Tumblr znów zezwala na nagość. To powrót do starych zasad
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
W 2018 roku z amerykańskiej platformy usunięto możliwość dodawania treści dla dorosłych. Teraz opcja jest znów dostępna, choć z małym zastrzeżeniem. Czy to przemyślana decyzja, czy rozpaczliwa próba zdobycia nowych użytkowników?
Koncepcja stojąca za założonym w 2007 roku Tumblrem jest bardzo prosta. Serwis, którego pomysłodawcą był David Karp, umożliwia sprawne i intuicyjne tworzenie mikroblogów. Internauci mogą umieszczać na nich rozmaite multimedia: od tekstowych postów, przez fotografie i grafiki, aż po animacje oraz wideo. Oprócz wgrywania autorskich treści są uprawnieni do udostępniania materiałów innych użytkowników, wyszukując je po tagach. Ci bliżej zainteresowani informatyką samodzielnie zmieniają kod źródłowy strony, żeby jeszcze bardziej ją spersonalizować.
Seks pod pewnymi ograniczeniami
Tumblr od początku jawił się jako internetowy hyde park, w którym można bez restrykcyjnie zakreślonych granic wyrazić siebie. Nie powinno zatem dziwić, że szybko pojawiła się tam pornografia wszelkiej maści. Gdy w 2013 roku platformę za 1,1 miliarda dolarów przejmował Yahoo, zmierzono skalę trendu. Okazało się, że co piąty (ok. 22%) post zamieszczony na platformie był adresowany do osób powyżej 18 roku życia. 16% mikroblogów zawierało wyłącznie treści o zabarwieniu erotycznym. Analiza zebranych statystyk skłoniła właścicieli do zaostrzenia regulacji.
Czego słuchać w Warszawie nocą? Sprawdzisz to na TikToku!
Zaczęło się ostrożnie, od filtracji materiałów dotyczących seksu, których nie można było znaleźć w wewnętrznej wyszukiwarce. Później doszedł do tego domyślny Tryb bezpieczny włączony dla wszystkich użytkowników. Tumblr największą zmianę wprowadził jednak w grudniu 2018 roku. Ogłoszono wtedy zakaz publikacji obrazów i filmów przedstawiających kopulację, genitalia oraz kobiece sutki. Dla tej zasady przewidziano jedynie trzy wyjątki. Od tamtej pory nagość mogła być jedynie elementem sztuki lub ilustracji, wypowiedzi politycznej albo dokumentacji zabiegów medycznych (np. korekty płci albo mastektomii). Autorzy postów łamiących zakazy byli z miejsca blokowani.
Krytycy erocenzury
Decyzja miała zaprowadzić porządek na platformie i uchronić młodszych użytkowników przed demoralizacją. Przyniosła jednak efekty odwrotne od oczekiwanych. Internauci przenieśli się na inne strony, a Tumblr stanął w ogniu krytyki. Argumentowano wtedy, że regulatorzy powinni zająć się innymi, ważniejszymi kwestiami: ograniczeniem spamujących botów, kontrolą mowy nienawiści albo edukacją seksualną. Niektórzy twierdzili, że zasady szczególnie uderzyły w społeczność LGBTQ+, dla której serwis był jednym z niewielu miejsc własnej ekspresji. W tej sprawie werdykt na początku roku wydała nawet Komisja Praw Człowieka w Nowym Jorku. Na mocy jej postanowienia właściciele strony mieli zweryfikować skuteczność algorytmów, a także przeszkolić swoich pracowników w zakresie promowania różnorodności.
Co jest nową generacją freak fightów? Znaleźliśmy odpowiedź na to pytanie!
Powrót do nagości
Mówi się, że tylko krowa nie zmienia zdania. Popularne powiedzenie sprawdziło się i w przypadku portalu Davida Karpa. Pierwszym krokiem do ponownego zwiększenia swobody użytkownikom było wprowadzenie tzw. Etykiet Społeczności (Community Labels). Narzędzie dało większą kontrolę nad klasyfikacją i późniejszą personalizacją oglądanych treści. Następnym etapem jest aktualizacja wytycznych, o której napisano na blogu firmowym Tumblra. Co to oznacza w praktyce? – Witamy u nas szerszy zakres ekspresji, kreatywności i sztuki, w tym treści prezentujące ludzką formę. Tak, również tę nagą. Mamy nadzieję, że ta zmiana stworzy więcej miejsca dla artystycznych uzewnętrznień, dając jednocześnie możliwość bezpiecznego poznawania rzeczy, które kochacie – przeczytamy. Następne miesiące pokażą, czy rozluźnienie zasad będzie dla Amerykanów nowym otwarciem. W końcu zdaje się, że czas świetności portalu, gdy konto miał tam założony co drugi nastolatek, minął.
Pewne rzeczy pozostają jednak takie same. Na Tumblrze nieakceptowane pozostają przemoc, spam oraz mowa nienawiści. Nagość musi być zaś każdorazowo odpowiednio oznaczona. W końcu przypadkowe zdjęcie penisa albo waginy podczas scrollowania memów raczej wszystkich – nawet tych oswojonych z erotyką – wprawi w dyskomfort.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.