Czytasz
Japońska dogeza, czyli kiedy przepraszanie wjedzie za mocno

Japońska dogeza, czyli kiedy przepraszanie wjedzie za mocno

Okazanie skruchy można manifestować na różne sposoby. W Kraju Kwitnącej Wiśni szczególnie przyjął się jeden z nich. Co dogeza ma wspólnego z wiarą chrześcijańską, mangą i… efektownym breakdance’em?

Inspirację do napisania tego tekstu zaczerpnęliśmy od Joanny Mignonette, właścicielki popularnego konta @mignonettetakespicture. Na Instagramie obserwuje ją ponad 800 tysięcy osób. – Wszystko zaczęło się od małego pamiętnika. Korzystałam z niego, żeby notować pomysły i obrazki, które uznawałam za pomysłowe albo zabawnemówiła influencerka w rozmowie z portalem The Wildest. Lizbonka nie ma konkretnego klucza doboru publikowanych materiałów. Interesują ją choćby anegdoty z przeszłości, spektakularne krajobrazy i urocze zwierzątka różnych gatunków. Poza kotami Mignonette ma choćby słabość do żab:

Taniec z nietypowym finałem

Jeszcze przed świętami na koncie @mignonettetakespictures pojawiło się krótkie nagranie grupy elegancko ubranych tancerzy breakdance’u. Mężczyźni stoją na głowie, prześlizgują się pod stołem i przeskakują między sobą. Ich krótkie układy, wykonane z gracją i lekkością, za każdym razem kończą się w ten sam sposób. Panowie klękają z głową skierowaną ku dołowi. Wyglądają, jakby skruszeni kłaniali się drugiej osobie. Zresztą co tu dużo pisać, zobaczcie to sami!

Wyrazić głęboki szacunek

Autorzy filmu z japońskiej grupy Raamenz (ラーメンズ) nie zamierzali jedynie popisać się swoją gibkością. Viralowy materiał stanowi bezpośrednie odniesienie do tradycji głęboko zakorzenionej w ich ojczyźnie. Dogeza (土下座), bo to o niej mowa, była obecna w Kraju Kwitnącej Wiśni już ponad dwa tysiące lat temu. Jej istnienie odnotowano w Kronice Trzech Królestw – historycznej chińskiej kronice. Pisano tam, że mieszkańcy państwa Yamataikoku po spotkaniu szlachty momentalnie padali na ziemię w podobnej pozie co współcześni breakdancerzy. Jednocześnie składali ręce jak do modlitwy. Taka postawa miała wyrazić ich szacunek do przedstawicieli wyższych sfer. Niekiedy towarzyszyła też przeprosinom i chęci okazania dużej skruchy. Z drugiej strony, niektóre osoby wykorzystywały ją wtedy, gdy prosiły interlokutora o wyświadczenie szczególnie zobowiązującej przysługi.

Wyimek z protokołu dyplomatycznego

Dogeza nie jest dziś aż tak często praktykowana. Czasy się zmieniły, a wraz z nimi dysproporcje klasowe, silnie akcentowane także w sferze gestów. Japońscy tradycjonaliści nadal traktują ją jednak jako element etykiety świadczącej o dobrym wychowaniu. Nie zniknęła także z tamtejszego protokołu dyplomatycznego. W nadal obowiązującym żargonie istnieje fraza dogeza-gaikō. Oznacza mniej więcej tyle, co „polityka zagraniczna koutou”. Ostatnie ze słów jest zbliżone znaczeniowo do dogezy czy prostracji – padania na krzyż stanowiącego wyraz uniżenia się wobec Boga. W języku chińskim oznacza uklęknięcie przed osobą wyższą rangą i złożenie jej trzykrotnego pokłonu. Przed panującymi cesarzami rytuał ten trzeba było powtarzać aż trzy razy.

Chcecie rozpocząć przygodę z k-popem, ale nie wiecie, jak się do tego zabrać? Nasz przewodnik Wam w tym pomoże!

Pikantna manga

Co ciekawe, dogeza niedawno padła ofiarą „zasady 34”, o której niedawno pisaliśmy w kontekście robota Kerfusia. Przypomnijmy, że w jej myśl każda, nawet najbardziej abstrakcyjna rzecz opublikowana w sieci doczeka się swojego seksualizującego odpowiednika. W 2017 roku Kazuki Funatsu zaprezentował dwutomową mangę Dogeza: I Tried Asking While Kowtowing. Jej główny bohater, Suwaru Doge, kłania się w egzaltowany sposób młodym, przypadkowo napotkanym kobietom. Zaglądając im w biust lub w krocze, spotyka się z różnymi reakcjami. Komiks o erotycznym zabarwieniu doczekał się nawet serialowego odpowiednika. Suwaru staje w nich m.in. naprzeciw asystentki stomatolożki, pielęgniarki, zapalonej czytelniczki w bibliotece oraz pracownicy stacji benzynowej.

Fragment anime powstałego na podstawie mangi Dogeza: I Tried Asking While Kowtowing Kazukiego Funatsu.
Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone