Czytasz teraz
10 raperek i raperów, których chcielibyśmy zobaczyć na polskich festiwalach
Opinie

10 raperek i raperów, których chcielibyśmy zobaczyć na polskich festiwalach

festiwalach Princess Nokia Gucci Mane festiwale Going. bilety rap

Mówi się, że marzenia są dla ludzi, więc z tego powodu wybraliśmy 10 hip-hopowych wykonawców, których z przyjemnością zobaczylibyśmy na którymś z letnich festiwali w Polsce.

Co prawda, festiwalowi organizatorzy ogłosili już kilka bardzo solidnych nazw (Denzel Curry na Feście, JPEGMAFIA na Soundrive czy Young Thug i Brockhampton na OWF), ale wciąż nam mało. Wybraliśmy okrągłą dyszkę i skleiliśmy naszą wymarzoną wishlistę złożoną z raperek i raperów, dla których karnety bralibyśmy hurtem. Kto wie, może część z naszych typów się sprawdzi?

Planujesz festiwalowe lato? Z nami to czysta przyjemność!

Tierra Whack

Tierra to dobra ziomalka. Nawijka w tempie zawstydzającym większość konkurencji, odpalony wizerunek i kipiąca charyzma – to wszystko powoduje, że na jej koncercie wyrywalibyśmy barierki. Dwa lata temu zasłynęła albumem „Whack World”, na którym żaden z utworów nie przekraczał jednej minuty. W 2019 wypuściła kilka singli, czekamy zatem na kolejną płytę – idealny pretekst do koncertu!

Maxo Kream

Mamy nieodparte wrażenie, że ubiegłoroczny album Kreama „Brandon Banks” przeszedł w Polsce bez większego echa. Wielka szkoda, bo druga płyta teksańskiego rapera to kawałek rzetelnej gangsterki podpartej znakomitym, leniwym flow, dobrymi wersami i gośćmi, którzy idealnie uzupełniają nawijkę Maxo. Dawać go do Polski!

Kamaiyah

Pamiętacie doskonałą zwrotę Kamaiyah z numeru YG „Why You Always Hatin?”. To właśnie od niego zaczęła się poważna przygoda prawie 28-letniej artystki z hip-hopem. Co było później? Później było tylko lepiej. Raperka ma na swoim koncie 3 studyjne albumy wydane własnym sumptem, z których najnowszy, „Got It Made”, ukazał się pod koniec lutego, a więc sprawa jeszcze gorąca. Dobry powód do wizyty w naszym kraju, nieprawdaż?

Princess Nokia

Nie jeden, a dwa nowe albumy Princess Nokii ukazały się na sklepowych półkach w ubiegły piątek. Coś czujemy, że podczas światowej trasy nie powinno zabraknąć również naszego pięknego kraju. Kto wyczekuje powrotu Nowojorczanki palec pod budkę!

Wybierasz się na rapowe koncerty? U nas znajdziesz najciekawsze!

Rico Nasty

Obok Tierry Whack nasza ulubiona raperka o totalnie szalonej osobowości i niezliczonych pokładach energii. Rico Nasty dowozi znakomitą muzyczkę, a jej wspólne nagrania z Kenny Beats są tego najlepszym dowodem. Jeśli nie znacie „Anger Management” to macie już zadanie domowe.

Gucci Mane

Temu wariatowi niedawno stuknęła czterdziestka, ale wcale nie oznacza to, że Gucci Mane wybiera się na emeryturę. Radric Davis to pionier trapu, stały bywalec kilku stanowych więzień (czego już więcej mu nie życzymy) i jedna z najważniejszych postaci sceny z Atlanty. Bez dwóch zdań, ten artysta byłby bardzo mocnym nazwiskiem w line-upie któregokolwiek polskiego festiwalu. Nie ma rzeczy niemożliwych.

Navy Blue

Zobacz również

Dobry ziomek Earla Sweatshirta wydał na początku lutego mega przyjemny album „Àdá Irin”, który jest jednocześnie poważną, jak i zdystansowaną historią z cyklu „coming of age”. Zdecydowanie nie main stage, a raczej czilerska scena na uboczu, w oparach dymu i z pełnym skupieniem. Jesteśmy tam.

Mick Jenkins

Widzieliśmy tego pana na klubowym koncercie w warszawskim niePowiem. Od tego czasu minęło 5 lat, a Mick Jenkins zdążył wydać 2 longplaye i jedną EP-kę. Materiału coraz więcej, a o występach w Polsce cisza. Dajcie już spokój i niech go ktoś wreszcie ponownie zabookuje!

J Hus

Momodou Lamin Jallow to kolejna perełka w brytyjskiej rapowej koronie. Jego wydany pod koniec stycznia album „Big Conspiracy” dobił do pierwszego miejsca list sprzedaży w UK, a przebojowy numer z Burna Boyem na feacie można usłyszeć w zasadzie wszędzie. Majorsowy gracz, wielka kariera na wzór Skepty czy Stormzy’ego stoi otworem. Wydaje się, że to idealny czas, żeby sprowadzić go do Polski.

Leikeli47

Naszą listę marzeń zamykamy z przytupem. Leikeli47 chowa twarz pod maską, zupełnie jak Angela Abar aka Sister Night z serialu Watchmen. Dlaczego? Ponoć dodaje jej to uwagi i czuje wtedy większą swobodę. Chętnie zobaczylibyśmy jej występ na własne oczy, tu nie ma ściemy.

czytaj dalej: 20 marcowych koncertów, których nie możecie przegapić

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony