Podsumujemy to krótko: Shut up and take my simoleons!
Filmy i seriale oparte na grach komputerowych nie należą dziś do rzadkości. Wszyscy pamiętamy niedawny sukces postapokaliptycznego The Last Of Us. Adaptacja flagowej produkcji studia Naughty Dog przyciągnęła miliony widzów, a HBO zapowiedziało już powstanie drugiego sezonu. Nie zapominajmy też o klasykach takich jak Pokémon czy Sonic, które przerodziły się w wielkie, dochodowe franczyzy.
Z konsol na ekrany
Trend zdaje się w ogóle nie słabnąć, bo tylko tym roku premierę będzie miało kilka ciekawych produkcji. Łączy je jeden mianownik – wszystkie przeniosły się z konsol na ekrany. Najszybciej, bo już w kwietniu, światło dzienne ujrzy serial Fallout, którego akcja rozgrywa się dziesięć lat po Falloucie 4, na pozostałościach Los Angeles. Na sierpień przewidziano wydanie filmu na podstawie Borderlands, a w bliżej nieokreślonej przyszłości – choć na pewno przed końcem grudnia – dostaniemy serial animowany Tomb Raider: The Legend of Lara Croft.
Sul sul! Nadciąga nowość
Jeszcze mało? To mamy dla Was prawdziwą bombę. Właśnie okazało się, że z żywych powstał projekt, który niektórzy zdążyli już spisać na straty. Po raz pierwszy zapowiadano go w 2007 roku, gdy licencję do ekranizacji tytułu nabyła wytwórnia 20th Century Studios. Ostatecznie porzuciła jednak swoje plany. Teraz, kilka lat później, schedę przejęła po niej Margot Robbie wraz ze studiem LuckyChap. O jakim filmie mowa? Przeniesienia na duży ekran wreszcie doczeka się kultowa seria The Sims. Wabadebadoo!
Za reżyserię produkcji ma odpowiadać Kate Herron. W jej portfolio figurują m.in. pierwszy sezon serialu Loki oraz kilku odcinków netfliksowego Sex Education. Scenariusz pomoże jej napisać Briony Redman, z którym Herron ostatnio współpracowała przy Doktorze Who. Sama Robbie jako producentka wykonawcza z pewnością też okaże się nieocenionym wsparciem. Na tym polu wraz z mężem Joseyem McNamarą osiąga dotąd same sukcesy. Ostatnio spod jej rąk wyszły Barbie, w którym zagrała tytułową rolę, i Saltburn.
Mroczny Kosiarz na horyzoncie
Nic nie wiadomo za to o fabule filmu. Możliwości jest jednak dużo – w końcu The Sims to symulator życia, które każdy gracz może zaplanować w zupełnie inny sposób. Taką wszechstronność opcji pokochali użytkownicy na całym świecie. Nie sposób zliczyć, ile godzin spędziliśmy na dekorowaniu domów, szukaniu coraz to dziwniejszych sposobów na unicestwianie Simów i dochodzeniu do perfekcji w hodowli krowo-kwiata.
Timothée Chalamet jako Bob Dylan. Zobaczcie pierwsze zdjęcia z planu!
Data adaptacji klasyka Electronic Arts pozostaje jeszcze nieznana. Wygląda jednak na to, że mamy jeszcze sporo czasu, żeby zastanowić się nad tym, jak będzie wyglądało filmowe bara-bara, ile istnień zabierze Mroczny Kosiarz i co zmaluje Bella Ćwir. A może twórcy pójdą śladami Black Mirror: Bandersnatch i oddadzą kontrolę nad przebiegiem fabuły samym widzom?
