Czytasz teraz
Nie zarabiasz na streamach? Kate Bush, Jessie Ware i Briana Eno też to wkurza…
Newsy

Nie zarabiasz na streamach? Kate Bush, Jessie Ware i Briana Eno też to wkurza…

Jessie Ware, mat. promocyjne

A to tylko niektóre z z nazwisk, jakie pojawiły się pod listem otwartym do premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona. Artyści i artystki postulują wprowadzenie reform, które zwiększyłyby zyski ze streamingu zarówno dla wykonawców, jak autorów utworów.

Paul McCartney, Noel Gallagher, Marianne Faithfull, Peter Gabriel, Bob Geldof, Boy George, Eric Idle, Annie Lennox, Jimmy Page, Robert Plant, Sting i inni wzięli sprawę w swoje ręce. Podczas gdy przyszłość koncertów i imprez jest nadal niepewna, streamowanie muzyki za pośrednictwem przeróżnych platform staje się niekiedy jedynym źródłem dochodu dla artystów. Groszowe stawki jakie oferują wielkie koncerny nie zachęcają do dzielenia się muzyką z użytkownikami.

Za długo już platformy streamingowe, wytwórnie i inne internetowe giganty eksploatowały wykonawców i twórców bez odpowiedniej zapłaty – czytamy w liście do premiera.

Cały list oraz nazwiska artystów i artystek popierających zawarte w nim postulaty można przeczytać na Instagramie Ivors Academy. To jedno z największych w Europie stowarzyszeń autorów tekstów i kompozytorów, którego głównym celem jest obrona ich interesów – m.in. finansowych.

Zobacz również
ĆPAJ STAJL

(Nie tylko) brytyjskie prawo nie nadąża za zmianami w dystrybucji muzyki, jakie zaszły od rozpowszechnienia Internetu, a wraz z nim nowych sposobów na odsłuchy ulubionych artystów. O tym, jakie mogą być tego konsekwencje pisał już u nas Łukasz Krajewski, jeden z redaktorów 30 lat polskiej sceny techno. Koniecznie sprawdźcie jego tekst o prekariacie streamingowym w pandemii. Efektem wprowadzonych postulatów miałoby być zbliżenie stawek oferowanych twórcom przez platformy internetowe do tych, jakie obowiązują w stacjach radiowych.

fot. Patrick Perkins / źródło: Unsplash
fot. Patrick Perkins / źródło: Unsplash

Wierzymy, że brytyjscy twórcy zasługują na taką samą ochronę jak inne sektory, które jako liderzy strat ulegają eksploatacji a ich praca których praca ulega zdewaluowaniu – czytamy dalej.

Jak myślicie, czy działania brytyjskich twórców mogą coś zmienić w prawodawstwie, czy to raczej tylko głośna akcja, która nie przyniesie żadnej poprawy?

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony