Tramwaj wodny – bezpłatna atrakcja dla dużych i małych
Dziennikarka, copywriterka, pisarka i tekściara - zgodnie z dziecięcymi marzeniami,…
Tramwaj wodny w Warszawie – wielkie wydarzenie w życiu dziecka i metoda na ochłodę także dla rodzica. Wszystko to całkiem za darmo.
Tramwaj wodny w Warszawie
Okres urlopowy placówek wychowawczych, w którego epicentrum właśnie się znajdujemy, to niełatwy czas dla rodziców. Lato w mieście ma oczywiście swoje uroki, ale tylko wtedy, gdy nie wpadnie się w spacerowo-aktywnościową rutynę, gdzie niemal każdy dzień wygląda tak samo. Nuda potrafi wtedy doskwierać zarówno dzieciom, jak i rodzicom. Na szczęście jest wiele sposobów, aby ją przełamać. Moim ulubionym patentem okazał się ostatnio… tramwaj wodny!
Warszawski Transport Publiczny posiada swoją, że tak śmiesznie powiem, submarkę, którą są Warszawskie Linie Turystyczne. Sezon trwa od 1 maja do 25 września. W ramach usług WLT można przejechać się zabytkowym tramwajem lub autobusem, kolejką wąskotorową. Opcją jest też statek do Serocka albo właśnie prom pływający po Wiśle.
Rejs takim promem posiada szereg zalet. Przede wszystkim jest piękną przygodą dla dzieci w każdym wieku. Przepłynięcie się statkiem to wielkie wydarzenie dla małego człowieka, które zapamięta na długo i które sprawi mu dużo radości. Po drugie, pływanie po Wiśle pozwala się przyjemnie ochłodzić w upalny dzień i spojrzeć na miasto ze świeżej perspektywy. Dodatkowo, jest to rozrywka wysokiego kalibru, a kosztuje okrągłe 0 złotych! Aż ze wzruszenia łezka w oku się kręci, że takie piękne rzeczy są zupełnie darmowe…
Tramwaj wodny – kiedy pływa?
Okazji do rejsu jest naprawdę sporo, bo promy kursują po Wiśle tam i z powrotem jak szalone. W wakacje od 1 lipca do 31 sierpnia pływają codziennie, w dni powszednie od ok. 12.30 do 19.30 (co pół godziny), w dni wolne od ok. 9.30 do ok. 19.50 (co 20 minut). Po wakacjach promy pływają wyłącznie w dni wolne aż do 25 września.
Przed rejsem możecie spojrzeć na szczegółowy rozkład jazdy promów i sprawdzić, na którą godzinę zaplanować swoją wyprawę. Do wyboru macie Pliszkę, Wilgę i Słonkę, które odpływają punktualnie z wyznaczonych miejsc.
Tramwaj Wilga
Jeżeli Wasze dziecko jest w wieku wózkowym, najlepszym wyborem będzie prom Wilga, kursujący po Wiśle między mostem Śląsko-Dąbrowskim a mostem Grota-Roweckiego. Dostanie się na niego z wózkiem zarówno od strony Starego Miasta, jak i od strony praskiej jest prawie bezproblemowe.
Atakując od zachodniej strony Wisły najlepiej jest podjechać tramwajem lub autobusem na przystanek Stare Miasto. Po wyjściu z pojazdu podążajcie na urokliwy i kolorowy Rynek Mariensztacki. Przejdźcie przez niego w kierunku Wisły, a później idźcie ulicą Mariensztat. Przy skrzyżowaniu z ulicą Dobrą przejdźcie na drugą stronę, skręćcie w prawo i wypatrujcie charakterystycznego budynku wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Przejdźcie wzdłuż tego budynku, podziwiając jego klasycystyczny portyk. Przed sobą powinniście już widzieć wejście do małego tunelu, który prowadzi bezpośrednio na Bulwary Wiślane. Zjazd do tunelu dla wózków znajdziecie po jego lewej stronie. Kiedy będziecie już na bulwarach, czeka Was miły spacerek wzdłuż Wisły, aż do wygodnego pomostu, którym wjedziecie prosto na Wilgę.
Praska plaża
Po podróży promem wylądujecie na dzikiej, praskiej plaży. Tutaj napotkacie jedyną niedogodność podczas całej tej podróży. Trzeba przejść kilkanaście metrów po piasku, zanim znajdziecie się na ubitej ścieżce. Wiem, że to nie jest łatwe z wózkiem, ale zakasajcie rękawy i przyjcie do przodu, bo naprawdę warto! Wspomniana ubita dróżka prowadzi przez dzikie, zalesione tereny, pełne pięknej i bujnej przyrody. W bliskim otoczeniu znajdziecie także plac zabaw oraz dwie knajpy: La Playa i Beach Bar Aquatica. Po chwili spaceru na południe znajdziecie się ponownie przy Moście Śląsko-Dąbrowskim, którym wygodnie wrócicie tam, skąd przybyliście. Możecie także iść dalej, aż do Mostu Poniatowskiego i delektować się pięknym, dzikim, leśnym otoczeniem. To jeden z ładniejszych terenów zielonych w Warszawie.
Drugą opcją jest zostanie na praskiej plaży tak długo, jak tylko zechcecie i powrót promem na zachodni stronę Wisły. Zaopatrzcie się w wiaderko oraz inne przyrządy do zabawy w piasku. Brzeg jest czysty, bezpieczny i pełen muszelek i ładnych kamieni. Po kilkunastu minutach w takiej scenerii można totalnie zapomnieć, że przebywa się w centrum stolicy. Cudowna sprawa, koniecznie spróbujcie.
Tramwaj Pliszka
Jeżeli Wasze dziecko wyrosło z wózka, możecie z nim zrobić całą opisaną tutaj trasę lub wybrać się na prom Pliszka, którego zawózkowanym nie rekomenduję z powodu mocno utrudnionego dostępu. Piasek i schody są oczywiście do ogarnięcia, ale po co się męczyć, skoro można luźno wykonać plan opisany wcześniej. Jednak dla tych, których latorośle swobodnie przemieszczają się na nogach, nie będzie żadnego problemu.
Tramwaj wodny Pliszka porusza się pomiędzy plażą przy moście Poniatowskiego a schodkami nad Wisłą, blisko barki o wdzięcznej nazwie Wir. Aby trafić na niego od strony zachodniej, należy podejść na bulwarze jak najbliżej północnej krawędzi mostu Poniatowskiego i wypatrywać ludzi czekających na prom. Atakując natomiast od strony praskiej, musicie przejść przez Poniatówkę i tuż przy wodzie, na wysokości Stadionu Narodowego również znajdziecie małą kolejkę oczekujących. Rejs Pilszką można, a wręcz powinno się połączyć z urokliwym plażowaniem na praskim brzegu, za to od strony Śródmieścia z promu całkiem blisko jest do Centrum Nauki Kopernik, Elektrowni Powiśle oraz wielu fajnych kawiarni i restauracji.
Promu Słonka nie opisuję, ponieważ nie miałam przyjemności się nią przepłynąć, ale na pewno nadrobię to w najbliższych dniach!
To tyle, jeżeli chodzi o praktyczne porady, które mam nadzieję, jak najmocniej ułatwią Wam temat wiślanych przygód z dziećmi. W upały nawadniajcie się, noście czapkę i pływajcie za darmo po królowej polskich rzek!
Sielski odpoczynek z dzieckiem: klub REJS
Dziennikarka, copywriterka, pisarka i tekściara - zgodnie z dziecięcymi marzeniami, wszystkie swoje aktualne ścieżki zawodowe splotła ze słowem. Entuzjastka miejskich przygód, zagadek, jedzenia z dużą ilością masła i koloru błękitnego. Mama Feliksa.