Czytasz teraz
Rave w skafandrze – jak będą wyglądać koncerty i imprezy przyszłości?
Kultura

Rave w skafandrze – jak będą wyglądać koncerty i imprezy przyszłości?

mat. promocyjne

Pamiętacie rejwowy kombinezon, który miał umożliwić imprezowanie w dobie COVID? W trakcie pandemii pojawiło się wiele eksperymentalnych strategii, które mają przybliżyć nam koncertowe emocje.

Od 4 czerwca wracają koncerty. Przynajmniej te plenerowe. Poprzedzający decyzję Rady Ministrów protest branży odbił się szerokim echem nie tylko w mediach muzycznych. Pisaliśmy o nim zaledwie tydzień temu, monitorując sprawę od momentu masowego udostępniania informacji o akcji przez social media, aż do oficjalnej decyzji rządu.

Up To Date Festival to jedno z nielicznych wydarzeń, które odbyły się w bezpiecznej formule w 2020 roku, źródło: Facebook UTD, fot.

Od dzisiaj będziemy mogli bawić się na powietrzu w dość kameralnym gronie do 250 osób i przy zachowaniu odległości 1,5 m pomiędzy uczestnikami. Tymczasem na początku wybuchu pandemii, jak i w przeciągu ostatnich paru miesięcy pojawiło się wiele alternatywnych opcji dla masowych imprez, jakie znamy sprzed marca 2020 roku. Prowadzone w różnych krajach, zarówno przez oficjalne organy, jak i prywatne firmy czy technicznych zapaleńców eksperymenty, miały sprawdzić, jak może wyglądać bezpieczne imprezowanie w dobie pandemii. Przypominamy niektóre z nich.

Rave w skafandrze

>

Na samym niemalże początku pandemii świat (przynajmniej ten klubowy) obiegła informacja o prototypie rejwowego kombinezonu. To, co wyglądało na fake news może kiedyś stać się rzeczywistością. Micrashell to hermetyczny skafander, który umożliwia nawet…. palenie vejpów i picie drinków. Chociaż wszystkie jego ficzersy trudno potwierdzić, bo model zaprojektowany przez firmę Production Club to na razie prototyp. Co ciekawe, studio projektowe ma na swoim koncie dekoracje świetlne przygotowane na występy takich gwiazd jak Grimes czy SOPHIE. Niestety, na razie trudno powiedzieć, kiedy znowu zobaczymy ich efekty w koncertowym anturażu. W przybliżeniu tej jakże przyjemnej perspektywy może pomóc futurystyczny kombinezon rodem z filmów sci-fi. Przynajmniej typowe „nie mam w co się ubrać na wyjście” nie byłoby już problemem.

mat. promocyjne Production Club

Slafander ma nawet swój własny, wbudowany soundsystem. Czy to oznacza koniec nudnej muzyki na imprezach? Zamiast nagabywać DJ-a o zmianę traczka sami będziemy mogli zapodać sobie ulubiony secik? Nie, nie może być aż tak pięknie! Głośniki pozwalają na regulację poziomu głośności, by w każdym, nawet największym techno-tyglu, móc zagadać do ziomeczków. Czy tak będzie wyglądać impreza przyszłości? Melanżowy robocop na razie stawia swoje pierwsze kroki nie na parkietach, a w laboratoriach projektowych.

Koncertowy zorbing

Pamiętacie takie wielkie, przezroczyste piłki dla chomiczków? Kto miał takiego słodkiego gryzonia, ten dobrze wie, że balansowanie w przezroczystej kuli było dla tych zwierzątek super rozrywką! Jak się okazuje, dla homo sapiens sapiens również. Z takich atrakcji można było do tej pory korzystać m.in. nad wodą. Tzw. water balls pozwalały dosłownie chodzić po wodzie. The Flaming Lips mieli wobec nich trochę inne plany. Amerykańscy mistrzowie psychodelicznego rocka nie pierwszy raz na swoich koncertach użyli kul do tzw. zorbingu. Do tej pory jednak to sami muzycy występowali w wykonanych z dwuwarstwowego, wytrzymałego materiału obiektach. Zorbing to sport polegający na staczaniu się lub spływaniu z rwącej rzeki, do czego pierwotnie służą kule. 22 stycznia 2021 roku o ich innym zastosowaniu mogła przekonać się sama publiczność. Wyjątkowy koncert odbył się w sali The Criterion w Oklahomie w USA. Czy rockamani wynaleźli nowy sposób na social distancing?

Samochodowy chór

Czasem nie trzeba widowiskowych kul, żeby ten dystans społeczny zachować. Chór Luminous Voices z Kanady utrzymał go dzięki starym, dobrym samochodom. Wykonawcy utworu The Road Home Stephena Paulusa siedzieli wygodnie za kółkiem, podczas gdy efekt ich spotkania był emitowany w radiu. Ten patent może okazać się zbawienny. W końcu pandemia to również wysyp kin samochodowych, które w Ameryce są normą, a w Polsce stają się coraz bardziej popularne. W zeszłym roku pojawiło się wiele inicjatyw, które pozwalały oglądać filmy na dużym ekranie z przedniej szyby własnego samochodu.

Samochody pozwoliły chórzystom i chórzystkom odbywać próby w pandemii, co okazało się zbawienne. Mimo trudności, artyści mogli dalej prowadzić swoją działalność, co dobrze wpłynęło nie tylko na samą pracę chóru, ale i prywatnie – na psychikę tworzących go ludzi. Na pomysł wpadł jako pierwszy w maju 2020 roku David Newman – śpiewający barytonem artysta z Virginii zainspirował się pojawiającymi się na jego Facebooku wiadomościami przyjaciół z chóru.

Na moim facebookowym feedzie pojawiały się posty przyjaciół, którzy albo żalili się, że nie mogliśmy razem śpiewać, albo mówili, że śpiewanie razem jest zbyt ważne, i musimy to robić bez względu na wszystko. Pomyślałem, że ani jedno, ani drugie nie stanowi dobrej odpowiedzi na sytuację – powiedział Michigan Radio Newman.

Do zorganizowania koncertu wystarczyły mikrofony bezprzewodowe, mikser i odbiornik radiowy. Dzięki połączeniu tych wszystkich elementów, obecni w samochodach artyści mogli usłyszeć swój głos w czasie rzeczywistym, co znacznie ułatwiało synchronizację. Newman podzielił się efektami swoich eksperymentów na swoim kanale na YouTube, co zainspirowało wiele innych zespołów. Przykładem jest kanadyjski Luminous Voices.

Eksperyment w Barcelonie

Przechodzimy od mikro do makro skali. W Barcelonie w marcu tego roku odbył się rockowy koncert. Jeszcze w 2019 nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że każdy z uczestników musiał najpierw przejść test na Covid a na miejscu nosić maskę FFP2. Oba środki bezpieczeństwa były wliczone w cenę biletu. Wynik testu otrzymywało się błyskawicznie – wystarczyło 10 do 15 minut! Pięciotysięczną publiczność zarejestrował m.in. angielski The Sun. W materiale wideo bez komentarza możemy obserwować bawiących się bez odstępów fanów i fanki. Takiego morza ludzi skaczących do muzyki dawno nie widzieliśmy.

Dwa miesiące temu mówiono, że ten event może doprowadzić do powrotu masowych imprez. Określano go wręcz „momentem przełomowym”. Nawet jeśli nigdy nie słyszeliście o zespole Love of Lesbian, który występował na eksperymentalnym koncercie w hali Palau Sant Jordi, to teraz przejdzie on niewątpliwie do historii. Wydarzenie miało pomóc w estymacji, na ile szybkie testowanie może zapobiec powstawaniu ognisk Covid-19, do których zaliczano masowe koncerty i imprezy. Po wydarzeniu monitorowano stan zdrowia 5-tysięcznej publiki. Jak się okazało, koncert nie przyczynił się do powstania gwałtownego przyrostu zachorowań.

Portugalia idzie za ciosem

Barcelona to nie jedyny taki przypadek. Za ciosem poszły kolejne kraje. Zachęcona sukcesem pionierów – w końcu po koncercie Love of Lesbian nie zanotowano żadnego znacznego przyrostu zachorowań – do eksperymentów przyłączyła się Portugalia. W Porto i Lizbonie w kwietniu miały odbyć się dwa festiwale. Maseczki, social distancing i szybkie testy na koronawirusa to 3 elementy strategii mającej ochronić branżę rozrywkową przed bankructwem. Podobny model zastosowano na początku maja w Liverpoolu – tym razem jednak zrezygnowano z maseczek. Jeden z organizatorów festiwalu nakłaniał nawet do…. mosh pitu.

Zaledwie 2 tygodnie temu odbył się pierwszy festiwal w… Wuhan. Tak, nie przesłyszeliście się. To tam zaczęła się historia pandemii, która od ponad roku paraliżuje prawie cały świat. Strawberry Music Festival w 2020 odbył się w dobrze nam już znanej formule online. Po 16 miesiącach od wybuchu ognisk Covid-19 wydarzenie powróciło, ale w zminimalizowanej formule. Jak podaje Reuters, w tym roku ilość uczestników została ograniczona, z czego 11 tysięcy wzięło udział w koncertach w sobotę. Przed każdą sceną zostały ustawione barierki a ochrona pilnowała, by nie było tam za dużo osób. Niektórzy nosili maski, ale wiele osób ich nie zakładało. W Chinach rozdysponowano już 265 milionów szczepionek, jak podawał Reuters 1 maja.

Zobacz również

Techno, szczepionki i Bogusław Linda

mat. promocyjne Dissolve Festival

Na koniec przykład z własnego podwórka. Bardziej w formie zadanego (sobie, nam wszystkim) pytania niż jednoznacznej solucji. Czy, żeby dostać się na imprezę będziemy musieli w przyszłości okazywać tzw. covidowy paszport? A może wystarczy negatywny wynik testu na koronawirusa? Być może warunkiem korzystania z uciech życia, szczególnie tego festiwalowego, będzie udostępnienie informacji o naszym stanie zdrowia. Kody QR? A może bardziej tradycyjne, papierowe zaświadczenia wystarczą?

Niedawno Going. wprowadziło nową usługę – Going. Again ma umożliwić bezpieczne uczestnictwo w imprezach, festiwalach i koncertach m.in. poprzez system tzw. szybkiego testowania. Pisaliśmy o niej parę tygodni temu, z nadzieją na powrót naszych ukochanych wydarzeń muzycznych. Bo kto z Was nie chciałby wreszcie potańczyć do ulubionego seta czy pośpiewać razem z dawno nie słyszanym na żywo zespołem? Brak szczepienia może w przyszłości utrudnić realizację tych planów.

Z sondażu Research Collective (partner Kantar) przeprowadzonego w kwietniu na reprezentatywnej próbie ogólnopolskiej w wieku powyżej 18 roku życia wynika, że 31 proc. osób w wieku 18-34 nie chcę przyjąć szczepionki. Jak przekonać zatem do szczepień? FCBBridge2Fun odpowiedzialne za Dissolve Festival zapowiedzieli specjalną kampanię i spot, w której do szczepień przekonuje sam… Bogusław Linda. Angażujący się pro bono aktor namawia wraz z inicjatorami „pierwszego festiwalu Ery Wodnika” do aktywnej ochrony przed wirusem. Czy kampania przekona młodych Polaków i Polki do szczepień? Obietnica powrotu do normalności może być dobrą kartą przetargową.

Tymczasem organizatorzy Dissolve w trosce o bezpieczeństwo przesunęli termin festiwalu na wrzesień.

W przypadku wrześniowej daty mamy większą pewność, że realizacja naszej wizji, czyli muzycznej przygody zorganizowanej w duchu idei “Covid Safe” będzie możliwa do przeprowadzenia. Liczymy na to, że do czasu nowej daty naszego wydarzenia, poziom wyszczepienia oraz zapowiadane paszporty covidowe umożliwią nam zorganizowanie bezpiecznego eventu.

pisali pod koniec maja organizatorzy.

Oficjalne oświadczenie możecie przeczytać na Facebooku Dissolve Festival.

FEST Festival tylko dla zaszczepionych?

Zaledwie 2 dni temu na Facebooku FEST Festival pojawiła się informacja dot. najbliższej edycji. Organizatorzy zapewnili, że „działają zgodnie z założonym planem, a wszyscy ogłoszeni artyści są potwierdzeni i pojawią się w Parku Śląskim w Chorzowie, w dniach 11-14 sierpnia 2021”. Ten post z pewnością ucieszył wszyskich, którzy liczyli na powrót koncertowego lata z przytupem. Jednak na dzień dzisiejszy nie każdy będzie mógł odwiedzić Park Śląski.

Bilety na FEST Festival złapiecie w Going.

Organizatorzy odwołali się do ostatniej konferencji rządowej, na której Minister Zdrowia potwierdził. że osoby zaszczepione nie wliczają się w limity obowiązujące na imprezach masowych. Tym samym w nadchodzącym evencie będą mogły wziąć udział tylko zaszczepieni. Rozszerzyć obostrzenia, które wprowadzane są przede wszystkim w trosce o wszystkich uczestników i uczestniczki, być może uda się o posiadaczy Europejskiego Certyfikatu dostępnego za darmo dla ozdrowieńców, osób przetestowanych i zaczepionych pierwszą dawką. W innym przypadku zakupione i niewykorzystane w tym roku bilety organizatorzy planują przenieść na edycję 2022.

Pamiętajcie, że od 10 maja na szczepienie może zapisać się każdy!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony