„Civil War”, czyli Kirsten Dunst u progu drugiej wojny secesyjnej. Oto zwiastun filmu
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Reżyserem produkcji, która trafi do amerykańskich kin 26 kwietnia, jest Alex Garland. Brytyjczyk nie po raz pierwszy sięga po dystopijne wątki.
Studio A24, które jest współodpowiedzialne za sukcesy produkcji pokroju Nieoszlifowanych diamentów, Midsommar. W biały dzień i Lady Bird, wkracza w nową fazę działania. W ciągu jedenastu lat działania zdążyło już zrobić bardzo wiele. Zyskało dużą rozpoznawalność, a jednocześnie stało się znakiem jakości i mekką dla miłośników kina artystycznego. Produkuje i dystrybuuje zarówno filmy, jak i seriale. Teraz zamierza ostrożniej dobierać kolejne projekty pod kątem ich komercyjnego potencjału. Jako pierwsi donieśli o tym Umberto Gonzalez i Drew Taylor, dziennikarze portalu TheWrap.
– Realizacja autorskich pomysłów to kiepski biznes obarczony wysokim ryzykiem. Nie przyciąga potencjalnych nabywców. To duży problem, jeśli chcesz zajmować się sprzedażą albo poszukiwaniem dodatkowych inwestycji – zdradził im anonimowo jeden z producentów. Inny przedstawiciel A24 przyznał, że dlatego na ich celowniku są teraz filmy akcji i adaptacje dochodowych komiksów.
Obawy nie do końca uzasadnione
Czy to cios w serca entuzjastów arthouse’u? Nie wydawalibyśmy przedwczesnych wyroków. Zamiast tego warto uważniej obserwować kolejne kroki amerykańskiego studia. Na razie nic nie zapowiada dużej zmiany. Jeszcze przed końcem roku do kin za oceanem trafią Bracia ze stali Seana Durkina i Okupowane miasto Steve’a McQueena. Pierwszy z filmów to fabularyzowana biografia rodziny Von Erichów, która w latach 60. zawojowała światem wrestlingu. Drugi tytuł to dokument rozgrywający się we współczesnym Amsterdamie. Przedstawia miejsca, gdzie naziści dopuszczali się okrucieństw na miejscowej ludności żydowskiej.
Przełamując schematy
Sceptyków powinien także uspokoić zwiastun Civil War. To nowy film Alexa Garlanda, reżysera Anihilacji, Men i Ex Machiny. Brytyjczyk zdążył już wielokrotnie udowodnić, że interesują go dystopijne, przepełnione niepokojem historie. Dostrzega niebezpieczeństwa w rozwoju technologii, dekonstruuje mity, na których zbudowane jest społeczeństwo. Daleko mu jednocześnie do stawiania prostych diagnoz i rzucania moralitetami.
Ameryka murem podzielona
Tym razem nie będzie inaczej. O fabule nadchodzącej premiery nie wiemy jeszcze zbyt wiele. Udostępniony właśnie trailer wyraźnie sygnalizuje jednak, w jakim kierunku poszedł Garland. Po sci-fi i horrorze postawił na konwencję postapokaliptycznego kina wojennego. – Nakręcenie tego filmu było zdumiewająco trudne – przekonywał chwilę po zejściu z planu w rozmowie z portalem Screen International. Wyznał wówczas, że na dużym ekranie nie zabraknie wielu spektakularnych efektów specjalnych.
Akcja filmu z Kirsten Dunst w roli głównej rozgrywa się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Jak sam tytuł produkcji wskazuje, Stany Zjednoczone stoją u progu wojny secesyjnej. Kraj, niczym w piosence Kultu, jest murem podzielony i chyba na dobre wybudził się z amerykańskiego snu. Po ulicach biegają uzbrojeni żołnierze i partyzanci. Mauzoleum Abrahama Lincolna, czyli fundament tamtejszego patriotyzmu, zostaje bezpardonowo wysadzony. Z flagi znikają kolejne gwiazdki oznaczające poszczególne stany. Kto zwycięży? Po czyjej stronie będzie sprawiedliwość? W dobie antagonizmów społecznych trudno cokolwiek założyć.
Amerykańską premierę Civil War, w którym grają także m.in. Wagner Moura, Stephen McKinley Henderson, Cailee Spaeny i Jesse Plemons, zaplanowano na 26 kwietnia. Szczegóły dotyczące polskiej dystrybucji filmu pozostają jeszcze nieznane.
Denzel Washington ma zagrać wodza Kartaginy, Hannibala. Dlaczego nie wszyscy aprobują ten wybór?
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.