Czytasz teraz
Jala, Michelle i Deri: ballroom to nie tylko nagrody, a przede wszystkim rodzina [WYWIAD]
Kultura

Jala, Michelle i Deri: ballroom to nie tylko nagrody, a przede wszystkim rodzina [WYWIAD]

O tym, co daje ballroom oraz jak wygląda nasza lokalna polska scena rozmawiam z Jalą, Michelle i Derim z międzynarodowego The Luxurious Fashion Kiki House of Louboutin. 

Jak dowiedziałxś się o voguingu? Był to viralowy edit na Tik Toku rodzącego kosmity na runwayu, utwór Vogue Madonny, zobaczyłxś Leiomy w pokazie Savage x Fenty? A może po prostu byłxś na balu? Zapoczątkowany przez czarne i latynoamerykańskie trans kobiety w latach 80. w Nowym Jorku, ballroom jest dziś globalnym fenomenem, który prężnie rozwija się również w Polsce. Po ponad 30 latach kultura balowa wciąż inspiruje popkulturę, a przede wszystkim oferuje poczucie wyzwolenia, przynależności i godności w świecie, który zdominowany jest przez kapitalizm i heteronormę. 

The Luxurious Fashion Kiki House Of Louboutin (jeden z ballroomowych domów) został otwarty w 2010 roku przez Alexandra i Tassy Louboutin i ma swoich członków_inie prawie na całym świecie. Jala, Michelle i Deri reprezentują go w Polsce. HoL zapożyczył swoją nazwę od ikonicznych już Red Bottom Heels ze względu na kunszt, jakość i ponadczasowość. Twórca butów – Christian Louboutin – sam jest osobą queerową o francusko-egipskim pochodzeniu.

Przemek Madej: Jesteście rozpoznawalną częścią ballroomowego community już od pewnego czasu. Zastanawiam się, czy muszę Was w ogóle przedstawiać?

Deri: Tak! Teraz przedstawiamy się w pewien sposób na nowo społeczności ballroomowej, ale też osobom spoza tego świata. Cześć, to my: Jala, Michelle i Deri z International Luxurious Fashion Kiki House of Louboutin! 

Co oznacza dla was bycie Louboutin? Kim jest osoba należąca do HoL? 

Deri: Osoba z House of Louboutin przede wszystkim ma talent. Można na nią liczyć, wspiera cię i należy dumnie do rodziny Louboutin. Bycie w housie jest o tym, żeby dzielić się tym talentem ze swoim rodzeństwem i społecznością wokół siebie. Nie możemy pominąć też faktu, że nazywamy się dosłownie Loubutin, więc jesteś też modnx, rozumiesz modę i nie boisz się podejmować ryzyka. 

Jala: To jest też o wajbie! Jak poznajesz kogoś, kto jest w HoL, to wiesz od razu, że jest to osoba z HoL.

Przemek: Co się zmieniło, odkąd dołączyxxście do House of Louboutin? 

Deri: Bardzo się rozwinąłem, to na pewno. To nie tylko nagrody, ballroom jest przede wszystkim o byciu razem i rozwoju. Bycie w house’ie nauczyło mnie dużo co do tego, jak się prezentuję. Zawsze jest ktoś, kto może dać ci feedback i kogo możesz się poradzić. Właśnie to wsparcie jest czymś, co dla mnie jest bardzo ważne. 

Widzę dużą zmianę porównując, jak funkcjonowało to kiedyś, a jak wygląda teraz. Kiedyś house był nie tylko konceptem, ale też i realnym domem, w którym osoby dosłownie mieszkały ze sobą, utrzymywały się nawzajem i dbały o wspólne imię wychodząc w balach. Queerowe osoby niebiałe były wyrzucane z rodzinnych domów i wykluczane przez swoje rodziny ze względu na swoją tożsamość płciową czy orientację psychoseksualną. Znajdowały nowe rodziny, tzw. chosen family, czyli właśnie house’y.

Dziś mamy do czynienia z inną rzeczywistością, house jest bardziej konstruktem społecznym, który daje poczucie przynależności do twojej wybranej, queerowej rodziny. Może nie mieszkamy w jednym domu i często żyjemy z przywilejem ekonomicznym, mogąc sobie pozwolić na międzynarodowe podróże. To, co nadal nas łączy, to nasze doświadczenia i poczucie rodzinności względem siebie nawzajem. 

Michelle: Bycie w house’ie to też większa odpowiedzialność. Masz świadomość, że jesteś częścią czegoś o wiele większego. Jak wychodzisz na runway, nie reprezentujesz tylko siebie, ale też cały house! Dlatego you need to serve.

Przemek: Jak wyglądały wasze początki w ballroomie?

Michelle: Pierwszy raz usłyszałam o ballroomie, gdy poszłam na zajęcia z voguingu do Pauli Telfar w Lublinie, a także na obozie tanecznym, gdzie swoje warsztaty prowadziła Madlen 007 Revlon. To jedna z założycielek polskiej sceny ballroomu. Nie tylko uczyła samego tańca, ale też opowiedziała nam o całej kulturze, jej korzeniach i strukturze balu. Szybko się wkręciłam. Zdałam sobie sprawę z tego, co daje voguing. To przede wszystkim rodzaj wolności. Jako kobieta mogę czuć się kobieco dla siebie, nie dla innych. W voguingu czuję się o wiele lepiej ze swoim ciałem i z moją kobiecością niż np. w hip-hopie, który jest zdominowany przez mężczyzn i dość zamknięty na nowe formy. W 2019 byłam na swoim pierwszym balu w Poznaniu. Wtedy jeszcze nie wyszłam w kategorii.

Kiki House of Louboutin
fot. Iwona Smal

Jala: Ja też mam background street dance’u. Z tańcem związana jestem od 7 roku życia. Podobnie jak Michelle, z voguingiem spotkałam się na jednym z obozów tanecznych, gdzie zajęcia prowadziła Madlen 007 Revlon. Po zajęciach podeszła do mnie i powiedziała: za 3 miesiące organizuję bal, wychodzisz w baby vogue. Popatrzyłam i w ciemno powiedziałam ok. Madlen pomogła mi się przygotować do balu i wybrać outfit. Wysyłałam jej filmiki jak tańczę z prośbą o feedback. Pierwszy bal, na którym byłam, to bal, na którym od razu wyszłam w kategorii. 

Deri: Ja o ballroomie słyszałem kilka lat przed moim pierwszym balem. Oglądałem Paris Is Burning oraz Pose. Stamtąd początkowo czerpałem wiedzę. 

Przeprowadziłem się do Polski z Sudanu w czasie pandemii. Z wiadomych przyczyn nie działy się żadne bale ani żadne inne queerowe wydarzenia, przez co społeczność nie była dla mnie wówczas aż tak dostępna. W 2021 roku Mother Bożna 007 Elle i Father Danil 007 Elle organizowaxx urodzinowy bal. Poszedłem zobaczyć, czy będzie tak samo jak na ekranie. Szczerze mówiąc, nie miałem żadnych oczekiwań. Po prostu chciałem tego doświadczyć. Będąc tam poczułem tę energię, oglądałem osoby wychodzące w kategoriach i pomyślałem: to mogę być ja, to chcę być ja

Kilka tygodni później, dowiedziałem się, że w sobotę będzie bal. Była środa. Bardzo chciałem wyjść, ale miałem 3 dni na przygotowanie. Wiedziałem, że nie wyjdę w kategoriach tanecznych, zatem szukałem dla siebie czegoś innego. Zacząłem czytać i obejrzałem masę filmików na YouTubie i Instagramie, żeby wiedzieć, która kategoria jest dla mnie odpowiednia. Wybrałem Male Figure Face, czyli twarz. Wyszedłem, dostałem 10tki i doszedłem nawet do finału! 

Tak to się dla mnie zaczęło. Im więcej chodziłem na bale, tym więcej osób ze społeczności poznałem. Właśnie po to są bale! To nie tylko konkurs, ale też miejsce spotkań dla nas, osób queerowych, które chcą wyrażać siebie w sposób kreatywny, na własnych warunkach, poza normami szarej rzeczywistości. Na balach kibicujemy sobie nawzajem, krzyczymy nazwy domów, do których uczestnicy_czki należą, by pokazać im support. 

Przemek: Wasze drogi w ballroomie teraz się złączyły, jesteście razem w jednym housie. Jak się poznaxxście? 

Michelle: Do house’u musisz dostać zaproszenie. Przeważnie robią to ojcowie bądź matki house’ów. Ja zaproszenie do House of Louboutin dostałam od Icon Kendall Louboutin, która podczas jednej z funkcji w 2022 roku podeszła do mnie i powiedziała zabierz wszystkie swoje rzeczy i chodź ze mną [cue dramatic music]. Wzięła mnie na rozmowę, po której dostałam zaproszenie. Wymanifestowałam to totalnie, bo już od pewnego czasu chciałam być w tym housie. Przyjęłam propozycję nie tylko ze względu na siebie. Wiedziałam, że jest to też dobre dla polskiej kiki sceny ballroomowej, żeby wprowadzić na nią kolejny house, tym razem międzynarodowy.

Jala: Tydzień później organizowana była kolejna funkcja [inne określenie na bal – przyp. P.M.]. Sędziował Alizé, który wtedy jeszcze należał do house’u. Podszedł do mnie po mojej kategorii i dał mi super feedback na temat mojego wyjścia i poszczególnych elementów. Dzień później dostałam od niego wiadomość Hej, czy jesteś w jakimś house’ie? i już wiedziałam, co się szykuje! 

Kiedyś byłam zdania, że kiki house’y powinny być przede wszystkim lokalne i to jest o bliskości i doświadczeniu danego miejsca. Jak dostałam zaproszenie, myślałam przede wszystkim o tym, co mi to da, że będę w międzynarodowym domu kiki. Łatwiej było mi też podjąć tę decyzję, bo wiedziałam, że Michelle już też dostała zaproszenie. 

Kiki House of Louboutin
House of Louboutin, Fot. Karolina Jackowska

Deri: Ja dostałem zaproszenie kilka miesięcy później. Pamiętam, że było to w Kopenhadze, to był mój pierwszy zagraniczny bal. Wyszedłem w kategorii Male Figure Face i wygrałem. Po balu podszedł do mnie Rico, niemiecki ojciec HoL i powiedział, że chciałby mieć mnie w swoim house’ie  i zapytał, czy znam Jalę i Michelle. Wiedziałem kim są, ale nie znaxxśmy się jeszcze wtedy osobiście. Kilka miesięcy później Jala organizowała swój bal w Katowicach, na który zaprosiła osoby z HoL, w tym Rico, z którym ja byłem w kontakcie od czasu balu w Kopenhadze. 

Bal w Katowicach był dla mnie momentem, w którym poczułem, że HoL to moje miejsce w ballroomie. Wajbowałem ze wszystkimi osobami z HoL, które przyjechały na ten bal. Ważne było dla mnie nie tylko to, że the vibes were vibing, ale też to, że w housie są osoby, które wyglądają tak jak ja, mają ten sam kolor skóry. W Polsce nie ma wielu czarnoskórych osób, które uczestniczą aktywnie w scenie. Widząc w HoL osoby podobne do mnie, decyzja była dla mnie prosta. 

Przemek: Jak wygląda polska scena ballroomowa? Co wnosicie do niej jako Loubies?  

Jala: Nasza scena w krótkim czasie się bardzo rozwinęła, to na pewno! To, co wyróżnia Loubies, to moim zdaniem nasze wartości: rodzina, performance i prezencja. Głównym celem house’u jest eksponowanie piękna, talentu i intelektu naszych członków poprzez jedność, duchowość i miłość.

Michelle: Tak! Kiedy w balu wychodzą nowe osoby to nigdzie nie dostają takiego wsparcia jak w Polsce, mega kibicujemy sobie nawzajem i nowym osobom. Newbies dostają wystarczająco miłości, żeby wiedzieć, że to właściwe miejsce dla nich! 

Zobacz również

Deri: Teraz jest nas 3, ale będzie nas o wiele więcej!

Michelle: Sam fakt, że jesteśmy międzynarodowym house’m, powoduje, że więcej osób automatycznie dowie się też o polskiej scenie. Polski ballroom sam w sobie jest już rozpoznawalny na arenie międzynarodowej. 

Jala: Jako Loubies, chcemy być przykładem, że można! Wyjeżdżając za granicę na bale zdobywasz nie tylko doświadczenie, ale też widoczność i poznajesz osoby z innych house’ów z całej Europy. Jakbym miała czegoś życzyć polskiej scenie to właśnie tego, by osoby nie bały się wyjeżdżać za granicę! 

Fot. Liva Priedite

Deri: Polskiej scenie życzę jeszcze więcej członków_iń międzynarodowych house’ów! Chciałbym widzieć więcej bali i więcej kategorii, których nie mamy jeszcze w Polsce. Przede wszystkim chciałbym jednak, by na scenie pojawiło się więcej osób niebiałych. Chciałbym by ballroom dotarł do osób z różnymi doświadczeniami i backgroundami, które nie są jeszcze reprezentowane w Polsce.  

Do wszystkich osób, które czytają ten artykuł: jeżeli jesteś osobą niebiałą bądź znasz osoby niebiałe, które mogą potrzebować bezpieczniejszej przestrzeni dla siebie i swojej ekspresji, podeślij im ten artykuł i mojego Instagrama. Chcę Was poznać, czujcie się zaproszone do naszej przestrzeni! 

Sprawdź też: Betty Q mówi, że burleska to rewolucja [WYWIAD]

Najbliższe bale:

11.05 – 𝚃𝙴𝙲𝙷𝙽𝙾 𝚔𝚒𝚔𝚒 𝚏𝚞𝚗𝚌𝚝𝚒𝚘𝚗 (KRK)

20.05 – CYBERCVNT BALL by Father Danil Elle (WWA)

27.05 – KIKI (WRO)

24.06 – The Future Ball By Mother Madlen Revlon & Mother Kamila Revlon (WWA)

14.07 – The Mean Girls Kiki Ball by Jala Louboutin & Checky 007 x La Pose (WWA)

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony