Czytasz
Zdążyć przed finisażem, czyli wystawy na długi weekend | Bez kuratora

Zdążyć przed finisażem, czyli wystawy na długi weekend | Bez kuratora

Początek roku zwiastuje nie tylko nowy start, ale i niechybny koniec. Podpowiadamy, jakie wystawy koniecznie zobaczyć przed finisażem.

Nowy rok to również nowe postanowienia. Ja w 2023 za cel postawiłam sobie nie przegapić już żadnych ciekawych wystaw. Czy mi się uda? Kalendarz mam wypchany po brzegi, a wam prezentuję wybrane wystawy, które wkrótce znikną z wszelkich zestawień i przewodników. No to co? Szybki sprint po galeriach i muzeach na rozgrzewkę?

Mariola Przyjemska. Konsumpcja, konstrukcja i melancholia | Zachęta | do 8.01

wystawy
Wystawa Marioli Przyjemskiej w Zachęcie, fot Jakub Celej, mat. promocyjne

Eleganckie, pastelowe puzderka sąsiadują ze zdjęciami przypominającymi pobitewny krajobraz. Przeskalowane metki na wielkoformatowych fotografiach atakują nas bliżej nieokreślonymi markami. Mariola Przyjemska bacznie obserwuje nieustanny dialog przemocy z kapitalizmem, mody z opresją, miejskiego zgiełku z miejskim hałasem. Symbole luksusu i materialnego dobra zmieniają się jednocześnie w narzędzia Męki Pańskiej… Proponuję zobaczyć to na żywo w Zachęcie.

Kuratorki Ewa Majewska i Ewa Opałka zgrabnie przeprowadzają nas przez dorobek Przyjemskiej (działającej od lat 70. artystki, prywatnie długoletniej partnerki Libery), której prace stanowią krytyczny komentarz do czasów Polski doby transformacji. Ale nie tylko, bo wystawa jest jak najbardziej aktualna. Kapitalizm na dobre rozgościł się w krajach bloku wschodniego, przyjmując specyficzną dla tych rejonów formę.

Prezentacji towarzyszy bogato ilustrowana publikacja zaprojektowana niczym modowy katalog. Podobnie wyglądają promujące wystawę plakaty, na których często występuje sama Przyjemska. Wszystko staje się utowarowione, łącznie z artystką i prezentowaną w narodowej galerii sztuką.

Warszawa w budowie: Walka o ulice | Muzeum nad Wisłą | do 15.01

Jeszcze tylko do 15.01 w Muzeum nad Wisłą potrwa walka o ulice, czyli kolejna odsłona Warszawy w budowie. 14. edycja festiwalu nawiązuje do książki pt. Streetfight, w której autorka Janette Sadik-Khan porusza temat odpowiedzialności miejskich planistów. 

Skutki zależą od tego, co zbudujesz – pisze aktywistka. I choć stwierdzenie to wydaje się być oczywiste, miasta coraz częściej borykają się z przykrymi konsekwencjami nieprzemyślanych decyzji. Jak zaprojektować kompleksowe założenia urbanistyczne, by żyło się nam lepiej? Czy miasto nie staje się coraz bardziej nieludzkie? Wysokie temperatury oddawane przez betonowe konstrukcje, zakorkowane trasy, problemy z transportem miejskim, rosnące koszty życia  – czas brutalnie weryfikuje obietnice nowoczesności.

A może człowiek po prostu nie nadąża za technologicznym postępem? Czy żeby stawić czoła nowej rzeczywistości wkrótce staniemy się hybrydami, jak w pracy choreograficznej Diego Bianchi? Argentyński artysta przebiera swoich tancerzy i tancerki w kuriozalne stroje z opon, betonu i kabli. Przebrania utrudniają ruchy, krępują ciało. Samochodowe światła rozpuszczają się w pracy Ady Zielińskiej, Alexandra Bircken ukrzyżowuje symbolicznie kombinezon motocyklisty, a Witek Orki błąka się po apokaliptycznym krajobrazie przy praskiej obwodnicy A2. Czy wśród tych katastroficznych prognoz możemy liczyć na odrobinę nadziei?

Epidermis – Krystyna Jędrzejewska-Szmek & Mateusz Olszewski (Zaumne) | CSW Łaźnia 1 | do 22.01

Zupełnie inny klimat czeka nas na kameralnej wystawie w gdańskiej CSW Łaźnia. Efektu niezwykłej współpracy wizualno-audialnej możemy doświadczyć do 22 stycznia. Krystyna Jędrzejewska-Szmek, artystka wizualna i biolożka, łączy siły z Mateuszem Olszewskim, poznańskim artystą dźwiękowym znanym jako Zaumne. W centrum projektu znajdują się rośliny: łopian, koniczyna, babka. I nasza relacja z nimi, często objawiająca się w małych, niepozornych gestach i rytuałach.

