Stało się. Deadpool i Wolverine pojawi się na ekranach, a my właśnie dostaliśmy trailer, w którym łączą się dwa światy.
Koniec perturbacji
Długo musieliśmy czekać na wielki powrót Deadpoola. Po wydaniu w 2016 roku świetnie przyjętej pierwszej części szybko, bo zaledwie dwa lata później, powstał sequel. Trójka odwlekła się jednak w czasie na kilka lat, czego powodem były zawirowania związane z przejęciem odpowiedzialnego za nagrania studia 20th Century Fox przez Disneya. We wszystkim nie pomógł też strajk branży filmowej (chociaż w mniejszym stopniu, bo scenariusz filmu leżał już w szufladzie i czekał na realizację). Cały ten mix skutkował ciągłym przesuwaniem daty premiery.
Na szczęście mamy dobre wieści – trzecia część produkcji Marvela zatytułowana Deadpool & Wolverine zbliża się wielkimi krokami. Do sieci właśnie trafił jej trailer. Pojawili się w nim oczywiście wcielający się w głównych bohaterów Ryan Reynolds i Hugh Jackman, ale swój wkład miała też… Madonna.
Swarovski i Marvel. To nieoczywiste połączenie stało się faktem
Trailer Deadpool & Wolverine: ilu superbohaterów trzeba, aby ocalić świat?
No to, k*rwa, jazda – mówi Deadpool (Wade Wilson) w zapowiedzi filmu, rzucając się ze swoim nowym kolegą w wir walki. Panowie wcześniej spotykają się w barze, podczas kiedy kontuzjowany, niechciany i zapomniany w swoim uniwersum Wolverine (Logan) zapija smutki w barze. U Deadpoola również wiedzie się nie lepiej – chce przejść na zasłużoną emeryturę, ale postanawia pomóc koledze po fachu dojść do siebie, wspólnie ratując świat.
– Nie wiem nic o ratowaniu światów, ale ty tak – błaga kumpla Wade. Logan odpowiada, że wcale nie jest bohaterem, ale Deadpool ripostuje słowami: Byłeś X-Manem. Byłeś X-Manem. I chyba zadziałało. W podjęciu decyzji mogła pomóc grająca w tej scenie Madonna, a dokładnie Like a Prayer. Umówmy się – nie ma chyba czynności, która mogłaby połączyć superbohaterów lepiej niż wolontariat na rzecz ludzkości w akompaniamencie diwy popu.
Premiera przewidziana jest na 26 lipca. Film dostał kategorię R, na co wpływ miały rzucane w nim k*rwy, sporo referencji seksualnych, kokainowy small-talk i krwawe porachunki, więc gdybyście chcieli zabrać do dzieci kina, to jeszcze to przemyślcie.