Sztuczna inteligencja przywróciła mu głos. Amerykański muzyk znów nagrywa
Sztuczna inteligencja wcale nie musi działać na niekorzyść artystów – przekonał się o tym Randy Travis, który stracił głos po udarze. AI pozwoliła mu znów zaśpiewać.
Amerykanin musiał rozstać się z pasją
Randy Travis rozpoczął karierę w 1979 roku i od tamtej pory nagrał aż 20 albumów, wygrał siedem nagród Grammy i wylądował w Country Music Hall of Fame. W 2013 r. plany wydawnicze pokrzyżował mu niespodziewany udar. Prognozy nie były dobre – lekarze dawali mu zaledwie 2% szans na przeżycie. Ostatecznie uszkodzona została część mózgu odpowiadająca za kontrolę mowy i języka, co oznaczało, że mężczyzna musiał pożegnać się ze śpiewem.
Jak więc wytłumaczyć powstanie utworu, który właśnie wydał Travis? Where That Came From to pierwsza od 2013 piosenka, w której świat znów może usłyszeć jego głos. Nie oznacza ona odzyskania zdrowia przez bohatera tego tekstu, bo we wszystkim pomogła wytrenowana sztuczna inteligencja.
Tennessee walczy z AI. Uchwaliło prawo chroniące artystów
Sztuczna inteligencja: głos z komputera
– To Randy Travis. Randy stoi po drugiej stronie mikrofonu… To wciąż jego wokal. Nie ma powodu, dla którego nie miałby móc tworzyć muzyki… A pozbawienie go tego, jeśli nadal chce to robić, jest dla mnie nierozsądne – mówi w wywiadzie z CBS News Sunday Morning Cris Lacy z Warner Music Nashville. To ona wpadła na pomysł wykorzystania AI, aby odtworzyć głos legendy country.
Proces rozpoczęła współpraca z programistami z Londynu, którzy stworzyli zastrzeżony model sztucznej inteligencji. Następnie dali mu do analizy sporo materiału: pierwszy zawierał 12 ścieżek wokalnych i sampli, a drugi 42 kawałki z lat 1985-2013. Później dodano wokal demonstracyjny, za który odpowiadał James Dupree. To on na koniec został przekształcony na głos Travisa. Rezultaty od razu były świetne i wymagały jedynie małych poprawek.
Szansa na powrót
– 11 lat temu nigdy nie myślałem, że będę mógł wziąć udział w produkcji muzycznej jakiegokolwiek rodzaju, ale dzięki łasce Bożej i wsparciu rodziny, przyjaciół, innych artystów i fanów jestem w stanie tworzyć muzykę, którą tak bardzo kocham – napisał Travis na Twitterze/X. Jak podkreśla jego team, sztuczna inteligencja może iść ramię w ramię z twórcami. Do jej używania potrzeba tylko i aż ich wyraźnej zgody.
– Ta piosenka wyznacza standardy wykorzystania sztucznej inteligencji w muzyce. Przyzwolenie i zaangażowanie artystów są najważniejsze. Randy jest zachwycony utworem, opieką Lee Cowana nad całą tą historią i zespołem pracującym nad tym, żeby to wszystko poskładać w jedną całość – czytamy w oświadczeniu. Mimo obaw co do przyszłości AI w branży muzycznej jest to jakieś światełko w tunelu.