Para artystów nawiązuje do kultowego już tekstu pisarki sci-fi Ursuli Le Guin The carrier bag theory of fiction. Le Guin proponuje w nim nowy typ narracji oparty na figurze zbieracza. Za metaforę służy jej torba-naczynie, w którym spokojnie i miarowo kolekcjonujemy kolejne etapy opowieści. Koncept przeciwstawia się gwałtownej narracji myśliwego, zdominowanej przez brutalne podboje i konflikty. Nerwowa sinusoida ustępuje miejsca gładkiej, delikatnej linii, która powoli, niczym otulająca fala, transportuje nas w kolejne miejsca akcji.

Czy nie tego właśnie możemy nauczyć się od roślin? Tego wyrozumiałego dojrzewania, gdy w końcu mogą zostać zerwane? Taką alternatywną historię, w duchu Le Guin, budują Jędrzejewska-Szmek i Olszewski.

Sprawdź też
Chair Sesme Studio

Jerzy Rosołowicz. Alchemik | Muzeum Współczesne we Wrocławiu | do 23.01

wystawy
Jerzy Rosołowicz, Postać z czerwonym serduszkiem, 1958, rysunek, mat. promocyjne Muzeum Współczesnego we Wrocławiu

Czy da się ochronić człowieka przed nim samym? Czy możemy jeszcze opóźnić skutki kryzysu klimatycznego? Czy istnieją skuteczne narzędzia, by rozwiązywać konflikty? Jerzy Rosołowicz, polski malarz i teoretyk, wierzył, że tak. Takim narzędziem byłaby sztuka. Czołowy przedstawiciel konceptualizmu nieustannie próbował rozwiązać sprzeczności życia codziennego na papierze, płótnie i poprzez tworzone autorską techniką rzeźby i reliefy.

Musimy pamiętać, że sytuacja, w której żyjemy, jest konsekwencją naszego działania, że jest ono niepełne, bowiem w ostatecznym rozrachunku doprowadziło nas do realnych możliwości zagłady – pisał artysta. Fragment tekstu Teoria funkcja forma z 1962 roku staje się punktem wyjścia dla wrocławskiej wystawy. Rosołowicz staje się wieszczącym apokalipsę wróżem, ale i jednocześnie pełnym nadziei, zatopionym w poszukiwaniach kamienia filozoficznego alchemikiem. Choć na pierwszy rzut oka sztuka może wydawać się hermetyczna i pozbawiona emocji, to w geometrycznych kompozycjach kryje się głęboka troska o wspólną przyszłość, którą najlepiej obrazuje Postać z czerwonym serduszkiem.

Abakanowicz. Konfrontacje | Zamek Królewski w Warszawie | do 19.02

Abakanowicz. Konfrontacje, mat. promocyjne Zamku Królewskiego w Warszawie

Nie wychodzimy z kręgu polskiej sztuki awangardowej, bo kierujemy się w stronę Starego Miasta. Jeszcze tylko do 19 lutego możemy zobaczyć niecodzienną wystawę w Zamku Królewskim. Historyczna Biblioteka – jedyne w pełni ocalałe po wojnie, oryginalne wnętrza założenia pałacowego – wypełniają surowe formy Magdaleny Abakanowicz. Proste, chropowate postaci brutalnie wdzierają się w osiemnastowieczny zabytek, otwierając publiczność na tytułowe konfrontacje. Tytuł wystawy nawiązuje do słów samej artystki, która sztukę widziała jako pole konfliktu, antagonizmu i ciągłej twórczej polemiki, nie zaś przyjemny dla oka i fikuśny ornament. 

Artystka od lat konsekwentnie skupiała się na tkaninie: najpierw tworząc gobeliny, potem przechodząc do abstrakcyjnych, opartych na geometrii rzeźb. Stopniowo zaczęła powoływać do życia trójwymiarowe, zwielokrotnione postaci. Dziś Abakanowicz najbardziej znamy z humanoidalnych form z jutowego płótna. Tak narodził się jej everyman – stojący, siedzący, kroczący. Ustawione w grupowych kompozycjach postaci przypominają tzw. terakotową armię, czyli naturalnej wielkości żołnierzy z grobowca pierwszego cesarza z chińskiej dynastii Qin. Z tą różnicą, że jej twory raczej nas nie chronią.

Jest coś głęboko porażającego (i przerażającego) w zestawieniu pełnej przepychu sali z guzowatymi, szorstkimi dziełami jednej z najważniejszych polskich artystek drugiej połowy XX w.

Na jakie wystawy czekamy w 2023? Już wam mówiliśmy!

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone