Czytasz teraz
Między snem a jawą. Sega Bodega wydał nowy album, a jesienią zagra w Polsce
Muzyka

Między snem a jawą. Sega Bodega wydał nowy album, a jesienią zagra w Polsce

Sega Bodega

Irlandzko-chilijski producent, który ma na koncie współpracę z Björk, Caroline Polachek i Shygirl, wystąpi 21 listopada w warszawskim Niebie. Apetyt na jego koncert zaostrzy odsłuch krążka Dennis.

Ponad dekadę temu, w grudniu 2013 roku, Sega Bodega udzielił wywiadu magazynowi Clash. Był wtedy chwilę po wydaniu EP-ek Song Dynasty oraz 34, a równocześnie zaczynał grać pierwsze DJ sety. Mimo że pozwalał sobie wówczas na znacznie więcej eksperymentów, debiutanckimi projektami wskazał, która estetyka najbardziej go kręci. W samej rozmowie potwierdził, że traktuje muzykę śmiertelnie poważnie. – Robię tak dlatego, że moje utwory pozostaną na zawsze. Jeśli internet nie przestanie być czymś powszechnym lub świat się nie skończy, ktoś za sześć tysięcy lat będzie mógł je znaleźć. Chcę dlatego, żeby były doskonałe – opowiadał.

Odświeżanie wypowiedzi artystów sprzed lat to zawsze ciekawy eksperyment, próba powiedzenia: Sprawdzam. Czy w dalszym ciągu udało im się tworzyć w duchu swoich ideałów? A może poszli w zupełnie innym kierunku i dziś najchętniej wycofaliby się z szumnie brzmiących deklaracji? Salvador Navarrete, bo tak naprawdę nazywa się Sega Bodega, raczej należy do tej pierwszej grupy. Im dalej w las, tym bardziej krystalizował się jego etos pracy i styl. Dziś, dekadę później, potwierdza to po raz kolejny. Trzeci studyjny album irlandzko-chilijskiego producenta, Dennis, właśnie ujrzał światło dzienne nakładem należącej do niego wytwórni ambient tweets.

Sega Bodega jesienią zagra koncert w Warszawie. Bilety już dostępne!

Sega Bodega: najważniejszy jest pomysł

U fundamentów jego singli, EP-ek i długogrających płyt zawsze leży starannie dopracowana myśl przewodnia. W dwuczęściowym projekcie SS reinterpretował ścieżki dźwiękowe kultowych produkcji, które zdefiniowały jego gust filmowy. Nowe aranżacje motywów Requiem dla snu, Ghost in the Shell czy Pi osadzał w zupełnie innym wydaniu, wydobywając z nich mrok i tajemnicę. EP-kę self*care, uzupełnioną sześcioma filmami i poradnikiem napisanym dla magazynu i-D, poświęcił dbaniu o własny dobrostan w ucyfrowionej rzeczywistości. Na krążku Salvador przyjrzał się uważnie religijności oraz wieloletniemu uzależnieniu od alkoholu, zaś intymne Romeo zadedykował nieistniejącej partnerce i muzie, Luci.

Sega Bodega – Salv Goes To Hollywood

W pułapce zbiorowej świadomości

Konceptualizm bije też z krążka Dennis, który nieprzypadkowo dzieli nazwę z… Denisem Rozrabiaką. Navarrete’a zainteresowało, że w 1951 roku, zupełnie niezależnie od siebie, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii powstały dwa komiksy o tym samym tytule. Ich autorzy – Hank Ketcham i David Law – nie wiedzieli o sobie, zanim publikacje nie ujrzały światła dziennego. Dlaczego wpadli na ten sam pomysł? Który z nich jest bardziej autentyczny i co w ogóle znaczy ten przymiotnik?

