Znaki Wolności – muzealna wędrówka przez 100 lat niepodległości
"Znaczy ogólnie to interesowania, zainteresowania to dyskoteki, chłopaki i ogólnie…
Informacje o liczbie sal i dzieł składających się na wystawę Znaki Wolności w Zamku Królewskim, sprawiły, że wyobrażaliśmy sobie kilkukilometrowy, wykańczający spacer. W praktyce okazało się jednak, że trzydzieści sal, pięćset dzieł sztuki i kilkaset fotografii nie są wcale przeciwnikami nie do pokonania. Przeczytajcie relację z naszego wyjścia na wystawę.
Znaki Wolności. O trwaniu polskiej tożsamości narodowej jest obszerną, wielowymiarową prezentacją historii naszego państwa. Przemierzanie zamkowych komnat było dla nas czasoprzestrzenną podróżą. Podróżą przybliżającą nam motywy i zdarzenia szczególnie ważne dla Polaków i uwiecznione na pracach Kossaka, Witkacego, Dwurnika czy Kubickiego. Zebrane na wystawie dzieła to nie tylko monumentalne obrazy wiekopomnych chwil, portrety Piłsudskiego czy komunistycznych przywódców narodu, ale też ciekawie udokumentowana codzienność.
W Zamku Królewskim czekają na Was świadectwa przedwojennej różnorodności naszego społeczeństwa. Obraz wyjazdów do uzdrowisk i na ukochaną prowincję, która przedstawiona jest na dziesiątkach pejzaży, pojawiających się praktycznie na każdym etapie muzealnej wędrówki.
Jednym z najciekawszych momentów wystawy był powrót do międzywojennej rzeczywistości. To chwila, w której mogliśmy nieco spuścić z tonu, poczuć udzielającą się wówczas nadzieję i radość. Obserwowaliśmy znaczne zmiany obyczajowe zachodzące w społeczeństwie. Kobiety zdobywały prawa wyborcze, rozwijała się branża rozrywkowa, a życie towarzyskie w największych miastach rozkwitało.
Salę wypełniały zdjęcia najpopularniejszych poetów – gwiazd muzyki i kina – Jana Kiepury, Eugeniusza Bodo i Poli Negri, uwielbianych zresztą do dnia dzisiejszego. Stamtąd, płynnie przeszliśmy do muzealnej kawiarenki, by zregenerować się przy kawie i przygotować do dalszej części „podróży”.
Po tym pozytywnym akcencie rozpoczął się najbardziej dramatyczny okres w historii Polski – czas II WŚ. Weszliśmy do ciasnej, klaustrofobicznej salki, w której oglądaliśmy przerażające szkice Mieczysława Kościelniaka. Dokumentowały one codzienność w obozie zagłady, do którego trafił w czterdziestym pierwszym roku. Kontrast między radosnymi, nieco szalonymi czasami „dwudziestolecia” a wojenną rzeczywistością, powodował, że uderzyło nas to jeszcze mocniej. Emocje opadły dopiero, kiedy ukazały nam się pierwsze oznaki zakończenia okupacji.
Stopniowo, w salach zaczęli pojawiać się hipisi, pierwsi komunistyczni działacze, sztuka socrealistyczna i propagandowe hasła, które następnie przerodziły się w strajki i walkę Solidarności z mocno ograniczającym Polaków ustrojem. Z prostego względu, ta część bogata była w materiały video i muzykę – artyści sięgali po coraz odważniejsze środki przekazu. Dużo niedopowiedzeń, abstrakcji i symboliki. Z tego powody był to etap zwiedzania, któremu poświęciliśmy chyba najwięcej czasu.
I tu nasza podróż powoli dobiegała końca. Do czasów najnowszych odnosił się jedynie cykl fotografii „Moja Polska„, co może nieco zawieść osoby liczące na konfrontacje ze sztuką, która ukazywałaby kondycję naszego państwa równe sto lat po odzyskaniu niepodległości. Nam bogactwo zbiorów z pozostałych okresów poniekąd to wynagradza, choć refleksja na ten temat stanowiłaby idealną klamrę dla całej muzealnej wędrówki.
Znaki Wolności to świetna wystawowa opcja i to nie tylko dla zapalonych patriotów. Możecie ją zobaczyć w Zamku Królewskim do końca marca 2019 roku!
"Znaczy ogólnie to interesowania, zainteresowania to dyskoteki, chłopaki i ogólnie takie takie. Ale w miarę to nauka mnie najbardziej kręci i w ogóle mam nadzieję na przyszłość". Ponadto uliczne trendy, szeroko pojęty lifestyle i eksplorowanie warszawskich zakamarków. Często nie śpię, bo scrolluję TikToka.