Czytasz teraz
Tak wygląda sztuczna nostalgia. Powstał MySpace dla genzeciaków
Kultura

Tak wygląda sztuczna nostalgia. Powstał MySpace dla genzeciaków

noplace

Noplace zadebiutował na początku tego miesiąca i przez krótki czas zajmował pierwsze miejsce w App Store.

Założycielka z pokolenia Z, Tiffany Zhong, reklamuje Noplace zarówno jako powrót do przeszłości, jak i alternatywę dla algorytmów mainstreamowych mediów społecznościowych.

Przeczytajcie więcej o nowinkach technologicznych tutaj!

Tęsknota za czymś, czego się nie doświadczyło

Zafascynowani technologią z poprzedniej ery członkowie pokolenia Z zastanawiali się, jak wyglądały te wczesne, prostsze sieci społecznościowe. Teraz mogą się o tym przekonać dzięki nowej aplikacji o nazwie Noplace. Ideą tego tworu jest odtwarzanie niektórych aspektów legendarnego MySpace’a.

Tęskniłam za tym, jakie kiedyś były media społecznościowe… Kiedy były naprawdę społeczne, ludzie publikowali losowe aktualizacje dotyczące swojego życia – wyjaśniła Zhong.

Autorka nigdy nie korzystała aktywnie z MySpace’a. Gdy ten był w szczytowym okresie działalności, Zhong była w szkole podstawowej. Jednak Noplace udaje się uchwycić wiele charakterystycznych elementów tej platformy. Każdy użytkownik zaczyna od stworzenia zwięzłego profilu, w którym może dodać osobiste informacje takie jak status związku i wiek, a także sekcję O mnie. Można również dzielić się zainteresowaniami i opisywać, co aktualnie się ogląda, czyta i słucha. I tak, można też osadzać fragmenty piosenek. Jest nawet Top 10 do wyróżnienia najlepszych przyjaciół (nie wiadomo, czy zetki wiedzą, ile traumy ten element MySpace przysporzył poprzedniemu pokoleniu).

Media społecznościowe sprzed ery smartfonów

MySpace osiągnął szczyty na długo przed tym, jak aplikacje na smartfony z jednolitym językiem projektowania stały się dominującym medium do przeglądania społecznościówek. Wysoce konfigurowalne profile Noplace wciąż potrafią uchwycić klimat niestandardowego HTML-a i kontrastujących schematów kolorystycznych. Ta estetyka wyróżniała strony internetowe z początku lat 2000. Są też inne znajome funkcje. Wszyscy nowi użytkownicy automatycznie stają się przyjaciółmi Zhong. Autorka potwierdza, że to ukłon w stronę Toma Andersona, znanego jako MySpace Tom.

Mimo wielu podobieństw aplikacja wnosi też sporo świeżości. Noplace ma skomplikowany schemat grywalizacji, w którym użytkownicy są nagradzani odznakami za osiąganie różnych poziomów. Ten system nie jest w pełni zdefiniowany. Zhong twierdzi, że jest to celowo niejasne, ale poziomy luźno odpowiadają różnym działaniom, takim jak pisanie na ścianach znajomych i interakcja z postami użytkowników. Jest także ogromny centralny kanał podobny do tego z Twittera. Tam użytkownicy mogą szybko publikować aktualizacje dla wszystkich.

Zobacz również

Noplace naprzeciw algorytmom

Może to się wydawać trochę chaotyczne, ale użytkownicy już korzystają z aplikacji w nieoczekiwany sposób. – Około 20% postów w minionym tygodniu to pytania – mówi twórczyni. Porównuje to do trendu, w którym pokolenie Z używa TikToka i YouTube’a jako wyszukiwarki i dodaje: Wizja tego, co budujemy, to właściwie stawanie się społeczną wyszukiwarką. Wszyscy myślą, że to jest sieć społecznościowa, ale ponieważ ludzie już zadają pytania… Budujemy funkcje, które pozwolą otrzymywać odpowiedzi od tłumu.

To może brzmieć ambitnie dla (jak dotąd) chwilowo popularnej aplikacji społecznościowej, ale Noplace ma wpływowych zwolenników. Założyciel Reddita, Alexis Ohanian, jest jednym z inwestorów firmy. A sama Zhong kiedyś była na pierwszych stronach gazet w poprzedniej roli jako nastoletnia analityczka w prominentnej firmie VC.

Na razie jednak apka wydaje się jedynie nowinką inspirowaną poprzednikiem, z czym nie zgadza się założycielka: Gonisz za liczbą obserwujących zamiast być sobą. To logiczne, jak ewoluowały sieci społecznościowe, ale to są platformy medialne. To już nie jest sieć społecznościowa.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony