Za moment rusza jesienna edycja Restaurant Week, a my mogliśmy poczuć przedsmak tej uczty
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
W przyszłą środę rusza kolejna edycja Restaurant Week. Festiwal odbywający się pod hasłem #KochajJedzenie stara się zdefiniować dojrzałość, świadomość i szacunek, jakimi powinniśmy kierować się wobec jedzenia.
Organizatorzy namawiają uczestników do odpowiedzialnego korzystania z przyjemności niesionych przez sztukę restauracyjną. Miłość do jedzenia rozumieją poprzez dbałość o to, żeby składniki, produkty czy gotowe potrawy się nie marnowały. Proponują szereg praktyk, które mogą pomóc w ograniczaniu negatywnego wpływu naszych zwyczajów żywieniowych na środowisko.
W ramach przygotowań do Restaurant Week wzięliśmy udział w trzech degustacjach. Każda z nich mocno się od siebie różniła, przez co mogliśmy dostać przedsmak różnorodności jaka panuje podczas RW. Dzielimy się zatem wrażeniami z naszych festiwalowych doświadczeń, a wy wybierajcie lokale, rezerwujcie miejsca i cieszcie się pyszną szamką! Dzięki naszej współpracy z Restaurant Week możecie odebrać rabat na -10 zł, wystarczy, że wykorzystacie kod RWP19J-ZJXDAKBX.
La Tomatina, ul.Krucza 47
Propozycja dla tych, którzy spragnieni są włoskiej kuchni w maksymalnie klasycznym wydaniu. Spotkanie z menu A zaczynamy talerzem wędlin, będącym smakową podróżą przez różne włoskie regiony. Główne danie stanowi, jak inaczej, pizza parma. Zestaw tradycyjnych elementów to znana i lubiana kompozycja szynki parmeńskiej, mozzarelli, bazylii i sera. Na deser dostajemy… tak, zgadliście… lody.
Preferujecie opcję wege? Kuchnia włoska ma do zaoferowania całkiem sporo wegetariańskich przysmaków. W La Tomatina zaczęliśmy od totalnego klasyku – caprese. Delikatne plastry mozzarelli przełożone soczystymi pomidorami, a to wszystko z dodatkiem bazyliowego pesto i balsamico. Lekko, świeżo i aromatycznie! Co do dania głównego – tutaj lekko już nie było, co nie oznacza, że bawiliśmy się źle. Tortellini Giganti Funghi podane w bardzo ładnej formie. Dość proste danie oparte na serze parmigiano reggiano, intensywności natki oraz kremowym sosie śmietanowo-grzybowym. Przykład na to, że nie ma co kombinować, a kilka składników potrafi zrobić konkretną robotę. Najedzeni i zadowoleni!
Mech, ul.Francuska 45
Wyprawa na Saską Kępę należała do udanych. Menu A zainicjował hołd składany jesieniarom: rozgrzewający krem z dyni i mango. Intensywny kolor zupy kontrastował z przybraniem z pietruszkowego popcornu, którego chrupkość przełamywała gładką konsystencję lekko ostrego kremu.
Główne danie w wersji mięsnej to policzek wołowy w towarzystwie ziemniaczanych kulek, pora i chrzanowej gąbki. Na nasz stół trafiła również główna pozycja z Menu B, czyli filet z łososia jurajskiego z risotto z atramentem z kałamarnicy podany z brokułem maślanym, migdałami i pianką wasabi. Zapamiętaliśmy bardzo dobrze to idealnie gęste i kleiste czarne risotto oraz delikatność pianki – dzięki temu połączeniu danie było świetnie zbalansowane.
Zakończyliśmy wykwintnym deserem w postaci gotowanej gruszki, podlanej białą czekoladą, kontrastujących ze spodem o wyraźnym smaku gorzkiej czekolady zostawił uczucie błogości. Jedzeniowy ekwiwalent kocyka.
Pink Lobster, ul.Wiertnicza 96
Krewetki skąpane w musie z awokado, chilli, kolendry i ananasa – to było mocne wejście. Przystawka w wersji B, czyli pieczony burak, malina, czerwona cebula, quinoa, pietruszka i dynia, nie porwała nas tak bardzo jak krewetki, ale nadal było to smaczne i zdecydowanie godne uwagi danie. Wyrafinowane połączenie smaku pieczonego buraka z delikatną słodyczą malin uzupełniała pokrojona brunoise dynia i chrupka quinoa.
Dbałość o wysoką estetykę serwowanego jedzenia była cechą wspólną wszystkich etapów naszej podróży w Pink Lobster. Nie dziwi zatem, że pierś kaczki – mięsne danie główne – została kontrastowo zestawiona z czarną quinoą, fragmentami buraka i sosem z czarnej porzeczki. Druga wersja głównego dnia, pierogi z pieczonym ziemniakiem, twarogiem, truflą i blanszowanym szpinakiem, zdobyła nasze żołądki i serca. Delikatne ciasto i wyrazisty smak nadany przez truflę sprawiły, że to z założenia proste danie stało się czymś wyjątkowym.
Zabawa fakturami i smakami trwała do końca i dotyczyła również deseru. Beza z marakują i lodami o smaku ciągnącego się karmelu zostanie w naszej pamięci na długo.
Chcesz spróbować polecanych przez nas potraw? Masz swoich festiwalowych faworytów? Specjalnie dla Ciebie przygotowaliśmy –10zł zniżki na rezerwację!
Aby skorzystać z promocji użyj kodu:
RWP19J-ZJXDAKBX
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE