Naukowczynie, pisarze, aktorki, sportowcy czy ilustratorzy. To oni wybierają dla nas swoje playlisty i przywołują najbardziej poruszające koncertowe wspomnienia. Dziś na nasze pytania odpowiada Daniel Jaroszek.
Reżysera nie zaprosiliśmy do wypełnienia naszego kwestionariusza bez powodu. Do kin właśnie trafił jego drugi pełnometrażowy film. Debiutując na dużym ekranie, twórca sięgnął po rzeczywistą historię. To, jak w Johnnym ukazał losy ks. Jana Kaczkowskiego, przyciągnęło do kin ponad milion osób. Teraz kreuje zaś w pełni fikcyjną opowieść, posiłkując się scenariuszem Tomasza Kwaśniewskiego i Jacka Wasilewskiego.
Wiele procentów, wysokie ryzyko
O Drużynie A(A) pisaliśmy już u nas wcześniej. Przypomnijmy zatem najważniejsze informacje: akcja filmu toczy się w bliżej nieokreślonym czasie, choć jego szata wizualna wskazuje, że mogą to być lata 90. Grupa uzależnionych od alkoholu dowiaduje się wówczas, że ośrodek, w którym dotychczas się leczyli, może zostać zamknięty. Postanawiają za wszelką cenę uratować placówkę. Jest tylko jedno „ale”: nie ma wiele pomysłów na szybkie zgromadzenie pieniędzy poza… nielegalnym przemytem spirytusu. W obsadzie nowości znaleźli się m.in. Danuta Stenka, Michał Żurawski, Magdalena Cielecka i Maria Sobocińska.
Ćwiąkała, Wojsiat, Piątek. Sprawdź, kogo jeszcze gościliśmy w naszym cyklu!
Przed obowiązkową wizytą w kinie polecamy sprawdzić, jak reżyser poradził sobie w cyklu Muzyka, która dotyka. Nie baliśmy się zanadto o jego odpowiedzi, bo już wielokrotnie, nie tylko w Johnnym, zdążył potwierdzić, że świat dźwięków nie jest mu obcy. W końcu stworzył także teledyski do Trofeów Dawida Podsiadło czy Bubbletea Quebonafide i Darii Zawiałow. Nie przedłużając zatem, zajrzyjmy głębiej do playlisty Daniela Jaroszka.
Utwór, który zawsze poprawia mi humor:
Black – Wonderful Life. Do dziś pamiętam moment, kiedy zobaczyłem po raz pierwszy teledysk do tego numeru. Zainspirował mnie do tego, żeby wykorzystać swoje fotograficzne patrzenie na kadry i poruszyć obrazek.
Wykonawca, którego niedawno odkryłem i mogę polecić z czystym sercem:
Troye Sivan. Jestem szczerze zachwycony jego brzmieniem i teledyskami, które robi do swoich utworów.
Daniel Jaroszek: Wykonawca, który różni się stylistyczne od mojego wiodącego ulubionego gatunku, ale nadal chętnie go słucham:
Thomas Dybdahl. Nieustająco od kilkunastu lat lubię wracać do jego płyty Stray Dogs.
Płyta, która nie ma żadnego słabego momentu:
Pink Floyd – The Division Bell. Kocham każdy dźwięk z tej płyty. Dla mnie to podróż przez niezwykłą historię. Aż strach pomyśleć, że ten krążek ma już 30 lat.
Płyta, do której wróciłem po jakimś czasie:
Camel – Stationary Traveller. Pierwszy raz usłyszałem ich numer w ostatniej audycji Tomka Beksińskiego. Od tamtej pory przesłuchałem tę płytę setki razy.
Daniel Jaroszek: Utwór, który już zawsze będzie kojarzyć mi się z Drużyną A(A):
Rodrigo Leao, Beth Gibbons – Lonely Carousel oraz Lor – nanana. Przede wszystkim do jednego i drugiego zapadła w mi w pamięć sekwencja tańca wykonana przez Magdę Cielecką oraz całą Drużynę.
Utwór, którego często słuchałem podczas pracy nad Drużyną A(A):
Salif Keit – Tomorrow. Dobra, motywacyjna piosenka, którą ułyszałem po raz pierwszy w Alim Michaela Manna. Uwielbiam pracować przy ścieżce dźwiękowej z tego filmu.
Najbardziej nieoczywiste miejsce, w którym byłem na koncercie:
Maleńka knajpa pod Noto. Skąpana w zachodzącym słońcu stała się teatrem jednego aktora: starego wychudzonego rybaka, który grał na gitarze najsmutniejsze utwory, jakie kiedykolwiek słyszałem.
Daniel Jaroszek: Najbardziej emocjonujący moment na koncercie, którego byłem świadkiem:
Koncert z pożegnalnej trasy Eltona Johna w Los Angeles. Samo słowo pożegnalna już mnie wzrusza.
Koncert, na który najbardziej chciałbym pójść:
Queen na Wembley, 12 lipca 1986. Mój pierwszy koncert kupiony na DVD. Zbierałem na niego ładnych kilka miesięcy.
Koncert, który chciałbym przeżyć jeszcze raz:
Phil Collins, Paryż, 2004. Same piękne wspomnienia, o których wolę głośno nie opowiadać (śmiech)
Koncert, który chciałbym nakręcić jako reżyser:
Każdy koncert Hani Rani.
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE