S.P.O.R.T. to KLASYK – świętujemy 20-lecie debiutu Tedego
Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich…
Od premiery solowego debiutu TDF-a minęło już 20 lat. Głowa WJ rusza z tej okazji do Katowic na wyjątkowy, jubileuszowy koncert. A my z tej okazji, tłumaczymy, dlaczego S.P.O.R.T. zasługuje na miano klasyka.
Wyluzone flow Tedzika
TDF jest jednym z tych raperów, którzy od samego początku kariery mieli wpływ na układ sił na scenie. Po wypuszczeniu dwóch nielegali i Nastukafszy w duecie z Numerem Raz już jako Warszawski Deszcz, branża wiedziała, że ma do czynienia z solidnym graczem. S.P.O.R.T. był jego solowym debiutem i szansą na udowodnienie, że potrafi udźwignąć projekt bez pomocy kolegów ze składu. Jeśli ktoś w to wątpił, to zupełnie niepotrzebnie. Tedzik dowiódł, że jest w ścisłej topce MC’s w naszym kraju. Jego luźne flow w połączeniu z hipnotyzującą charyzmą tworzyły mieszankę, której ciężko było się oprzeć. Na tle swoich kolegów po fachu Tede wyróżniał się kreatywnością w modulacji głosu i dzieleniu wersów. Słychać to dobrze w takich traczkach jak Mróz czy Wyścig Szczurów.
Klasyczne bity
Być może nie każdy zdaje sobie sprawę, że S.P.O.R.T. jest wyprodukowany w całości przez samego Tedego. Jego podejście do beatmakingu jest proste, ale skuteczne. Strategia opiera się na wpadających w ucho samplach i sprawnie pociętych loopach perkusyjnych. Mimo to, bity ze S.P.O.R.T.U. bronią się przed próbą czasu nawet dziś. Dyskretny Chłód to kawałek, który mógł podsunąć Oskarowi i Steezowi pomysł na nagranie Art Brutu. Ekspercko wpasowany w refren wokal Zdzisławy Sośnickiej z A kto się kocha w tobie to wzór, który był potem wielokrotnie powielany (np. w Głuchej nocy). Tede poza Sośnicką samplował też Ewę Bem, Ewę Kuklińską oraz duet fortepianistów Marek i Wacek.
Ponadczasowe bangery
W recenzji najnowszego albumu Maty pisałem, że Blok z ekipą Gombao nie ma szans na zastąpienie Drina za Drinem w kategorii melanżowych hymnów. Nie oszukujmy się, to prawdziwy, ponadczasowy klasyk i ścisła topka kawałków do rapowania na bibkach ze znajomymi, którzy pamiętają czasy Jazz Jackrabbit i składanek Bravo Hits. Co ciekawe, parę lat temu do sieci wyciekła pierwotna wersja numeru. Odznacza się ona przede wszystkim zmienionym bitem (dobrze, że Tedzik postawił na krótszy i bardziej powtarzalny motyw z oficjalnej wersji) i fakt, że znacznie łatwiej skumać, co nawija Radoskór i Pęku xd Ale Drin nie jest jedynym bangierkiem na S.P.O.R.C.I.E, wspomniany wcześniej Mróz czy 833.3333 PLN też nie odstają. A Deszcz/Outro to chyba jeden z najlepszych closerów w historii polskiego HH – szczególny props za prorocze wersy „ja w deszczu braw, ty w wietrze gwizdów, przyjdź na wolnym, a pójdziesz w pizdu„, które wybrzmiały na rok przed legendarną bitwą w Płocku i przepowiedziały przyszłość.
Zmiana spojrzenia
Tede pomógł raperom zrzucić brzemię konieczności niesienia prawdy i przekazu. W swoich wersach poruszał głównie casualowe tematy, nawijał o swoich zajawkach i chęci zarobienia hajsu. W Dokładnie tak nawija: „Do studia wrócić, nagrać coś / Stąd się bierze twoja złość / Bo życie mi nie dało w kość / Dość, nieważne co myśli ktoś”. Dziś takie podejście do pisania wersów nie budzi oczywiście żadnych kontrowersji. Rozrywkowe traczki to chleb powszedni. W 2001 i erze niechlubnych Blokersów sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej. Na scenie nie było miejsca dla raperów, którzy nie poruszali się po niej w zbroi z prawilności. Tede był jednym z pierwszych, którym udało się zmienić paradygmat i zbudować zupełnie nowatorski wizerunek.
Bilety na jubileuszowy koncert TEDE – S.P.O.R.T.
Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich rapowych wersów i sposobów na przejście Dark Souls.