Ekspozycja na clickbaity, fake newsy, brutalizację przekazu, cyberprzestępstwa… Sieć bywa przedstawiana jako niebezpieczne miejsce, ale nowy raport naukowców z Oxford Internet Institute rzuca nowe światło na ten pogląd.
Na wstępie wypada zastrzec, że nie ma co zaklinać rzeczywistości. Internet, wbrew utopijnym przewidywaniom jego twórców, nie jest równą, bezpieczną i wolną od uprzedzeń przestrzenią. Wystarczy chwilę poszperać w mediach społecznościowych, żeby zrozumieć, o czym mowa. Spora część użytkowników świadomie decyduje się dlatego na cyfrowy detoks i ogranicza swoją aktywność w sieci. Jak tłumaczą, są dzięki temu mniej przebodźcowani, a zarazem uczą się na nowo doceniać relacje offline. – Zamień to, co przeszkadza ci w sferze wirtualnej, na poświęcenia w prawdziwym życiu – przekonuje jedna z propagatorek takiego podejścia i autorka lifestyle’owych poradników, Wendy Speake.
Zjawisko o globalnej skali
W gąszczu alarmujących doniesień i statystyk łatwo jednak o generalizację. Internet rzeczywiście potrafi być nieprzyjazny, ale dla niektórych ludzi pozostaje jedyną szansą na autoekspresję, socjalizację i rozwijanie swoich zainteresowań. Zwiększa przez to ich dobrostan, czemu dokładniej postanowili przyjrzeć się naukowcy z brytyjskiego Oxford Internet Institute. Grupa docelowa ich badania od początku miała być jak najszersza. – Technologie oraz platformy sieciowe oraz ich potencjalne konsekwencje dla zdrowia psychicznego pozostają przedmiotem ożywionej dyskusji. Dotychczasowe analizy nie przyniosły jednoznacznych wniosków, także przez ograniczony zakres geograficzny i demograficzny. Przeważająca większość z nich skupiała się na Globalnej Północy i młodzieży, ignorując globalną skalę zjawiska – przekonuje prof. Andrew Przybylski.
Internet w telefonie i humor gituwa
Jakich zmiennych użyto? Pod uwagę wzięto dane aż 2,4 miliona ankietowanych z sondażu Gallup World Poll, którzy mają stacjonarny lub mobilny dostęp do internetu, i aktywnie z niego korzystali. Wyodrębniono u nich osiem różnych wskaźników determinujących dobrostan. Chodzi o satysfakcję z życia, negatywne i pozytywne doświadczenia, dwa aspekty dobrostanu społecznego (rozumianego jako wartościowy kontakt z drugim człowiekiem), sprawność fizyczną, poczucie przynależności do grupy oraz świadomość celu. Cel był prosty – sprawdzić, czy istnieje jakakolwiek zależność między łącznością z siecią a odpowiednią kondycją psychiczną. Do jego zrealizowania posłużyły 33 tysiące modeli. Okazało się, że aż 84,9% z nich było statystycznie istotnych.
– Ogólnie rzecz biorąc, stwierdziliśmy, że średnie powiązania były spójne w przypadku predyktorów korzystania z internetu i wskazań dotyczących dobrostanu. Osoby, które miały dostęp do sieci, zgłaszały lepsze samopoczucie niż ci go nieposiadający – podsumowuje Przybylski. Co znamienne, najmniejszy odsetek pozytywnych korelacji występował w grupie kobiet w wieku 15-24 lat. Taki rezultat może być wypadkową dwóch czynników. Z jednej strony użytkowniczki sieci są narażone na cyberprzemoc ze strony mężczyzn. Poza tym muszą mierzyć się z wygórowanymi standardami piękna, które pozostają wszechobecne w mediach społecznościowych.
Zrozumieć lepiej technologię
Wyników badań nie należy jednak postrzegać za ostateczne. W toku analiz statystycznych trudno było ustalić istnienie związków przyczynowo-skutkowych. Być może jest tak, że to nie sam internet, a fakt posiadania wolnego czasu, który można spędzić na jego przeczesywaniu, wpływa na dobre samopoczucie. Przybylski wzywa dlatego do dalszej eksploracji tematu. – Mam nadzieję, że nasze ustalenia wniosą szerszy kontekst do debaty o czasie spędzonym przed ekranami. Tym samym prosimy właścicieli platform o dzielenie się z naukowcami szczegółowymi danymi na temat zachowań użytkowników. W ten sposób lepiej zrozumiemy technologie internetowe w naszym codziennym życiu – przekonuje Przybylski.
Świat według kitku, a może Homiki umiom kucać? Wybraliśmy dla was najciekawsze miejsca w sieci dla fanów zwierząt!
Z całym artykułem A multiverse analysis of the associations between internet use and well-being możecie zapoznać się TU.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.