Sega Bodega nie odpowiada wprost na te pytania. Próbuje za to uchwycić złożoność nieprzeniknionej zbiorowej świadomości i zachwianej przez nią tożsamości jednostki. Według niego zwłaszcza dziś, w czasach, gdy świat wirtualny miesza się z tym rzeczywistym, powinniśmy zwracać na nie większą uwagę. – Założeniem tego albumu było wywołanie poczucia dezorientacji, które towarzyszyło mi przez kilka ostatnich lat. Przy tak szybkim rozwoju sztucznej inteligencji umiem wyobrazić sobie możliwość tworzenia „światów” z „ludźmi” w środku, którzy nie wiedzą, że są prawdziwi. Kto powiedział, że nie jestem jednym z nich? – zastanawia się Sega Bodega.

Okładka albumu Dennis, który właśnie wydał Sega Bodega / proj. Aidan Zamiri

Przymierze z organiczną naturą

Producent zatacza szerokie kręgi ułożenia do kupy rozproszonej tożsamości. Na okładce Dennis jego farbowana fryzura zlewa się ze skórą zwierzęcia, na tle której pozuje. Do zdjęcia wprost odnosi się w tytule muśniętego reggaetonem singla Elk Skin. Spowity gitarową mgłą kawałek Set Me Free, I’m an Animal ustawia go w jednym rzędzie z istotami nieludzkimi. Deer Teeth nawiązuje zaś do znaleziska archeologicznego sprzed siedmiu tysięcy lat, które na długo utkwiło w jego pamięci. Na terenie duńskiego cmentarza neolitycznego odkryto szczątki kobiety zmarłej przy porodzie. Pochowano ją wraz z dzieckiem i niecodziennym atrybutem: 200 zębami jelenia. Taki postulat powrotu do natury – lecz nie tej upiększonej, idyllicznej, tylko brudnej, organicznej – prowokuje do myślenia. Może to w niej tkwi esencja naszego istnienia?

Sega Bodega – Elk Skin (lyric video)

Od hip-hopu do gitar

Sega Bodega jak zawsze osadził takie rozmyślania na wyrazistym muzycznym tle. Gdyby chcieć przyporządkować go do jednego konkretnego nurtu, trzeba byłoby chyba postawić na deconstructed club music. Definicja gatunku rodzi uzasadnione wątpliwości. W końcu trudno ustalić, co tak naprawdę kryje klubowy mainstream, a co za tym idzie, zdefiniować jego alternatywą. Niech w tym przypadku taka kategoria będzie więc tylko luźnym wyjaśnieniem tego, jaką metodę twórczą obrał artysta.

Zobacz również
HYBE Grammy

Navarrette rozpoczął karierę od beatmakingu, wprowadzając nową jakość do undergroundowego hip-hopu. To na jego podkładzie swój debiutancki singiel Want More nawinęła Shygirl, z którą muzyk przyjaźni się zresztą do dziś. Brytyjska raperka otwiera długą listę współpracowników producenta, unaoczniającą jego gotowość do stawiania przed sobą artystycznych wyzwań. Brooke Candy, Låpsley, Arca, Caroline Polachek, Eartheater, Oklou, Dorian Electra, Zebra Katz, LSDXOXO, Sevdaliza, slowthai, a ostatnio nawet Björk i Rosalía w ekologicznym singlu. Nie ma tu przypadków – są za to starannie dobrani wykonawcy, którzy otworzyli go na różne style.

Taki eklektyzm już od pierwszych sekund słychać na płycie Dennis. Sega Bodega pozostaje wierny hip-hopowym i klubowym początkom, ale częściej niż kiedykolwiek wcześniej sięga także po gitary. Nie mają u niego glamrockowego rodowodu jak w przypadku Yves Tumora, za to urzekają eterycznym, lekko folkowym zacięciem. Mamy też skoro ambientu rozbrajającego konwencjonalne popowe melodie, trance’u (Kepko, Dirt) oraz trip-hopu. Określenie tożsamości może faktycznie nastręczać wiele trudności, ale na polu dźwięków artyście już to się udało.

Sega Bodega odwiedzi Polskę już 21 listopada na zaproszenie Winiary Bookings. Jedyny koncert nad Wisłą odbędzie się w warszawskim Niebie.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony