeczeństwa. Lekka historia dziewczynki, która lubi pływać, szybko zamienia się w polityczną opowieść. Każda miniatura Yuknavitch jest fizyczna, wręcz fizjologiczna. Miłość i seks są brudne, pełne napięcia. Jedno z opowiadań, które zrobiło na mnie duże wrażenie, to opowieść o byłej narkomance, która zaprasza do domu pracownicę seksualną, którą często obserwuje przez okno. Płaci kobiecie za siedzenie w jej domu przez godzinę, nic więcej. W czasie tych 60 minut zaczyna się zastanawiać: komu tak naprawdę pomagam? Czy nie zapłaciłam właśnie za poczucie, że jestem zbawczynią? To trudna do przebrnięcia, momentami bardzo niejednoznaczna proza. Tłumaczenie Kaja Gucio. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne.

Warto jeśli: wygodnie Ci czytać w kombinezonie szambonurka. Warto!

Ogród | Hiroko Oyamada

Zbiór opowiadań Oyamady to dosłowny ogród. Pełno tu roślinności (chapeau bas dla tłumaczki Anny Wołcyrz za przełożenie wszystkich botanicznych niuansów na język polski), bohaterowie przemieszczają się w czasoprzestrzeni naznaczonej refleksją i spokojem. Ten namysł nad przyrodą i światem może niektórych doprowadzić do szału, więc jeśli w lekturach szkolnych szerokim łukiem omijaliście przysłowiowe „opisy przyrody”, najlepiej omińcie też tę książkę. Jeśli natomiast jesteście w stanie pozwolić sobie na zanurzenie się w gęstwinę tych opowieści, zyskujecie szansę na oczarowanie.

Macierzyństwo, bliskość, wzajemne oczekiwania – 15 historii zawartych w Ogrodzie przepełnia rodzaj napięcia. Wiele z nich to szkatułki, kryjące swoje tajemnice. Autorka zaskakuje nas nagłymi przeskokami – zarówno emocjonalnymi jak i chronologicznymi. Coś nagle się urywa, przekształca, zostawia nas na środku ścieżki. Roślinność momentami przestaje być tłem, awansując do symbolu czy omenu. Praktycznie każde z opowiadań kończymy z uczuciem niepewności – co właściwie się wydarzyło?

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Tajfuny. 

Warto jeśli: lubisz się szwędać bez konkretnego celu, chłonąc po drodze faktury i zapachy.

Black Hole | Charles Burns

W odróżnieniu od pozostałych pozycji tego zestawienia, Black Hole jest powieścią graficzną, czyli obszernym komiksem zasadniczo dla dorosłych. To opowieść o wchodzeniu w dorosłość w Seattle na początku lat 70. w środku epidemii tajemniczej francy – choroby przenoszonej drogą płciową. W pewnych kręgach kultowa – Czarna dziura prowadzi nas przez świat seksu, alkoholu, narkotyków i młodzieńczych poruszeń serca, połączonych ze sobą w ciasnym splocie. To makabreska, czyli groteskowa makabra – wszystkie rany i blizny są tu przeskalowane a świat wibruje w rytmie kwasowego tripu. Chyba każdy bohater marzy o jakiejś formie ucieczki.

Warty uwagi jest też wyjątkowy styl Charlesa Burnsa i fascynujące wizualne rozwiązania. Narrację często wspierają retrospekcje. Mnóstwo jest też graficznych przeskoków, które pokazują jednocześnie toczącą się akcję i przemyślenia wewnętrzne. Kartkowanie tej opasłej pozycji pełne jest przygód przewidzianych nie tylko dla postaci, ale również dla czytelników. Tłumaczenie Wojciech Góralczyk.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Kultura Gniewu.

Zobacz również
Sydney Sweeney nowa dziewczyna Bonda

Warto jeśli: cenisz sobie horror i grozę.

Przywiązania | Vivian Gornick 

Przywiązania to podróż wspomnieniową. Zaczynamy gdy autorka ma 8 lat, kończymy daleko w dorosłości. W najprostszym odczytaniu to opowieść o relacji z matką – zadrach i traumach, które kształtowały życie pisarki i wzajemne zależności pomiędzy dwiema kobietami. To również oda do Nowego Jorku – zarówno gdy jest porywająco piękny, jak i brudny czy hałaśliwy. Znalazłam tu jednak dużo więcej. Kluczową postacią wydaje mi się sąsiadka imieniem Nettie, prowadząca niestabilny tryb życia, pełen erotycznych przygód. Matka Gornick nieustannie ją slut-shaminguje (mój tekst o slut-shamingu przeczytacie tutaj) – często nazywa puszczalską, finalnie zrywa z nią relacje. Córka czuje mieszankę fascynacji (wydaje się, że także seksualnej) i zgorszenia. Snuje rozważania o własnych potrzebach fizycznych z azymutem Nettie w głowie. Nie umie się uwolnić od konserwatywnych wzorców, ale jednocześnie męczy się i tęskni za wolnością i wyzwoleniem.

To proza precyzyjna, trochę jak u Joan Didion, o której pisałam miesiąc temu. Przeszłość nie jest źródłem czystej nostalgii, ale również materiałem do wnikliwej analizy. Tłumaczenie Łukasz Witczak.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Filtry.

Warto jeśli: lubisz przeglądać się w lustrze autobiografii.

Kierunek zwiedzania | Marcin Wicha

Od czasu Jak przestałem kochać design oraz Rzeczy, których nie wyrzuciłem – dwóch znakomitych książek jego autorstwa, Marcin Wicha ma szczególne miejsce w moim sercu. Jego elokwencja, językowa elastyczność i poruszane przez niego tematy – elementy te budują całość, której nie umiem się oprzeć. Do trzech razy sztuka – Kierunek zwiedzania – nakładem wydawnictwa Karakter – wpisuje się w te założenia. To przechadzka po życiu twórcy Czarnego kwadratu – słynnego suprematystycznego płótna, jednej z ikon nowoczesnej sztuki. Malewicza poznajemy od lat dzieciństwa po kres starości. Proza ma charakter tytułowego zwiedzania – modulowana dynamika przypomina przechodzenie po muzealnych salach, którym towarzyszą uwagi przewodników: ależ bardzo proszę, tędy droga.

To, co cenię u Wichy, to granice, które stawia swoim słownym popisom. Wszystkie ozdobniki są użyteczne. To jak pięknie podane danie w drogiej restauracji – dostajemy na talerzu niezbędne elementy w estetycznym układzie. Zachwycają, ale pełnią ściśle określoną rolę, nie ma nic za dużo. W przeciwieństwie jednak do onieśmielającego wrażenia, jakie zwykła robić na nas tego typu sztuka kulinarna, Wicha spoglądający między kartkami wydaje się być tą samą skromną osobą, którą poznaliśmy w poprzednich książkach.

Warto jeśli: cenisz sobie współczesną sztukę lub szukasz w prozie pięknego języka.

Małe rączki | Andrés Barba

Andrés Barba i jego Świetlista republika to moja ścisła topka książkowa zeszłego roku. Kiedy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Filtry opublikuje kolejną powieść autora – ponownie w tłumaczeniu Katarzyny Okrasko, zalała mnie fala niecierpliwości i entuzjazmu. Małe rączki to prozatorska miniatura. Niewielka objętościowo książka kryje w sobie stężenie napięcia, które puszcza do ostatniej strony. Osierocona dziewczynka – najpierw w szpitalu potem w domu dziecka – jest „jakaś inna”. Jej zdolności komunikacyjne budują barierę, przez którą otoczenie nie może się przebić. Fascynuje. Hipnotyzuje. Konsekwencje gęstnieją z każdym kolejnym rozdziałem, prowadząc do mrocznego finału.

Książka jest opatrzona posłowiem Ewy Modzelewskiej–Kossowskiej. Znacząco rozszerza ono pole interpretacji lektury, uwzględniając m.in. teorię psychologa dziecięcego D.W. Winnicotta, przywołaną w przystępnej dla nieobeznanych czytelników formie. Dziecięce zabawy są polem, na którym dzieje się dużo więcej niż przyjemność czerpana z przeżywania rozrywki. To świetne uzupełnienie, które umożliwia głębszy namysł nad treścią książki.

Warto jeśli: lubisz opowieści, które sprawiają, że robi się gęsia skórka.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony