Smolasty jest skrajnie przemęczony. Czy to wina managera?
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Smolasty: Mój manager wpi*rdolił mnie w taką trasę koncertową, że mam dwa koncerty dziennie, muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję.
Manager, z którym współpracował Smolasty, prawdopodobnie stracił posadę. Raper wypowiedział się bardzo krytycznie na temat intensywności swojego koncertowania. Wyznał, że jest skrajnie przemęczony i ledwo żyje. Wszystko z powodu zbyt gęstego grafiku narzuconego przez osoby, które współzarządzają jego karierą.
Przeczytajcie więcej newsów o polskim rapie tutaj
Smoła z poważnym wyznaniem
Intensywny grafik koncertowy negatywnie wpłynął na kondycję Smolastego. Wokalista przyznał, że musiał skorzystać z kroplówki, aby móc kontynuować trasę koncertową po Polsce. Odpowiedzialnością za tę sytuację obarczył swojego managera, jednocześnie ogłaszając, że schodzi ze sceny, bo nie ma siły.
– Mój manager wpi*rdolił mnie w taką trasę koncertową, że mam dwa koncerty dziennie, muszę jeździć po całej Polsce, ledwo żyję. Pi*rdolę go w d*pę, zwalniam go dzisiaj. I nie dajcie się wykorzystywać nikomu w swoim życiu. Ja jestem przemęczony totalnie i ledwo żyję, potrzebuję być podłączony do kroplówki, żeby zagrać koncert dla was tutaj, ale was kocham, że tu jesteście – przekazał artysta ze sceny.
Smolasty spóźnił się na koncert w Nysie niemal trzy godziny. Przed występem wspomagał się kroplówką w karetce.
Powątpiewania Tedego
W tej sytuacji nie zabrakło komentarza Tedego. Weteran uważa, że Smolasty po prostu zabalował. Ujawnił też, że miał nawet dwie, trzy propozycje zagrania za niego w ostatniej chwili. Nie dał więc wiary tłumaczeniom, że artysta stracił głos.
– To nagranie zaczyna się tym, że leci playback, a on nie jest w stanie śpiewać z playbacku. Słyszysz gościa i on mówi normalnie. Ja straciłem nieraz głos na koncercie przez darcie mordy i granie dwóch koncertów. Jak tracisz głos, to nie masz głosu – zauważył Tede.
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.