Zabrze znów będzie stolicą elektroniki. Znamy kolejne gwiazdy CARBON Silesia Festival 2025

Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Z pierwszego ogłoszenia dowiedzieliśmy się, że na Śląsk wpadną m.in. The Blaze, Cinthie i La Fleur. Drugi rzut artystów powinien równie mocno ucieszyć miłośników najrozmaitszych klubowych brzmień. Sprawdźcie, kto właśnie dołączył do line-upu imprezy!
Organizatorzy wakacyjnych festiwali zaczęli na dobre wyciągać asy z rękawa. Przyjrzyjmy się uważniej jednemu z nich, czyli CARBON Silesia Festival, który odbędzie się w dniach 13-14 czerwca 2025.
Złap swój karnet na CARBON Silesia Festival 2025!
Elektronika w różnym wydaniu
Impreza w tym roku odbywa się już po raz piąty. W stosunkowo krótkim czasie udało jej się wskoczyć do grona najciekawszych rodzimych festiwali, które nie są masowe, ale nadal oferują rozrywkę na najwyższym poziomie i możliwość zobaczenia z bliska ogromnych gwiazd. Poprzednie odsłony wydarzenia potwierdziły, że jej gospodarze umieją w bookingi. Wystarczy zerknąć na poprzednie line-upy: do Zabrza dotychczas przyjechali m.in. Vitalic, GusGus, Monolink, Gorgon City, Röyksopp oraz HVOB. W programie dominują różne odcienie elektroniki: od nośnego electropopu, przez house, aż po drum & bass.
W cieniu górniczej historii
Jak widać na powyższym wideo, atutem wydarzenia jest także nieprzeciętna lokalizacja. Muzyki na najwyższym poziomie doświadczymy w post-industrialnych przestrzeniach Sztolni Królowa Luiza. Kompleks, w którym przez ponad 200 lat wydobywano węgiel, należy dziś do Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Turyści biorą w nim udział w podziemnym spływem sztolnią, oglądają eksploatowane w przeszłości maszyny i podziwiają zrewitalizowaną strefę Carnall. Podczas CARBON Silesia Festival 2025 na zwiedzanie raczej nie będzie wiele czasu, ale wyjątkowa aura miejsca nie zniknie.
Na muzyce się nie kończy
Dlaczego jeszcze warto odwiedzić w czerwcu Zabrze? Włodarze imprezy intuicyjnie wyczuli, że kluczem do sukcesu jest zaskakiwanie widza i zapewnienie mu atrakcji, jakich nie otrzyma nigdzie indziej. Właśnie dlatego poza koncertami i DJ setami proponują wiele dodatkowych inicjatyw. W ramach wykładów, warsztatów i paneli dyskusyjnych CARBON Academy zajrzymy za kulisy świata muzyki elektronicznej. CARBON Art Zone daje szansę na bliższe poznanie śląskich artystów wizualnych, a Fresh Faces: osób, które dopiero stawiają pierwsze kroki za deckami. Ze Śląska wyjedziemy więc i z nogami obolałymi od tańca, i głowami puchnącymi od nowej wiedzy.
Pierwsze asy w rękawie
Przejdźmy jednak do konkretów. Znamy już nazwy dziewięcioro zagranicznych wykonawców, którzy zainaugurują elektroniczne lato na Śląsku. Bez żadnej kokieterii możemy stwierdzić, że kroi się wyjątkowo eklektyczny i obfitujący w niespodzianki program. Na CARBON Silesia Festival 2025 wystąpią:
- Rudimental – pod koniec pierwszej połowy poprzedniej dekady, gdy tłumy oszalały na punkcie dubstepu, renesans przeżywała cała muzyka basowa. Kwartet (dziś trio) z londyńskiego Hackney, wydając wówczas debiutancką, ociekającą nośnym drum and bassem płytę Home, znalazł się w dobrym miejscu i czasie. Z miejsca dano im BRIT Awards, okrzyknięto nadzieją wyspiarskiej elektroniki i zaczęto zapraszać na największe festiwale. Dziś, ponad dekadę później, wciąż potwierdzają, że warto było dać im kredyt zaufania.
