Czytasz
Ambient, jazz, punk i elektronika – w Szkole rusza Letnia Scena Muzyczna

Ambient, jazz, punk i elektronika – w Szkole rusza Letnia Scena Muzyczna

Już dzisiaj, 10 lipca, czeka nas pierwszy koncert w ramach Letniej Sceny Muzycznej w nowej siedzibie Komuny Warszawa – Szkole.

LSM będzie weekendowym cyklem koncertów prezentującym najciekawsze projekty polskiej i warszawskiej niezależnej sceny muzycznej. Grzegorz Laszuk z Komuny i Teo Olter z Lubię Cię Booking opowiadają nam o nowym miejscu przy Emilii Plater i o lipcowym programie.

Komuna/Warszawa, która wcześniej mieściła się na Pradze, wróciła w tym roku w nieco odmienionej formie. Od czerwca można was odwiedzić w samym centrum miasta, w opuszczonej szkole w Śródmieściu. Jakie nowe możliwości daje ta lokalizacja?

Grzegorz Laszuk: Nowe miejsce – Szkoła przy Emilii Plater 31 – pozwala nam kontynuować w szerszej formule działania prowadzone przez ostatnie dziesięć lat na Pradze. Tu mamy większą salę, wspaniały dziedziniec, ogród. Wciąż się zadomawiamy i wymyślamy w pewien sposób na nowo. Letni Sezon Otwarcia to test możliwości miejsca – mamy nadzieję, że bogactwo programu – koncerty, spektakle, galeria i kino plenerowe – pokażą, że Szkoła i jej program to wypełnienie wielkiej luki, jaką jest brak w Warszawie dużego, niezależnego centrum kultury. Co dla nas bardzo ważne, o Szkole myślimy jako o miejscu wspólnym warszawskiego środowiska młodego teatru, tańca i muzyki.

Wasza działalność stale się rozwija. 10 lipca rusza Letnia Scena Komuny/Warszawa, czyli seria weekendowych koncertów. Czym charakteryzuje się ten cykl? Na co stawialiście dobierając repertuar?

Teo Olter: Program Letniej Sceny jest dość różnorodny. Zagrają zespoły akustyczne, elektroniczne, jazzowe, punkowe, zagra ambientowo-medytacyjne Ascending Order oraz gitarowo/piosenkowo/dancingowy ŻAL. Pojawi się głównie reprezentacja warszawskiej sceny, ale nie tylko. Kluczem, według którego wybierałem zespoły, było – jak we wszystkich działaniach Lubie Cię Booking – moje własne zainteresowanie. Są to zespoły, których słucham na co dzień. Mam nadzieję, że cykl będzie się charakteryzował tym, że będzie fajnie. 

Co będziemy mogli i mogły usłyszeć już w nadchodzący piątek?

Teo Olter: W piątek wystąpią dwa zespoły. Pierwsze tego wieczoru zagrają O.N.E. Quintet. Zespół dużo bliższy klasyce polskiego jazzu niż większość jazzowej i improwizowanej warszawskiej sceny, ponieważ wszystkie członkinie grupy ukończyły akademię muzyczną. Ich debiutancka płyta One z maja 2020 to kompozycje Moni Muc (saksofon), Pauliny Atmańskiej (piano) i Dominiki Rusinowskiej (skrzypce). Drugi zespół to LXMP, który jest definicją tego, co dzieje się w muzyce niezależnej nad Wisłą od początku lat 2000. Macio Moretti i Piotr Zabrodzki to zawodnicy takich zespołów, jak Mitch&Mitch, 67,5 minut projekt czy Baaba.

W czasie najostrzejszej fazy lockdownu mogliśmy wspólnie przysłuchiwać się panelom dyskusyjnym dot. rynku rozrywkowo-kulturalnego. Padały wówczas postulaty większego nacisku na promowanie polskich artystów. Dziś jesteśmy już w nowej rzeczywistości, znacznie bardziej rozluźnionej, ale nadal niepewnej. Czy wydaje się wam, że rzeczywiście nadchodzący czas będzie czasem inwestowania w rodzimą scenę muzyczną?

Teo Olter: Gdyby Ministerstwo Kultury przygotowało więcej inwestycji i programów dla instytucji publicznych oraz artystów na pewno byłoby super. Wydaje mi się, że polska scena, zwłaszcza w tej przestrzeni między undergroundem a mainstreamem, radzi sobie dużo lepiej niż na przykład w Skandynawii i Niemczech. Jak chodzisz na 3-4 lub więcej koncertów w miesiącu, w większości słuchasz polskiej muzyki, bo w programach klubów w większości są polscy artyści i artystki. Nawet w polskich statystykach Spotify obok Billie Eilish znajduje się głównie polski rap. Polscy muzycy grają dużo na żywo, ale ciągle nie zarabiają zbyt wiele. Brakuje nam stabilnych, wspierających wytwórni muzycznych. I na pewno potrzebujemy lepszej organizacji eksportu naszej muzyki za granicę.

Od 17 lipca wchodzą nowe rozporządzenia dot. imprez/koncertów plenerowych, np. nie będzie już ograniczenia do 150 osób. Jak pandemia zmieniła podejście organizatorów tego typu wydarzeń do swojej pracy? Czy można mówić o przedefiniowaniu konsumpcji kultury?

Sprawdź też
Featy w rapie

Grzegorz Laszuk: Wszyscy zgodnie z planem zatrzymali się na trzy miesiące. Ciekawe były próby przeniesienia koncertów do internetu, ale rewolucji bym się nie spodziewał. Na pewno był to czas ładowania baterii. Teraz można wrócić z nową energią.

Rozkład jazdy waszej inicjatywy znamy do końca lipca. Czy możecie nam już powiedzieć parę słów o tym, co czeka nas w sierpniu?

Teo Olter: Sierpniowy program będzie intensywniejszy. Spodziewajcie się mniej momentów wyciszających, a więcej okazji do poruszania nóżkami.

Bilety na koncerty w ramach Letniej Sceny Muzycznej znajdziecie w Going.

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone