Ostatni i najbardziej ikoniczny krążek z krótkiej dyskografii grupy pojawił się w 1996 roku. Czy nadszedł więc czas na wielki powrót Fugees? Nowy album staje się obsesją fanów.
Nowy album Fugees byłby kontynuacją krążka The Score, który przedstawili światu 28 lat temu. Każdy artysta, który stworzył ikoniczne dzieło, a następnie zniknął ze świata artystycznego, musi mierzyć się z utęsknieniem fanów. Mimo upływu lat słuchacze grupy nadal czekają na powtórkę z rozrywki. Wiele wskazuje na to, że ich cierpliwość może jednak zostać wynagrodzona. W branży krążą bowiem plotki o tym, że Ms. Lauryn Hill i spółka zamierzają wrócić do studia, by stworzyć następcę kultowego dzieła.
Lado w Mieście 2024: wiemy, kto zagra tego lata nad Wisłą w legendarnym cyklu plenerowym
Fugees: nowy album. Skąd te plotki?
Pogłoski o pracy nad nowym materiałem pojawiły się po wspólnych występach trójki artystów, które miały miejsce jeszcze w zeszłym roku. Członkowie zespołu pojawili się jako trio między innymi podczas trasy koncertowej celebrującej 25-lecie wydania albumu The Miseducation of Lauryn Hill, czyli solowego projektu wokalistki grupy. Co prawda tour został wstrzymany przez problemy z głosem, których nabawiła się Lauryn, jednak już w sierpniu tego roku Wyclef Jean, Pras Michel i Hill wrócą na scenę. Być może to właśnie podczas przerw między koncertami muzycy będą pracować nad nowymi brzmieniami?
Czy w tej plotce jest ziarnko prawdy?
Niestety, jak na razie artyści milczą i nie wypowiadają się na temat rzekomego powrotu na rynek wydawniczy. Brak konkretnych informacji jedynie potęguje plotki i daje przestrzeń do spekulacji dotyczących owianego tajemnicą procesu tworzenia nowej płyty.
Mimo braku wyraźnych dowodów warto mieć jednak nadzieję, że autorzy hitów takich jak Killing Me Softly czy Ready or Not wrócą na rynek. Jeśli podarują fanom jeszcze jedną hip-hopową płytę, z pewnością znów będzie pełna niezapomnianych kompozycji.