- Dam Swindle, czyli pochodzący z Holandii Lars Dales i Maarten Smeets. Kiedyś funkcjonowali na scenie jako Detroit Swindle, składając swoją ksywą hołd wytwórni Motown założonej w amerykańskim mieście. W 2020 roku uprościli nazwę, ale ich główna muzyczna fascynacja, słoneczny house muśnięty disco i funkiem, została ta sama. Duet przyjedzie do Polski świeżo po wydaniu studyjnego albumu Open.
- Coco Bryce – klubowy weteran, który z muzyką elektroniczną po raz pierwszy zetknął się w połowie lat 90. W niderlandzkim mieście Breda zasmakował gabberu i hardcore’u na undergroundowych rave’ach. Chętnie został w świecie wysokich BPM-ów, przy czym postawił na bardziej połamane, organiczne jungle. Łącząc je z hip-hopem czy odniesieniami do kultury skejterskiej, zbudował autorski styl nie do podrobienia.
- Decius – Wszystkim, których spotkali na swojej drodze, ujawnili, czego brakowało im w swoim życiu. Skakania bez granic, skakania bez powodu, po prostu skakania. Tak o londyńskim triu, w skład którego wchodzą bracia Liam i Luke May oraz Lias Saoudi, piszą jego wydawcy. Mają w 100 procentach rację, bo zespół nie szuka kompromisów na parkiecie. Zamiast tego serwuje nieznośnie wwiercającą się w głowę mieszankę french/acid house’u, zmysłowego disco i electropopu.
- Roman Flügel – zza zachodniej granicy do Polski przywędruje człowiek, który już w latach 90. zaczynał przygodę z clubbingiem. W tym czasie – czy to samemu, czy z bliskim współpracownikiem Joernem Ellingiem Wuttke – eksplorował różne rejony elektroniki: od minimal techno, przez ambient, aż po electro. Na ostatnich EP-kach puścił zaś w stronę najntisowych rave’ów, gdy wszystko wydawało się jakieś prostsze.
- The Blaze – królowie progressive house’u z Paryża. Znakiem rozpoznawczym kuzynów Alric są emotywne, zestawiające nostalgiczną melancholię z tanecznymi beatami melodie. Ich tajną bronią są immersyjne wizualizacje, wynoszące elektronikę na jeszcze wyższy poziom. Skoro blaze oznacza blask, warto ogrzać się w nim na parkiecie.
- Roni Size – CARBON, podobnie jak jego zimowy kolega, czyli SnowFest, nie obędzie się bez starego dobrego drum and bassu. Tym razem zadba o niego Ryan Williams, czołowy przedstawiciel sceny bristolskiej, który stawiał na niej pierwsze kroki na przełomie lat 80. i 90. Autor kultowego w pewnych kręgach albumu New Forms definiuje gatunek na własnych zasadach, splatając go z jungle, jazzem czy hip-hopem.
Od house’u po klasykę
- Cinthie – DJ-ka, kuratorka i właścicielka berlińskiego sklepu płytowego Elevate.Berlin, którą niektórzy mianowali na królową house’u. Takie miano pasuje do niej jak ulał: podczas oglądania setów artystki rzeczywiście można odnieść wrażenie, że w jej żyłach płyną sample, hi-haty i głębokie linie basu.
- La Fleur (po raz pierwszy w Polsce) – zaklinaczka techno, house’u i wyważonego electro przyjedzie do Zabrza ze swoim debiutanckim długogrającym albumem Väsen. Choć na scenie jest już obecna od ponad dwudziestu lat, dopiero teraz postawiła na taki format wydawniczy. To jej w pełni autorska, zabarwiona wokalami i syntezatorami wypowiedź, obok której trudno przejść obojętnie. W przeszłości kredyt zaufania artystce dali m.in. Pete Tong i Kerri Chandler, teraz kolej na Was.
- Henrik Schwarz – wprawiony w bojach niemiecki producent to jedna z nielicznych postaci na scenie klubowej, której możemy spodziewać się i w klubie, i u boku orkiestry symfonicznej. Muzycznie wykształcony miłośnik gatunkowych crossoverów przekonuje, że pozornie różne światy zawsze da się ze sobą połączyć. Grunt to poczuć ich pokrewieństwo, uważnie zbadać fakturę dźwięków i mieć oczy dookoła głowy. Rezultat może zachwycić, o czym przekonamy się już w czerwcu.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.