„Smok Diplodok” w przyszłym roku w kinach. To może być familijny przebój
Animacja inspirowana kultowym komiksem Tadeusza Baranowskiego ma ujrzeć światło dzienne przyszłej jesieni. Usłyszymy w niej głosy topowych polskich aktorów.
Dwa lata temu gruchnęła wieść o tym, że hip-hopowy kolektyw JWP przygotowuje dokument Pan Tadeusz. Wbrew nazwie artyści nie zdecydowali się na retelling romantycznego trzynastozgłoskowca Adama Mickiewicza. Zamiast tego postanowili złożyć hołd jednemu z najbardziej zasłużonych twórców polskich komiksów, Tadeuszowi Baranowskiemu. O inspiracji bogatym dorobkiem artysty przed kamerą opowiedzieli m.in. Macio Moretti i Steez83. W teaserze filmu głos zabrał także Kosi. – Jego komiksy bardziej pasują do czasów nowoczesnych niż do tych, w których powstały. Były czymś, czego nigdy wcześniej nie widziałem – mówił.
Premiera Pana Tadeusza zgodnie z początkowymi zapewnieniami miała odbyć się jesienią 2021 roku, jednak przesunięto ją w czasie. Projekt stanął w miejscu i nie wiadomo, kiedy trafi do widzów. Wkrótce nadarzy się za to inna okazja, żeby zobaczyć na dużym ekranie spuściznę zamojskiego rysownika. W świecie animacji zagościła jedna z najpopularniejszych postaci jego autorstwa, Smok Diplodok. Sympatycznego gada czytelnicy poznali jeszcze w czasach PRL-u.
Wyprawa szalonego kwartetu
Kinowa historia rozpocznie się od… tajemniczej mgły, która zaczyna spowijać rodzinne bagno głównego bohatera. Diplodok widzi, że gęste obłoki powoli stwarzają zagrożenie dla bliskich. Postanawia wybrać się w ryzykowną, choć emocjonującą podróż, żeby przywrócić utracony ład i porządek. Jak widać na powyższym fotosie, na swojej drodze zetknie się z wieloma spektakularnymi, zapierającymi dech w piersi krajobrazami. Połączy także siły z innymi charyzmatycznymi bohaterami: Profesorkiem Nerwosolkiem, pilotką Entomologią i niezdarnym czarodziejem Hokusem Pokusem. Szalona ferajna wspólnie zorientuje się, że granica między rzeczywistością a fikcją jest cieńsza niż początkowo przewidywali.
Smok Diplodok. Dialog z dzieciństwem
Reżyserem animacji jest Wojtek Wawszczyk. Polscy widzowie mogą kojarzyć go z innych adaptacji. W telewizyjnym serialu Kacperiada wziął na warsztat popularny cykl książek dziecięcych Grzegorza Kasdepke, zaś w Jeżu Jerzym – komiksy Rafała Skarżyckiego i Tomka Leśniaka. – Uczyłem się rysować, kopiując przez papier śniadaniowy postaci z ponadczasowych komiksów Tadeusza Baranowskiego. Ten film to dla mnie dialog z dzieciństwem – z komiksami Tadeusza, które obudziły we mnie scenarzystę, a także – filmami Pixara, które ukształtowały mnie jako reżysera – przekonuje twórca, dziś pracujący także jako dyrektor artystyczny studia Human Film.
Znajomo brzmiące głosy
Mocnym punktem filmu poza warstwą wizualną może okazać się także ta dźwiękowa. Jego soundtrack skomponował bowiem Mikołaj Stroiński. Muzyk w przeszłości pracował nad popularnymi serialami (Królowa, Paradoks, Zbrodnia) i grami (Wiedźmin 3, League of Legends, Bee Simulator). Poza tym postacie z uniwersum Baranowskiego mają znajomo brzmiące głosy. Zaproszenie do obsady dubbingowej przyjęli m.in. Małgorzata Kożuchowska, Borys Szyc, Piotr Polak, Arkadiusz Jakubik i Helena Englert. W tytułowego bohatera wcielił się zaś 10-letni aktor regularnie występujący w obsadzie Teatru Muzycznego ROMA, Mikołaj Wachowski.
Smok Diplodok ujrzy światło dzienne jesienią 2024 roku. Jego dystrybucją w Polsce zajmują się Młode Horyzonty. W podobnym czasie produkcję zobaczą widzowie w innych krajach, w tym w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Korei Południowej. Rodzima animacja żyje i ma się całkiem dobrze? Mamy tego kolejne potwierdzenie.
Czy magia istnieje naprawdę? Czarodziej to spektakl, na który powinny wybrać się całe rodziny!
