Bufor, Amfisbena i inne rapowe premiery ostatniego piątku | Raprzegląd
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Bufor Jana-Rapowanie i druga część albumu Amfisbena Young Igiego i Żabsona wleciały w piątek na streamingi. Recenzujemy te i kilka innych premier.
Bufor, czyli długo wyczekiwany album Jana-Rapowanie, miał swoją premierę w piątek.
Koniec buforowania, premiera albumu Janka
Fani narzekali, że Janek mało się udzielał przy okazji projektu Hotel Maffija 2. Raper stwierdził wówczas:
Jak widać, najnowszy projekt Janka był dla niego bardzo absorbujący. Niedziwne, jest to bowiem najobszerniejszy materiał ze wszystkich, jakie dotychczas nagrał. Ostatecznie w wersji deluxe otrzymaliśmy 17 utworów. Mimo tego, całość zamyka się w 50 minutach, więc nie można mówić tutaj o jakimś przynudzaniu czy niepotrzebnych dłużyznach. Janek doskonale zdawał sobie sprawę, że musi większą liczbę tematów i motywów wyważyć zwięzłością samych numerów, i wyszło mu to wzorowo.
W Buforze czuć jego ewolucję jako artysty i człowieka, czuć gorzkość i frustrację, czuć dojrzałość i wszystkie jej następstwa. Janek stara się rozliczyć ze sobą z czasów szkolnych i ze swoimi problemami z wybujałym ego. Zmaga się z ciężarem bycia artystą, autorytetem i po prostu zwykłym typem, który popełnił masę błędów w relacjach z bliskimi. Przy okazji wszystko, o czym opowiada, jest ukazane z bardzo przyziemnej perspektywy. Nie ma tam patosu i wielkich idei, są proste, rymowane, szczere refleksje. Ta płyta to ewidentnie materiał, który nie trafi do wszystkich. Jest jednak tak naturalna i zwyczajnie ludzka, że niemal każdy wyłapie jakiś kawałek, z którym się utożsami i go doceni.
Jan-rapowanie i Bufor w Twoim mieście
Żabson i Young Igi uzupełnili trapowy niedobór
Amfisbena to zbiór konkretnych, nowoszkolnych trapowych bangerów. Tylko tyle (dla sceptyków) i aż tyle (dla wielbicieli takich brzmień). W momencie ogłoszenia projektu, w rapowej banieczce pojawiły się głosy, że to połączenie będzie miało podobną skalę, co legendarne już Taconafide. To skojarzenie było zwyczajnie niepotrzebne. Porównywanie duetu Żabson & Igi do Quebonafide i Taco jest nietrafne i mocno przestrzelone. Bardziej widziałbym w tym tegoroczny odpowiednik OIO niż diamentowy przełom, jakiego dokonała w 2018 Soma 0.50.
Chłopaki dowieźli bardzo dopracowane tracki na ciekawych instrumentalach. Obaj kreatywnie eksperymentują z autotunem i rozmaitymi intonacjami. Czuć też jak wielką wagę przywiązywali do refrenów; słychać w nich kompletowanie arsenału na sezon koncertowy. W tekstach usłyszymy masę braggi, klasycznego kizowego kiedyś miałem, teraz nie mam i nieprzychylnego spojrzenia na branżę muzyczną. Szczególnie Żabson buduje narrację zmęczonego rapgrą weterana, który widział już wszystko i ma serdecznie dosyć. Igi z kolei kreuje się w swoich zwrotkach na złote dziecko, self-made mana, który osiągnął status rapowej gwiazdy nie kończąc nawet 23 lat. Nie jest to prawdopodobnie album, który będziemy wspominać i rozkminiać latami, tyle że nigdy nie miał nim być. To, co Amfisbena zamierzała zrobić dobrze, zrobiła.
Amfisbena live – łap bilety
Swoją drogą nie przypominam sobie takiego rodzaju dystrybucji płyty w Polsce. Dokładnie połowa wleciała jako rodzaj przystawki, a druga niemal 2 miesiące później jako dopełnienie. Jak przyjął się ten pomysł – oceńcie sami.
Wrócił jeden z ciekawszych narratorów
Meek Oh Why może dzisiaj kojarzyć się z Taco Hemingwayem z początku swojej kariery. Bardziej mówione flow oraz nacisk na lirykę i opowiadanie historii to jego znaki rozpoznawcze. Meek zaszył się w swojej niszy i tworzy sobie ładne, narracyjnie rapy. Na jego najnowszy album Offline patrzę bardziej, jak na kolejny tomik poezji, niż płytę hip-hopową. Podkłady, owszem, dodają klimatu i stylu całości, ale to teksty grają pierwsze skrzypce. Gorąco polecam pochylić się na dłuższą chwilkę nad tym wymierającym gatunkiem, bo to wciąż ładny kawałek sztuki!
TACO HEMINGWAY – TOP 10 KAWAŁKÓW E V E R
Jeśli coś się stanie, pamiętaj, że Czarny HIFI wydał płytę producencką
Jeśli coś się stanie… Czarnego HIFI po długiej obsuwie w końcu wylądowało na streamingach. To płyta rodem z czasów, gdy prym wiodły takie wydawnictwa jak KODEX, White House’u czy Nowa stara szkoła od The Returners. Na albumie udzielili się między innymi Bonson, Skip, Szczyl, Gibbs, Young Igi, Ero, Małpa, Tymek, Sobel czy Sarius. Mamy więc calutki przekrój sceny, od znanych oldschoolowców i newschoolowców aż po bardziej śpiewających i stosunkowo początkujących artystów. Instrumentale są raczej minimalistyczne i wydają się totalnie płynąć sobie obok aktualnych trendów. Ostatecznie jest to nietuzinkowy, bardzo różnorodny projekt z masą pomniejszych perełek, które zwyczajnie warto sprawdzić!
RAPWERSIADA – POLSKI RAP ZMEMIONY
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.