Wszyscy lubimy końcoworoczne podsumowania. A 2020 z pewnością zapisze się w historii jako rok wyjątkowy. Dlatego postanowiliśmy podpytać ludzi kultury, co przyniosło im mijające 12 miesięcy i na co czekają w 2021. Na nasze 5 pytań tym razem odpowiedziała SKY – producentka muzyczna, wokalistka, promotorka kultury niezależnej.
Czym jest muzyka SKY? To jak spacer po lesie w ostatnich promieniach słońca, podczas którego czujemy jednocześnie niepokój i wolność. W tle delikatny kobiecy głos, który balansuje na granicy pomiędzy jawą a snem. Oniryzm i melancholia. Emocje – te trudne, jak walka z wewnętrznym demonem, ale też dużo czułości i ciepła. Jeśli nie znacie jej twórczości – koniecznie uzupełnijcie zaległości. Ale najpierw przeczytajcie naszą rozmowę.
Czy odkryłaś jakąś nową pasję/hobby w 2020?
Podobnie jak Avtomat, w czasie pierwszego lockdownu zaczęłam zbierać rośliny. Mieszkam sama z kotką i chciałam, żeby było nam raźniej. To, co wydawało mi się estetycznym instagramowym trendem okazało się niedrogą terapią. Podlewanie, przesadzanie i przycinanie zastępują mi medytację. Rośliny stały się barometrem mojego oderwania od rzeczywistości; tego stopnia oderwania, którego nie chcę przekroczyć – kiedy zaniedbuję siebie i swoje otoczenie. Poza tym narysowałam swój pierwszy ignorancki flash i zaczęłam rekreacyjnie tatuować znajomych swoimi projektami. Zaczęłam też prowadzić audycję w Radiu Kapitał i pierwszy raz w życiu przeprowadziłam wywiady. Te wszystkie zajawki to takie side-questy, które pozwalają mi zachować dystans do głównego questu, jakim jest robienie muzyki.
Co najprzyjemniejszego przydarzyło Ci się w 2020 roku?
Lutowa trasa. Cieszę się, że udało mi się zaliczyć ten przelot przed lockdownem, bo grałam m.in. w Berlinie, Pradze i Frankfurcie, gdzie mieszkają moi przyjaciele, więc miałam szansę spotkać ze wszystkimi przed zamknięciem granic. Pojechałam sama, ale w każdym mieście byłam zaopiekowania i każdy przystanek był dla mnie celebracją. To był tydzień totalnej beztroski. Zachowywałam się nieodpowiedzialnie, na wszystko sobie pozwalałam. Zaliczyłam rave’y ze sztucznymi ogniami i romans. Wyżyłam się chyba za cały rok. Na pewno łatwiej było mi dzięki temu przeżyć w samotności lockdown i pogodzić z odwołaniem trasy, na którą miałam pojechać w kwietniu. Poza tym w zeszłym roku dostałam dwie propozycje stałej współpracy przy organizacji koncertów: dla agencji i dla klubu. Przez kolejne lockdowny te współprace nie doszły do skutku, ale sama myśl o perspektywie przeobrażenia swojej zajawki w dream job w niedalekiej przyszłości jest bardzo przyjemna.
Czego najbardziej brakowało Ci przez mijający rok?
Przestrzeni do własnych emocji, przez co miałam problem z nagrywaniem muzyki. Za dużo intensywnych rzeczy działo się za oknem, żebym mogła skupić się na swoim życiu wewnętrznym. W swojej muzyce czerpię z bardzo intymnych, osobistych doświadczeń. Zeszły rok był dla mnie raczej uczestnictwem w zbiorowym przeżywaniu i czasem do bardziej uniwersalnych przemyśleń. A nie są to tematy, które chcę podejmować w swojej muzyce.
Najlepsze wspomnienie z koncertu/imprezy/wydarzenia kulturalnego?
Przed pandemią koncerty HTRK i White Ring, dwa bardzo ważne dla mnie projekty, które mogłam nie tylko zobaczyć pierwszy raz na żywo, ale też supportować, dzięki czemu miałam dostęp do przytulania na backstage’u. Z okresu pandemii: szalony i beztroski weekend w Gorzowie Wielkopolskim na DYM Festiwalu, na którym miałam okazję zagrać jeden z niewielu koncertów na żywo w zeszłym roku, pohangaoutować z kochanymi ludźmi IRL i posłuchać wspólnie muzyki. Poza tym imprezki Satans Summer, bo mogłam dzielić się swoją miłością do słowiańskich witch housów.
Na co masz nadzieję w 2021?
Mam nadzieje, że będę więcej hangoutować z ludźmi, wypuszczę nowe kołysanki i wrócę do pracy przy organizacji koncertów.
Oprócz tworzenia muzyki, SKY projektuje i tworzy też merch i plakaty, które możecie kupić online.
