Filmy coraz częściej cechuje przemoc. Naukowcy są zaniepokojeni
Filmy w ciągu ostatnich 50 lat częściej pokazują przemoc. Tak wynika z raportu profesorów uniwersyteckich. Czy jest czego się obawiać?
Filmy: przemoc i krew na ekranie to szkoła agresji?
Czy tego chcemy, czy nie, przemoc to od lat stały element, który tworzy filmy. Nikt raczej nie wyobraża sobie przecież kryminału bez postaci, która umiera, lub gore horroru bez rozlewu krwi. Czy brutalne sceny w filmach skłaniają jednak widzów do agresji w realnym życiu. Psychologowie próbują rozwikłać tę zagadkę od lat, a na temat wpływu brutalności na zachowania ludzkie powstało już wiele badań. Dorośli zwykle radzą sobie z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości lepiej, choć istnieją przypadki, które rzucają na temat nowe światło. Przykładowo, dwaj mężczyźni w Indiach zabili 28-letnią kobietę, a po zatrzymaniu przez policję przyznali, że tego, jak zabijać i schować ciało, nauczyli się z bollywoodzkiego filmu.
Dzieci z przemocą w filmach nie radzą sobie dobrze. Będąc świadkami zachowań agresywnych, są bardziej skłonne je naśladować. Długoterminowymi konsekwencjami przesytu brutalności w filmach i kreskówkach mogą być również: zmniejszenie poziomu empatii, akceptowanie przemocy jako sposobu rozwiązywania problemów oraz identyfikowanie się z pewnymi postaciami, w tym z prześladowcami.
Witajcie w Iraku. Mamy pierwszy zwiastun Warfare
Zbrodnia w dialogach zyskuje na popularności
Złe wieści są takie, że przemocy w telewizji jest coraz więcej. Uniwersyteccy naukowcy, po przebadaniu ponad 160 tysięcy filmów z lat 1970–2020, odkryli, że powiększyła się liczba używanych w nich czasowników takich jak zabić czy zamordować. Słów tych użyto w 7% badanych produkcji i dotyczyły nie tylko gatunków takich jak kryminały. – Zaskakujące jest to, że wzrost ten dotyczy nie tylko gatunków kryminalnych, czego można się spodziewać, ponieważ są brutalne, ale także gatunków niekryminalnych – powiedział współautor badania i profesor Ohio State University, Brad Bushman.
Badacze, analizując dialogi w filmach, posługiwali się stroną OpenSubtitles.org. Wzrost morderczych czasowników dotyczył zarówno postaci męskich, jak i damskich. Na początku lat 70. słów zabić i zamordować używało 0,21% postaci, podczas gdy w 2020 roku odsetek ten sięgnął 0,37%. Innych czasowników związanych z przemocą takie jak zastrzelić czy zadźgać nie brano pod uwagę. Wyniki analizy zostały opublikowane w czasopiśmie Jama Pediatrics. Bushman podkreślił, że rezultaty badania są mocno niepokojące.
Inne zdanie ma natomiast Peter Etchells, profesor psychologii i komunikacji naukowej na Bath Spa University w Wielkiej Brytanii. – Przejście od liczenia „morderczych” słów w filmie, zwłaszcza gdy liczba ta jest wolna od jakiegokolwiek kontekstu, dlaczego te słowa są używane, do niejasnych rozmów o problemach zdrowotnych, to ogromny skok logiczny – powiedział badacz.